Kłótnia z reporterem
Od początku lat 90. Milewicz pracował w Dziale Zagranicznym TAI, który przygotowywał materiały dla "Wiadomości" i "Panoramy". W czasie wojny w byłej Jugosławii stracił nad sobą panowanie.
- Mieliśmy wysłannika w Zagrzebiu. Raz Waldek zaczął na niego krzyczeć, żeby pojechał tam, gdzie strzelają. Nasz wysłannik mu odmówił, po prostu się bał. Oczywiście przygotowywał relacje, ale w innej konwencji: przesyłał korespondencję dźwiękową przez telefon, a my kryliśmy ją obrazkami, które przychodziły z zagranicznych agencji. Doszło między nimi do ostrej wymiany zdań. [...] Wtrąciłam się w tę dyskusję, bo uważałam, że nie może nikogo zmusić do czegoś, co jest niebezpieczne. Ale Waldek był zwolennikiem takiego dziennikarstwa wojennego, w którym reporter jest na miejscu zdarzenia, najlepiej między okopami. Wkrótce sam zaczął wyjeżdżać i tego właśnie szukał - opowiadała w książce "Dziwny jest ten świat. Opowieść o Waldemarze Milewiczu" anonimowa współpracowniczka.