"Waitress" w Teatrze Muzycznym Roma. Dobrze upieczony spektakl [RECENZJA]

Nie trzeba nikogo specjalnie przekonywać, że stworzenie silnej, budzącej zaufanie marki wymaga ciężkiej pracy i cierpliwości. Teatr Muzyczny Roma dziś już niczego nie musi udowadniać. To gwarancja udanych spektakli z doskonałymi aktorami musicalowymi. Najnowsza premiera – musical "Waitress", choć bez eksplozji na scenie ("Piloci") czy spadających żyrandoli ("Upiór w operze"), jest przedstawieniem na wskroś udanym. Dobrze upieczonym jak tarty w lokalu, w którym poznajemy główną bohaterkę.

"Waitress", reż. Wojciech Kępczyński / Teatr Muzyczny Roma / Fot. Karol Mańk"Waitress", reż. Wojciech Kępczyński / Teatr Muzyczny Roma / Fot. Karol Mańk

Premiera jest dla każdego teatru wyjątkowym świętem. Wyczekiwanym i wypracowywanym przez długi okres. Prezentacja "Waitress" w Teatrze Muzycznym Roma w Warszawie z powodu pandemii napotykała na szereg problemów. A to przez żonglowanie obostrzeniami trzeba było zmieniać termin premiery (na mieście zdążono już powiesić plakaty z kwietniowym terminem), przekładać rezerwacje widzów, zwracać pieniądze, itd., itd.

Trzeba było także wykonać gargantuiczną pracę. Pozyskać sponsorów, dopiąć budżet i skompletować obsadę. Bo w Romie tradycją już są castingi do każdej kolejnej – kosztującej miliony złotych - premiery. Dzięki nim teatr z Nowogrodzkiej przez ponad 20 lat dyrekcji Wojciecha Kępczyńskiego nie tylko zbudował zespół doskonałych aktorów musicalowych podbijających sceny teatrów w całej Polsce, ale także pozwolił zabłysnąć nieprzeciętnym talentom jak np. Edycie Krzemień (gwiazda m.in. polskiego "Upiora w operze" tuż przed pandemią dostała angaż w prestiżowym Cirque du Soleil).

"Waitress", reż. Wojciech Kępczyński / Teatr Muzyczny Roma / Fot. Karol Mańk
"Waitress", reż. Wojciech Kępczyński / Teatr Muzyczny Roma / Fot. Karol Mańk

Tarta wizyty w teatrze warta

W końcu, na fali odmrożeń 30 maja Teatr Muzyczny Roma pokazał premierowo "Waitress". Musical-nowalijka, bo po raz pierwszy został pokazany w 2016 roku na Broadwayu w Nowym Jorku. Potem gościł również z powodzeniem na deskach londyńskiego West Endu. Muzykę i teksty piosenek napisała Sara Bareilles, zaś libretto na podstawie filmu Adrienne Shelly stworzyła Jessie Nelson. Musical tzw. nowej fali został doceniony przez krytyków. Oprócz przychylnych recenzji, w 2016 roku zdobył kilka nominacji do musicalowych Oscarów, czyli Tony Awards.

Widzom Romy, którzy widzieli na deskach przy Nowogrodzkiej 49 takie dzieła gatunku jak np.: "Koty", "Miss Saigon", "Les Miserables", "Upiór w operze" czy "Mamma Mia!" – nowa propozycja Wojciecha Kępczyńskiego przypadnie do gustu. Ale też zaskoczy. Wspominając o tzw. nowej fali wśród musicali chciałem podkreślić, że to nie jest klasyczny musical, jaki znają i kochają tysiące widzów Romy. Brak tu melodii, którą będziemy nucić wychodząc z teatru, brak rozmachu znanego np. z rodzimego musicalu "Piloci", czy hitu wszech czasów "Upiór w operze", ale też brak – jak ja to nazywam – muzycznego łącznika.

Nowemu przedstawieniu Romy bliżej jest do spektakli sceny dramatycznej, gdzie większy nacisk kładzie się na grę aktorską, niż na pióra i brokat.

"Waitress", reż. Wojciech Kępczyński / Teatr Muzyczny Roma / Fot. Karol Mańk
"Waitress", reż. Wojciech Kępczyński / Teatr Muzyczny Roma / Fot. Karol Mańk

Teatralna tarta Romy

Musical "Waitress" opowiada prostą, trochę telenowelową historię. Jenna (w tej roli znakomite Agnieszka Przekupień, na zmianę z Zofią Nowakowską i Moniką Walter) - młoda, atrakcyjna kobieta w średnim wieku, pracuje w tartowni. Pochodzi z zaburzonej alkoholem i przemocą rodziny. Ale w spuściźnie po matce otrzymała też ogromny dar do pieczenia wybornych tart. W lokalu, w którym pracuje towarzyszą jej dwie koleżanki Dawn (świetna Anastazja Simińska, wybitna rola w "Aidzie") i Becky (debiutująca w Romie, wyjątkowo utalentowana Agata Walczak), chamowaty szef Cal i z pozoru egoistyczny właściciel Joe. Wszyscy szukają szczęścia. Mąż Jenny – Earl (w tej roli podczas premiery wystąpił Paweł Mielewczyk) zabiera żonie pieniądze i znęca się nad nią.

Los głównej bohaterki zaczyna się zmieniać, gdy dowiaduje się, że jest w ciąży. Poznaje przystojnego młodego lekarza Doktora Pomattera (w tej roli wyjątkowe muzyczne talenty: Marcin Franc, Jan Traczyk i Robert Kampa). Żonaty medyk wdaje się w romans z Jenną. W tym samym czasie nasza bohaterka postanawia wziąć udział w stanowym konkursie na najlepszą tartę. Rozliczne wątki zaczynają się przeplatać, akcja nabiera tempa, aż do zaskakującego finału.

"Waitress", reż. Wojciech Kępczyński / Teatr Muzyczny Roma / Fot. Karol Mańk
"Waitress", reż. Wojciech Kępczyński / Teatr Muzyczny Roma / Fot. Karol Mańk

Reżyser przedstawienia i zarazem dyrektor Romy Wojciech Kępczyński wybierając "Waitress" wpisał się doskonale w obecną sytuację kobiet w Polsce. Główna bohaterka bowiem nie tylko musi mierzyć się z przemocą domową, brakiem równouprawnienia w pracy, ale także dokonać wyboru – czy zachować dziecko, którego nie kocha. Kępczyński ze swoim wyczuciem poprowadził "Waitress" w sposób zegarmistrzowski, stroniąc od polityki i malowania błyskawic na scenie.

Podjął ryzyko pokazania na dużej scenie musicalu w sposób bardzo tradycyjny. Z prawdziwą dekoracją, wyłączonymi ledami, ograniczonym rozmachem. Ale dzięki wyczuciu i wspaniałej obsadzie wygrywa ten tytuł aktorsko i reżysersko. Polska wersja "She Used To Be Mine" – hymnu i hitu przedstawienia na pewno zapadnie widzom głęboko w duszy.

To czysta przyjemność oglądać na scenie tak dobry zespół w poruszającej historii. Do realizacji "Waitress" Kępczyński zaprosił sprawdzonych współpracowników, m.in.: Sebastiana Gonciarza (II reżyser, de facto prawa ręka dyrektora), Jakuba Lubowicza (kierownictwo muzyczne), Michała Wojnarowskiego (udany nowoczesny przekład z jedną rysą na początku spektaklu, czyli tartą sojową), Ewę Konstancję Bułhak (współpraca reżyserska), Agnieszkę Brańską (marka sama w sobie, jeżeli chodzi o choreografię), Mariusza Napierałę (scenografia – prosta, klasyczna i smaczna dekoracja), Annę Waś (nie tylko cukiernicze przyciągające oko kostiumy) i niezastąpioną wizjonerkę fryzur i peruk, czyli Jagę Hupało.

"Waitress", reż. Wojciech Kępczyński / Teatr Muzyczny Roma / Fot. Karol Mańk
"Waitress", reż. Wojciech Kępczyński / Teatr Muzyczny Roma / Fot. Karol Mańk

"Waitress" w Teatrze Roma to dobrze upieczony, około dwuipółgodzinny spektakl muzyczny. Musical dobry w swojej prostocie, poruszający i przepełniony humorem i ironią. Smaczny kawałek teatru, jakiego w Romie dotąd nie było. Skomponowany jak perfekcyjna tarta. Pora więc w ramach odmrażania kultury i emocji ruszyć do teatru. Dziś szef kuchni poleca Teatr Muzyczny Roma. I "Waitress". Smacznego!

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta