W "Uchu prezesa" pojawił się Cezary Żak! Dużo emocji w nowym odcinku
"Nawałnica roboty"
Na platformie Showmax pojawił się kolejny odcinek serialu "Ucho prezesa". Tym razem akcja przebiega głównie w gabinecie prezesa, lecz mimo to nie brakuje emocji. Mariusz boi się gniewu przełożonego, gdy ten wzywa go na dywanik. W gabinecie pojawia się też dwóch gości, a jeden z nich w czasie wizyty przeżywa załamanie nerwowe. Prezes "poczuł krew" i chce kogoś zwolnić.
Wspomnienia z wakacji
Joachim postanowił odwiedzić prezesa, by powspominać wakacje. Przyszedł w swojej słynnej biało-czerwonej pelerynie z godłem Polski, a przed wejściem do gabinetu pokazywał pani Basi zdjęcia z ostatniej wycieczki. Opowiadał też o tym, że podczas ich wyprawy za prezesem oglądały się piękne młode kobiety.
Gdzie tym razem?
Joachim, zwany przez prezesa Jo-jo, twierdzi, że koniecznie muszą zacząć planować kolejny wyjazd. Proponuje żeby jechać nad Zalew Szczeciński, czyli tam, gdzie ostatnio.
- Jak jest coś fajnego, to po co to zmieniać? W Janowie zaczęliśmy i co z tego wyszło? - spytał Jo-jo.
Inną propozycją Joachima jest wycieczka na Podkarpacie i obcowanie z dziką naturą.
- Z rysiem się zobaczymy! Ale minister środowiska też tam jedzie, więc z rysiem trzeba będzie się pospieszyć - ostrzega prezesa Jo-jo.
Mariusz się tłumaczy
Zdaniem prezesa reakcja rządu na skutki nawałnicy była zbyt opieszała. Mariusz zostaje wezwany na dywanik i musi się tłumaczyć z ostatnich niepowodzeń. Jest zdenerwowany i próbuje jakoś odwrócić sytuację.
- Jaka to Unia Europejska. Wycięliśmy kawałek Puszczy Białowieskiej to wielki ryk, a jak się Bory Tucholskie położyły to cisza - komentuje całe zajście Mariusz.
Prezes nie zaprzestaje krytyki. Twierdzi, że w tygodniu państwo jest jak tekturowe, a w weekendy opiera się jedynie na trzech filarach.
- Sklepy, kościoły i stacje benzynowe, na tych trzech filarach opieramy nasze weekendowe istnienie - wyznaje Mariuszowi przełożony.
Żak jako Zieliński
Do słynnego gabinetu pierwszy raz ma wejść Jarosław Zieliński, rewelacyjnie grany przez Cezarego Żaka. Wiceminister MSWiA bardzo stresuje się wizytą u prezesa i w obecności pani Basi połyka garść tabletek na uspokojenie. W gabinecie ledwo może wydobyć z siebie głos. Prezes pyta go o problemy policji i wręcza mu dymisję.
Uratowany?
Ratunkiem dla Zielińskiego okazuje się Jo-jo, który wpada do gabinetu. Podekscytowany twierdzi, że wpadł na wspaniały pomysł wyjazdu do Suwałk. Prezes przychyla się do tego pomysłu. Zieliński wyczuwa dla siebie okazję i proponuje, że pomoże im w planowaniu wycieczki, bo sam jest z Suwałk. Prezes odracza jego dymisję, ale "czuje krew" i myśli, kogo jeszcze może pozbawić stanowiska. Czy dowiemy się tego w kolejnym odcinku?