W „Ślubie od pierwszego wejrzenia” zgrzyty, wątpliwości i zagrywka dla wzbudzenia zazdrości
Uczestnicy programu zaczynają się docierać. Tym razem dali się ponieść emocjom. Czy Anita i Adrian zostaną ze sobą dłużej niż na czas eksperymentu? Co się dzieje między Przemkiem i Martyną?
Szczecin i Kraków dzieli spora odległość. Adrian zabrał swoją żonę do grupy tanecznej swojej mamy. Oboje pokazali jej możliwości, jakie są w mieście. Mężczyzna sporo zaryzykował, ale chciał, żeby żona sama podjęła decyzję. Podrzucał jej tylko tropy i pokazywał, że myśli o niej w swoim życiu. Anita poczuła, że ktoś dał jej receptę na życie.
Kilka dni po powrocie z Barcelony doszło do spotkania Martyny i Przemka. Mężczyzna obchodził swoje 30. urodziny. Już w tramwaju rozmowa przybrała nieciekawy obrót. Martyna nie podjęła żadnych kroków, aby przeprowadzić się do Krakowa. Stwierdziła, że woli zostać w Warszawie. Wizyta w mieszkaniu studenckim była sporym szokiem: "Brudno jak u każdego faceta", skwitowała po wejściu. "Dziwi mnie, że 30-letni facet godzi się na takie warunki", dodała. Martyna przywiozła mu szklanki i talerzyki. Przemek nie postarał się, aby coś zmienić dla Martyny w swoim otoczeniu.
Agatę i Maćka odwiedziła psycholog Magda. Chciała sprawdzić, co się u nich dzieje i porozmawiać o ich związku. Maciek opowiedział o swoich lękach i blokadzie do kontaktu fizycznego. Podkreślił, ze jego żona za mało mówi. Agata przyznała, że chciałaby się kiedyś przytulić. Psycholog próbowała ich odblokować, pokazać, jak mogą ze sobą rozmawiać. Dla Maćka największym problemem było brak efektu wow. "Pewne tematy nie mogą być poruszane w obecności osób trzecich", podkreślał Maciek.
Anita musiała wracać do Krakowa do swoich obowiązków. Adrian starał się pokazać z jak najlepszej strony. Zabrał się za przygotowanie obiadu i oddelegował Anitę z kuchni. "Wcześniej nie zdarzało się, żeby ktoś takie coś dla mnie gotował", mówiła zachwycona. "Bardzo zaradny. W ogóle mąż w kuchni… Mam szczęście". Obiad był przepyszny, a Anita była pod wrażeniem, że ich gusta kulinarne również się pokrywają.
Przemek przygotowywał się do wieczornej imprezy. Martyna nie była w centrum zainteresowania. O wiele więcej wsparcia otrzymała od rodziców męża. Rozmawiała z jego mamą przez telefon, a co więcej do Krakowa przyjechał z misją ich drugi syn. Wizyta brata była bodźcem, żeby zabrać żonę na kolację. Zamiast opieki nad przeziębioną Martyną popisywał się i powtarzał śmieszne zachowania z Barcelony. Dziewczyna nie czuła się komfortowo.
Adrian i Anita poszli na zakupy, a mężczyzna pozwolił na wprowadzenie zmian w swoim mieszkaniu. Małżonkowie wywołali najważniejsze zdjęcia z ostatnich miesięcy i wywiesili je w ramkach na ścianie. To symboliczny gest, ale bardzo ważny dla nich obojga. Zbliżał się wyjazd Anity do Krakowa. Mąż denerwował się tą sytuacją, dlatego wyszedł z domu, by pograć z kumplem w squasha.
Przemek zaprosił na swoją imprezę byłą dziewczynę. "Liczyłem na to, że chociaż trochę Martynę to ruszy. Że będzie zazdrosna", mówił. Już od początku rozmawiał z nią tak, aby Martyna widziała jego zachowanie. Nie zamierzał przedstawić byłej partnerki swojej żonie. Skutecznie okazywał brak zainteresowania swoją żoną. Sytuacja była bardzo niekomfortowa. "Czułam się przez nią bardzo oceniania i obserwowana z góry do dołu. Powiedziałam o tym Przemkowi, a powiedział: daj spokój". Jedynie w bracie Przemka Martyna znalazła oparcie. Przemek nie wyciągał wniosków, nie potrafił odpowiednio wykorzystać gry emocjonalnej. Jego urodziny skończyły się w kiepskiej atmosferze.
Anita i Adrian poprosili o szybkie spotkanie z psychologiem. Oboje dzielili się swoimi wątpliwościami i przemyśleniami odnośnie ich związku. Adrian podkreślał, że brakowało mu rozmów na pewne tematy. Anita wciąż chciała zostawić wiele spraw w sferze prywatnej. Na tym etapie nie była gotowa na szczere i głębokie rozmowy. Oglądaliście ten odcinek?