"W labiryncie": Porwana i więziona przez 15 lat. Dziś niczego nie pamięta
Nastoletnia Samantha zostaje uprowadzona, a następnie zamknięta w tajemniczym więzieniu. Tam porywacz bawi się jej kosztem, zmuszając ją do rozwiązywania zagadek oraz stosując przerażający system nagród i kar. Brzmi niepokojąco? Taki jest właśnie najnowszy film laureata "włoskiego Oscara" z Dustinem Hoffmanem w jednej z głównych ról. Premiera już dziś o 21:00 w Kinie WP Pilot.
23.04.2020 | aktual.: 23.04.2020 14:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prywatny detektyw Bruno Genko jest u progu śmierci. Lekarze dają mu dwa miesiące życia. Gdy zaczyna się nasza opowieść, ten czas właśnie upłynął. A jednak detektyw wciąż żyje. "Ostatniej nocy czekałem na nadejście północy, jak Kopciuszek. I nic się nie wydarzyło" – ze śmiechem mówi mężczyzna. Genko jest w groteskowej, paradoksalnej sytuacji. Jakby zadawał pytanie: "Co się teraz stanie"? Nie wie, czy zostały mu jeszcze ostatnie sekundy, minuty, godziny, dni czy może tygodnie życia. A w tym "bonusowym czasie" (trudno mu nawet stwierdzić, czy to dar czy przekleństwo) postanawia zbadać dawną, nierozwiązaną sprawę zniknięcia dziewczyny.
- Jego historia to zanurzenie się w podziemnym świecie - mówi reżyser, autor książkowych bestsellerów, Donato Carrisi. - To dlatego umieściłem w niej sporo odniesień do piekła Dantego. Mamy tam Otchłań – jak nazywany jest wydział do spraw osób zaginionych. Zaginieni są zawieszeni pomiędzy życiem i śmiercią – nie wiedzą, gdzie są i co się z nimi dzieje. Ich dusze są więźniami wątpliwości. Nie mają prawa iść do nieba, ale nie mogą też trafić do piekła - dodaje twórca.
Kiedy nastoletnia Samantha budzi się w szpitalu na początku filmu, niczego nie pamięta. Nikt też nie wie, jak udało jej się uciec z tytułowego labiryntu. Z pomocą bohaterce filmu stara się przyjść policyjny profiler, doktor Green (w tej roli dawno niewidziany na ekranach Dustin Hoffman), chcący jednocześnie schwytać jej oprawcę. I chociaż podobny cel przyświeca bezkompromisowemu detektywowi Bruno Genko (znany z "Gomorry" czy "Dziewczyny we mgle" Toni Servillo), obaj panowie miast współpracować, wolą rywalizować. Ten pojedynek zobaczyć można tylko dziś o 21:00 w Kinie WP Pilot.
- Chciałem, żeby cała opowieść rozwijała się jak rodzaj pojedynku między dwoma protagonistami: prywatnym detektywem i profilerem - mówi reżyser. - Są dla siebie idealnymi przeciwnikami. Wykorzystują całkowicie różne metody w swoim polowaniu na człowieka, na zło. W poszukiwaniu tego, kto porywa dzieci - dodaje.
Polowanie Genko na porywacza rozgrywa się w realnym czasie. Detektyw musi pobrudzić sobie ręce i narazić się na niebezpieczeństwo. Chociaż jako osoba umierająca nie ma już nic do stracenia. Polowanie doktora Greena rozgrywa się na poziomie umysłowym. Jest subtelne, a jednocześnie bezwzględne. Profiler nie waha się przed niczym. Wykorzystuje wszelkie konieczne środki, żeby wniknąć do umysłu ofiary i zapolować na potwora. Ponieważ potwór ukrywa się właśnie w umyśle dziewczyny.
Inspirację do tworzenia i opowiadania swoich historii reżyser odnajduje w prawdziwych postaciach i wydarzeniach. Zbrodnia i zbrodniarze działają na niego hipnotyzująco, bo zło, jak twierdzi, ma wielką moc – czai się w każdym człowieku, zawsze gotowe, by wyrwać się spod kontroli i siać spustoszenie. Ludzie wolni od zła według Carrisiego po prostu nie istnieją, dlatego wszyscy jego bohaterowie są w pewnym sensie przeklęci. Jednak główny bohater jego powieści – czarny charakter, zakulisowy siewca zła – pozostaje niewidoczny i niemy. Budzi strach, ale jego obecność jest zaledwie zasugerowana. To postać rodem z najlepszego horroru: przyczajona w ukryciu i stamtąd pociągająca za sznurki.