"W labiryncie": po emisji serialu Piotr Skarga musiał wyjechać z kraju. Co się stało?
Po występie w produkcji "W labiryncie" Pawła Karpińskiego, czyli pierwszej polskiej telenoweli Piotr Skarga stał się bardzo rozpoznawalny. Jak się jednak okazuje, aktor nie wspomina tego czasu najlepiej. Dlaczego?
"W labiryncie" to pierwsza polska produkcja stylizowana na amerykańską opere mydlaną, która emitowana była od 1988 do 1991 roku. Serial ten opowiadał o środowisku warszawskich farmaceutów, lekarzy, naukowców oraz biznesmenów w czasie przeobrażeń gospodarczych i ustrojowych na przełomie lat 80. i 90. Perypetie bohaterów śledziła cała Polska, a aktorzy występujący w tym formacie z miejsca zyskiwali status gwiazdy.
Nie inaczej było z Piotrem Skargą, w którym podkochiwały się wszystkie Polki. Aktor po latach przyznał, że ogromna popularność miała również swoje minusy. Gwiazdor nie mógł spokojnie przejść ulicą, ale nie to było największym "efektem ubocznym" pracy na planie serialu.
- Gdy "Labirynt" się skończył, nikt nie chciał mnie zatrudnić. Mówili mi: "Za bardzo się kojarzysz z doktorem Durajem". W efekcie pojechałem do Norwegii, murowałem domy, odnawiałem szkoły. Jak wróciłem, miałem pecha - spadł kurs dolara. Więc kolejne trzy lata pracowałem jako kelner. Z czasem zacząłem jeździć z przedstawieniami, pojawił się serial "Pensjonat pod Różą", potem "Bulionerzy", "Czas honoru"... - powiedział aktor w "Życiu na Gorąco".
Piotr Skarga do dziś nie jest pewien, czy dobrze wybrał, decydując się na grę w tej produkcji. Z jednej strony, dzięki swojemu serialowemu koledze Janowi Jankowskiemu poznał swoją ukochaną, z którą jest w związku od niemal 30 lat. Niemniej jednak, ogromna popularność telenoweli uniemożliwiła mu dalszą karierę w aktorstwie.
Tu pobierzesz za darmo aplikację Program TV:
src="https://d.wpimg.pl/1031600158-1003293454/aplikacja.png"/> src="https://d.wpimg.pl/457701298--1013396447/aplikacja.png"/>