W internetowym programie opowiedziała, jak wygląda życie Świadków Jehowy. Poruszyła temat pedofilii

- W niektórych strażnicach można przeczytać, że kobieta może być winna gwałtu. Jeśli się wyrywa, broni i robi wszystko, żeby do tego nie doszło, to jest OK. Ale jeśli nie krzyczy, nie wyrywa się, to jest jej wina - opowiada Agata Szudzik, była Świadek Jehowy.

Zrozumiała, że świat Świadków Jehowy to nie jej bajka i nie jest w stanie dłużej tak żyć.
Źródło zdjęć: © 7 metrów pod ziemią - screen z programu
Magdalena Drozdek

Wyznań byłych Świadków Jehowych jest w sieci jak na lekarstwo. Właśnie pojawił się nowy wywiad, który rozchodzi się w internecie jak wirus. W programie publikowanym na Youtube – "7 metrów pod ziemią" – o swoich doświadczeniach opowiedziała Agata Szudzik. Materiał w kilka godzin od pojawienia się w sieci obejrzało ponad 160 tys. internautów.
Agata ze szczegółami odpowiada na pytania dotyczące wielu kontrowersyjnych tematów związanych z życiem Świadków.

- Najważniejszym obowiązkiem jest głoszenie dobrej nowiny o Królestwie Bożym, czyli, mówiąc kolokwialnie, chodzenie po domach i stanie z wózkami. To musi robić każdy Świadek Jehowy. Więcej obowiązków raczej nie ma. Są za to zakazy. Dostosowanie się w życiu do każdego aspektu Biblii, wyrzeczenia na co dzień, nienaturalne zachowania. Na przykład nie powiesz komuś "na zdrowie", jak kichnie, bo to jest przesąd i po prostu nie można. Nie obchodzisz urodzin, świąt Bożego Narodzenia, Dia Matki – mówi.

Świadkowie Jehowy nie mogą też chodzić na wybory. Agata wyjaśnia, że jest tak dlatego, że są neutralni. - Zagłosowali już na Królestwo Boże, rząd boży, który będzie panował po Armagedonie – przyznaje.

Miała 11 lat, gdy przyjęła chrzest. Mówi, że przyjęła to, co jej dawano, bo innego świata zwyczajnie nie znała. W zgromadzeniu radziła sobie całkiem nieźle. Przynajmniej na początku. Wspomina, że stawiano ją za wzór. Tyle że miała znajomych "ze świata". Tak określa się osoby, które nie należą do zboru. – Suszono mi głowę, że ściągną mnie na złą drogę – wspomina.

W końcu zrozumiała, że świat Świadków Jehowy to nie jej bajka i nie jest w stanie dłużej tak żyć. Miała 19 lat, gdy ją wykluczono. Agata przyznaje, że wszystko potoczyło się wbrew procedurom. Nie oddała listu, w którym mogłaby napisać, że odchodzi, nie było komitetu sądowniczego. Z mównicy ogłoszono, że nie jest już Świadkiem Jehowy, co – jak podkreśla – nie powinno mieć miejsca. Ale przyznaje, że to była jej decyzja. Konsekwencje? Zerwanie kontaktów z rodzicami, z krewnymi. Musiała się wyprowadzić z domu. Tata odwiózł ją do mieszkania w Poznaniu, podał rękę i tyle się widzieli. Do tej pory rodzice odpisali jej na dwa SMS-y.

Obraz
© 7 metrów pod ziemią - screen z programu

Agata porusza kilka kontrowersyjnych kwestii. Mówi o tym, że Świadkowie często odmawiają transfuzji krwi dla swojego dziecka, by przestrzegać ustalonych z góry zasad. Zdarza się, że dzieci w konsekwencji umierają.

Opowiada też o pedofilii, którą ukrywa się od lat. Wydawało się, że nagłośnienie takich przypadków będzie sposobem na poradzenie sobie z tematem, ale historie pedofilii opowiedzieli nie członkowie społeczności, której to dotyczy bezpośrednio, a dziennikarze z zewnątrz. Agata w rozmowie zaznaczyła, że przez 50 lat w australijskiej społeczności Świadków nie zgłoszono ani jednego przypadku pedofilii. Dopiero królewska komisja australijska zaczęła o tym mówić. Dziewczyna przyznaje, że w Polsce może być podobnie, bo przebijają się już do opinii publicznej pojedyncze historie wykorzystywania dzieci.

- Są procedury, które obowiązują w takich przypadkach. Pedofilia traktowana jest jako grzech, a nie jako przestępstwo. Jeśli nie ma dwóch świadków na to, że ktoś został zgwałcony, to nic się z tym nie robi. Na pewno nikt nie jest zachęcany do tego, żeby poszedł na policję i sprawę zgłosił, wręcz jest się zniechęcanym. Bo jeśli idziesz do sądu i sądzisz się ze swoim bratem, przynosisz hańbę Jehowie. Poza tym bardzo często przesłuchuje się ofiary w obecności oprawców. Na komitecie sądowniczym ofiara musi opowiadać o szczegółach, które nie mają nic wspólnego ze sprawą. Taka osoba bardzo często musi wybaczyć swojemu oprawcy i żyć z nim w jednym zborze – opowiada.

Odniosła się także do tego, jak w zborze traktowane są kobiety. Choć nie dzieje się tak zawsze, zdarza się, że kobiety muszą całkiem podporządkować się mężczyźnie. Panie powinny też surowo przestrzegać zasad ubioru.

- Ubiór kobiety jest bardzo pilnowany. Ktoś może ci zwrócić uwagę, że masz sukienkę przed kolano. Tak jak ja dzisiaj. W zborze miałabym już pewnie rozmowę ze starszymi, dlatego że rozpraszam mężczyzn i oni nie mogą się skupić na programie duchowym. To jest paranoja do tego stopnia, że w niektórych strażnicach można przeczytać, że kobieta może być winna gwałtu. Jeśli się wyrywa, broni i robi wszystko, żeby do tego nie doszło, to jest OK, jest niewinna. Ale jeśli nie krzyczy, nie wyrywa się, to jest jej wina i sama tego chciała. Mimo że czasem ludzi paraliżuje strach w takich chwilach. Ta kobieta może być wykluczona ze społeczności za niemoralność – wylicza.

Zobacz też: Były Świadek Jehowy przerywa milczenie

Były ksiądz, leczenie homoseksualizmu, molestowanie w rodzinie

Historia Agaty jest szeroko komentowana w sieci. Świadkowie Jehowy to jedna z najbardziej zamkniętych, a zarazem budzących najwięcej kontrowersji społeczność w Polsce. Ci, którzy decydują się opowiadać o tym, jak wygląda życie "od środka", spotykają się często z ostracyzmem, żeby nie powiedzieć czystym hejtem.

Rafał Gębura w swoim internetowym talk-show daje przestrzeń tym, których praca i życie często jest tematem tabu. "7 metrów pod ziemią" nagrywane jest na minus trzecim piętrze jednego z warszawskich biurowców. Zaskakuje forma, ale i sukces projektu, który sponsorowany jest dzięki platformie Patronite. To użytkownicy, widzowie wspierają finansowo autora – w rok zdobył 189 tys. subskrybentów. Jak zaznaczają twórcy, są jeszcze pieniądze z reklam wyświetlanych w trakcie filmów, ale ze względu na to, że poruszają ciągle kontrowersyjne tematy, Youtube blokuje je.

- Zaplanowaliśmy sobie, że wystartujemy w okolicy 1 listopada i będzie to rozmowa z balsamistą. Ten, z którym byliśmy umówieni dwukrotnie, odwołał spotkanie. Na kilka minut przed rozpoczęciem nagrania. Wysłał esemesa, że ktoś umarł i musi jechać. Taka robota. Za pierwszym razem jakoś to przełknęliśmy, ale za drugim trochę nam to podcięło skrzydła. Pojawił się moment zwątpienia. Ale tylko na chwilę. Znalazłem innego balsamistę – Szymona, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Publiczność go pokochała – opowiadał Gębura.

Obraz
© 7 metrów pod ziemią - screen z programu

Rozmowa z balsamistą rzeczywiście była hitem – patrząc na wyświetlenia. Historię Szymona, który opowiedział, co dzieje się z ludzkim ciałem po śmierci, zobaczyło ponad milion osób. "Chłopie, szacunek za to, co robisz" – to jeden z pierwszych i najczęściej "lajkowanych" komentarzy pod materiałem.

- Najważniejsze jest bezpieczeństwo osób, które będą się żegnały z osobą zmarłą. Dzięki temu ciało jest zdezynfekowane i bezpieczne dla osób, które będą przebywały w otoczeniu tego ciała. Można pocałować, dotknąć i być pewnym, że osoba zmarła nie przekaże nam żadnej choroby albo czegoś innego. Drugi jest aspekt kosmetyczny. Znikają plamy opadowe, nie widać wyschnięć, które powstają po śmierci – opowiadał.

W maju tego roku Rafał opublikował na swoim kanale równie popularny film – rozmowę z byłym księdzem. Marcin Kuśmierek opowiedział, jak po 15 latach zrzucił sutannę. – W tym Kościele nie ma miejsca dla Boga. Czasami dostałem w łeb, czasami dostałem zakaz mówienia kazań. Przetrwałem to. Dla mnie, jako człowieka wierzącego, to spektakularne odkrycie. Nie ma miejsca dla Boga – powiedział, a niedługo później w sieci huczało od komentarzy. – Umiera mój ojciec. Muszę powiedzieć proboszczowi. Mówię mu: "muszę jechać na pogrzeb". No to usłyszałem od swojego księdza proboszcza, że jednego śmiecia mniej – dodawał.

Obraz
© 7 metrów pod ziemią - screen z programu

Gębura na warszawskim podziemnym parkingu gościł schizofrenika (285 tys. wyświetleń), profesjonalną dominę (352 tys. wyświetleń), kobietę, która pracuje jako komornik, byłego policjanta (ponad 500 tys. wyświetleń), była i kobieta, która opowiedziała o miłosnych wielokątach (894 tys.), ofiara stalkera, wróżka, Syryjczyk, chłopak, który doświadczył molestowania w rodzinie i mężczyzna, który opowiedział o "leczniu homoseksualizmu". W tym programie nie ma tematów tabu i ludzie to kupują.
W zalewie patostreamerów, którzy przekraczają wszystkie granice zdrowego rozsądku, prawa i dobrego smaku takie programy to prawdziwa perełka.

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta