Urzędnik zdradza szczegóły "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Zaskoczy niejednego
[GALERIA]
Mało kto wierzył, że nieznajome osoby są w stanie wypowiedzieć przysięgę małżeńską w chwili, w której widzą się po raz pierwszy. Okazuje się, że ceremonia zaślubin nie jest udawana. Tajemnicę programu zdradził kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Stopnicy, w której odbywały się śluby uczestników "Ślubu od pierwszego wejrzenia".
Dziwne metody
"Ślub od pierwszego wejrzenia" to polski program oparty na duńskim formacie "Gift Ved Forste Blik". Jego główną ideą jest dobieranie osób w związki na podstawie przeprowadzonych wcześniej badań naukowych. Produkcja po raz pierwszy pojawiła się na antenie TVN w październiku 2016 r.
Prowadzącymi "Ślub od pierwszego wejrzenia" są profesor antropologii Bogusław Pawłowski, psycholog Magdalena Chorzewska oraz psycholog dr Piotr Mosak. Badacze przeprowadzili na wszystkich osobach, które zgłosiły chęć udziału w programie, dokładne testy psychologiczne, a także przyjrzeli się ich dotychczasowym doświadczeniom życiowym oraz warunkom fizycznym. Na podstawie uzyskanych wyników poszczególni uczestnicy zostali do siebie dopasowani.
Program pełen kontrowersji
Osoby biorące udział w eksperymencie wcześniej się nie znają. Przyszłe pary po raz pierwszy spotykają się tuż przed złożeniem przysięgi małżeńskiej. Celem programu jest sprawdzenie, czy na podstawie samych danych pochodzących z badań, można ustalić, jakie osoby najlepiej do siebie pasują i mają największe szanse na stworzenie szczęśliwego związku.
Każda z par mieszka ze sobą przez pierwszy miesiąc po ślubie. Wraz z upływem tego czasu małżonkowie podejmują decyzję o tym, czy chcą nadal tworzyć związek, czy też decydują się na rozwód. "Ślub od pierwszego wejrzenia" wywoływał spore kontrowersje na długo przed emisją pierwszego odcinka. Do tej pory wiele osób miało wątpliwości, czy małżeństwa nie są ustawiane. Jednak tajemnica została rozwiązana.
A jednak!
W trzeciej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" przyjęcia weselne odbywają się w Pałacu w Konarach koło Buska-Zdroju. Również w pobliskiej Stopnicy, w Urzędzie Stanu Cywilnego, uczestnicy wypowiadają słowa przysięgi małżeńskiej. Jego kierowniczka zdradziła kilka sekretów.
- Niektóre osoby były bardzo zdenerwowane podczas zawierania związku małżeńskiego, były także takie, które zachowywały się tak, jakby była to dla nich codzienność. To jest normalny pod względem prawnym ślub cywilny. Każda z par musiała spełnić wymogi proceduralne, wszyscy złożyli wcześniej zapewnienia w Urzędzie Stanu Cywilnego w Stopnicy - powiedziała Justyna Wach-Rajtar w rozmowie z "Echem Dnia".
By żyli długo i szczęśliwie
Kierownik Urzędu Stanu Cywilnego nie tylko przyjmuje przysięgę pary młodej, ale także informuje ich o prawach i obowiązkach takich jak m.in. obowiązek wzajemnego współżycia. Wiele wskazuje na to, że choć program wzbudza sensacje, ostatecznie wszystko wychodzi naturalnie. Jednak to, czy uczestnicy są zadowoleni z wyborów, to już inna historia.