Odmówiła rumuńskiemu reżyserowi
Kilka miesięcy po występie na festiwalu w Opolu do Urszuli Sipińskiej odezwał się rumuński reżyser Valeriu Lazarov, który chciał zaangażować ją do swojego filmu. Był starszy o 12 lat i miał już za sobą dwa nieudane małżeństwa. Między nimi wybuchł ognisty romans. Mężczyzna zaproponował Sipińskiej emigrację do Hiszpanii, ale ona odmówiła.
"To była jedna z najtrudniejszych decyzji w moim życiu. Nie chciałam zostawiać rodzeństwa z wilczym biletem. Mogliby mieć kłopoty w pracy, w szkole. Było mi trudno. Wpadłam w depresję. Kiepsko jadłam, kiepsko sypiałam. Zostało mi wspomnienie przerwanej miłości, niezniszczalne, choćbym miała żyć 110 lat" - wspominała po latach w biografii.