Urszula Chincz dogryza Małgorzacie Rozenek: "Nie sprzątam na obcasach"
None
Ula Pedantula
Urszuli Chincz trudno uciec od porównań. Jako córka znanego dziennikarza, Andrzeja Turskiego, musiała zmierzyć się z krytyką po tym, jak zaczęła pracę w śniadaniowym magazynie stacji, w której pracował jej ojciec. Ale nie tylko do Turskiego porównywana jest prezenterka "Pytania na śniadanie".
Za sprawą internetowego cyklu Uli Pedantuli, która doradza, jak utrzymać w domu porządek, Chincz przypisuje się rywalizację z Perfekcyjną Panią Domu, czyli Małgorzatą Rozenek. Pytana o to w najnowszym wywiadzie magazynu "Party" po raz kolejny podkreśla, że nie konkuruje z gwiazdą stacji TVN. Choć nie szczędzi jej przy okazji drobnych złośliwości.
KŻ/AOS
Nie chce rywalizować z Rozenek
Porady Uli Pedantuli początkowo były prezentowane w programie TVP, niedawno jednak prezenterka uruchomiła swój własny kanał internetowy, gdzie zamieszcza kilkuminutowe filmiki. Niektórzy uznali te działania za przymiarkę do telewizyjnego programu, który mógłby zagrozić "Perfekcyjnej Pani Domu". Urszula Chincz podkreśla jednak, że Małgorzata Rozenek może spać spokojnie.
- Mój program nie może w żaden sposób równać się z tak wielką produkcją, jaką jest "Perfekcyjna Pani Domu". Podejrzewam, że mój budżet na jeden odcinek wynosi tyle, ile u nich wydaje się na sam catering. [...] Nie mam w planach wygryźć Małgorzaty Rozenek. Po pierwsze dlatego, że nie sprzątam na obcasach, a po drugie nawet chyba bym nie umiała- czytamy na łamach magazynu "Party".
Nie da się nie zauważyć, że Urszula Chincz wyraźnie dystansuje się od wyidealizowanego wizerunku swojej odpowiedniczki z TVN.
Jej dom nie przeszedłby testu białej rękawiczki
Pytana o Perfekcyjną Panią Domu Chincz wyznała, że zdecydowanie bardziej ceni jej brytyjski pierwowzór, czyli Antheę Turner. To jej fanką była jeszcze na długo przed tym, jak TVN wyprodukował polską edycję programu o domowych porządkach. Jak twierdzi prezenterka TVP, jej dom nie sprostałby wygórowanym wymaganiom Małgorzaty Rozenek.
- Mój dom nie przeszedłby testu białej rękawiczki, a nie mam zamiaru wspinać się na wyżyny porządku. Nie jest moją ambicją, żeby w domu było sterylnie czysto - zapewnia telewizyjna Pedantula.
- Mam psa, dwa koty oraz pięcioletnie dziecko, więc takie założenie z góry skazane byłoby na niepowodzenie. Dodatkowo, mieszkam na wsi i nawet gdybym starała się za wszelką cenę, nigdy nie będzie tu tak czysto, żeby można było jeść z podłogi. Dom jest przecież do mieszkania, a nie do sprzątania - zauważa Chincz.
A wam, który styl prowadzenia domu jest bliższy? Perfekcyjny do bólu firmowany twarzą Rozenek czy może zdroworozsądkowe podejście do tematu, które prezentuje Urszula Chincz?
KŻ/AOS