Ukraińska dziennikarka do Borisa Johnsona: "Boisz się lecieć do Kijowa"
Podczas konferencji prasowej w Polsce Boris Johnson zapewniał, że Władimir Putin musi przegrać, a Ukraina zachować swoją niepodległość. Po jego przemówieniu zabrała głos ukraińska dziennikarka Daria Kaleniuk. Nie szczędziła mocnych słów.
Boris Johnson spotkał się w Warszawie z Mateuszem Morawieckim. Powiedział, że Zachód musi być gotowy do zwiększenia sankcji na Rosję. Pochwalił też Polskę za pomoc udzielaną uchodźcom. Podczas konferencji pasowej głos zabrała Daria Kaleniuk, dziennikarka z Ukrainy. Wystosowała poruszający i mocny apel do Borisa Johnsona i skrytykowała jego słowa.
- Kobieta z mojego zespołu jest teraz w Białej Cerkwi z dwójką dzieci. Wszędzie są tam rosyjscy żołnierze. Ona jest przerażona, że zostanie zastrzelona. Charków, miasto, w którym studiowałam, został dziś zbombardowany. Więc mówi pan o stoicyzmie ukraińskich obywateli, ale ukraińskie kobiety i dzieci są przerażone, z powodu bomb i pocisków, które spadają z nieba. Ukraińcy desperacko proszą was o ochronę naszego nieba – powiedziała.
Strefa zakazu lotów to terytorium, nad którym obowiązuje zakaz operowania samolotów wojskowych. Dochodzi wtedy do patrolowania danego obszaru przez siły, które wprowadziły strefę. W tym przypadku musiałoby dojść do interwencji sił powietrznych NATO.
- Prosimy o zakaz lotów dla rosyjskich samolotów, a w odpowiedzi słyszymy, że to sprowokuje III wojnę światową. Ale jaka jest alternatywa panie ministrze? – dopytywała dziennikarka. - Patrzeć, jak nasze dzieci, zamiast samolotów, bronią NATO przed bombami i pociskami? […] Tu w Polsce mamy samoloty i system ochrony strefy powietrznej, NATO ma taki system. Mógłby on chronić również przynajmniej zachodnią część Ukrainy. Tak, by te kobiety i te dzieci mogły podejść do granicy […].
Dalej Kaleniuk przypomniała: - Wielka Brytania zagwarantowała nam bezpieczeństwo w memorandum budapeszteńskim. Ale pan, panie ministrze, przyjeżdża do Polski, a nie do Kijowa. Nie jedzie pan do Lwowa, bo pan się boi. Bo NATO nie chce nas bronić. Bo NATO boi się III wojny światowej. Ale ona już się zaczęła. I to ukraińskie dzieci, które tam są, przyjmują pierwsze uderzenie. Mówi pan o sankcjach, panie ministrze, ale Roman Abramowicz nie spotkał się z sankcjami. Jest w Londynie. Jego dzieci nie są w bombardowanej strefie. Jego dzieci są w Londynie. Dzieci Putina są w Holandii, w Niemczech, w posiadłościach. Czy te posiadłości zostały zajęte? Nie widzę tego.
Pod koniec wypowiedzi dziennikarce zaczął drżeć głos. Ostatnie słowa o swoich znajomych przebywających obecnie w Ukrainie wypowiedziała, szlochając.
W odpowiedzi Boris Johnson powiedział: - Jestem świadom tego, że nie możemy zrobić wystarczająco dużo. Muszę o tym powiedzieć szczerze […]. Niestety konsekwencje zestrzeliwania przez Wielką Brytanię rosyjskich samolotów zapoczątkowałyby bezpośrednią wojnę z Rosją.