Ukraina, czyli kabaret. Prezydentem może zostać komik
Znany artysta kabaretowy i aktor serialowy Wołodymyr Zielenski prowadzi w wyścigu do fotela prezydenta Ukrainy. Politolodzy nie są pewni, czy Ukraińcy odróżniają człowieka od granej przez niego postaci.
29.03.2019 | aktual.: 29.03.2019 16:19
Pierwsza tura wyborów prezydenckich na Ukrainie odbędzie się 31 marca. Na razie w sondażach prowadzi Wołodymyr Zielenski. To znany tam aktor i kabareciarz. Jego telewizyjny show nazywa się "Liga śmiechu".
Ukraińcy bawią się tak dobrze, że są gotowi wybrać komika na prezydenta kraju.
Zielenski stoi na czele działającego na Ukrainie zespołu komików Kwartał 95. Jednak gwiazdą został dzięki serialowi "Sługa narodu". Zielenski gra w nim postać Wasilija Gołoborodźkiego. To nauczyciel historii, który w przypadkowy sposób został przywódcą państwa. Do pracy jeździ na rowerze, a najważniejsze stanowiska obsadził "zwykłymi ludźmi".
Co ciekawe, serial miał właśnie premierę trzeciego sezonu. Jest więc emitowany w czasie kampanii wyborczej i może być uznany za świetną reklamę kandydata.
Cytowani przez dziennik "Rzeczpospolita" kijowscy komentatorzy polityczni (m.in. politolog Wołodymir Fesenko) nie są pewni: czy Ukraińcy popierają Zielenskiego czy raczej graną przez niego szlachetną postać serialową? Czy są w stanie odróżnić prawdę od fikcji?
Jedno jest pewne: bez serialowego Gołoborodźki nie byłoby kandydata na prezydenta Zelenskiego. Nikt z ekspertów jednoznacznie nie jest w stanie stwierdzić, czy oddając swój głos na aktora, Ukraińcy nie będą podświadomie głosować na "uczciwego prezydenta" z filmu.
Postać serialowa ma wszak swój program polityczny: walczy z korupcją, jest za Ukrainą dwujęzyczną (ukraiński i rosyjski), popiera Rosjan, ale jest przeciw Putinowi.
Z najnowszych sondaży wynika, że Zielenski ma 25 procent poparcia, co daje mu pierwsze miejsce.
Na drugim miejscu, łeb w łeb, są: obecny prezydent Petro Poroszenko oraz była premier Julia Tymoszenko. Mają po około 13 procent poparcia.
Na czwartym miejscu jest prorosyjski Jurij Boyko – będzie on dążył do zbliżenia i unormowania stosunków z Putinem.
Czy komik rzeczywiście jest kandydatem niezależnym, jak się przedstawia? Nie do końca. Serial jest bowiem emitowany w kanale 1+1, którego właścicielem jest… oligarcha Ihor Kołomojski. Bogacz ten jest w opozycji do obecnie rządzącego prezydenta Petra Poroszenki.
Jak pisze na stronie Belsat.eu Michał Kacewicz, "obrażony na Poroszenkę Kołomojski, czyli magnat z Dniepra, obiecał prezydentowi zemstę za to, że Poroszenko nie dał mu tyle wpływów w gospodarce, ile ten oczekiwał".
Po wyborach na Ukrainie może zatem dojść do kolejnej oligarchicznej wojny o strefy wpływów.
Już jest gorąco: należąca do Kołomojskiego telewizja 1+1 wyemitowała materiał, w którym zarzuciła Poroszence korupcję, machinacje finansowe oraz udział obecnego prezydenta w organizacji zabójstwa własnego brata Mychajły (zginął w wypadku samochodowym w 1994 r.).
Teraz sztab Poroszenki grozi telewizji Kołomojskiego procesami.
Zdaniem politologów dotychczasowy sukces Zielenskiego świadczy o tym, że spora część Ukraińców nie ufa nikomu z obecnych na ukraińskiej scenie politycznej. Jego wygrana będzie zależała od młodych ludzi, którzy najchętniej go popierają. Do nich właśnie komik kieruje swoją nowoczesną kampanię, głównie w mediach społecznościowych. Organizuje też darmowe występy kabaretowe połączone z wiecami.
Zielenski tak mówi o Ukrainie: - Ukraińcy mają dzisiaj trzy drogi. Pierwsza: pozostawić wszystko tak, jak jest teraz. Druga: wyjazd za granicę, zarabianie pieniędzy i przesyłanie ich bliskim. Jest jeszcze trzecia droga – spróbować samemu coś zmienić na Ukrainie. Ja wybrałem właśnie to trzecie.