"Ugotowani" z uczestnikami "Masterchefa" oburzyli widzów!
None
Ugotowani
Od czasu do czasu fani "Ugotowanych" mają okazję zobaczyć, jak w kuchni radzą sobie gwiazdy telewizji, które występują w specjalnych wydaniach programu. Niedawno po raz pierwszy zaproszono byłych uczestników "Masterchefa": Monikę Goździalską, Dianę Volokhową, Charlesa Daigneault i Daniela Hucika, po których widzowie wiele sobie obiecali i niestety bardzo się zawiedli. Miała być kulinarna uczta na najwyższym poziomie, a było wielkie rozczarowanie. Uczestnicy show dla najlepszych kucharzy amatorów w Polsce pokazali się od najgorszej strony.
Nie tylko z powodu tego, co zaprezentowali widzom i zaserwowali swoim gościom, ale też swojego zachowania. Bo jak zdążyliśmy się już przekonać, "Ugotowani" to nie tylko program o gotowaniu, ale też, a może nawet przede wszystkim, o ludziach.
Komentarze pod adresem gospodarzy i noty, jakie nawzajem sobie przyznawali, im samym wystawiły miażdżące oceny.
Oburzenie fanów programu obłudą i zawiścią "kulinarnych gwiazd" oraz kompletnie niesprawiedliwym wynikiem, rozgrzało internetowe fora do czerwoności! Słusznie?
KM/AOS
Diana i Charles: pokonani przez zawiść
Czterech uczestników różnych edycji "Masterchefa", cztery kolacje i niestety niezliczona liczba wzajemnych złośliwości, krzywdzących i często wręcz chamskich komentarzy - tak można podsumować serię "Ugotowanych" z udziałem Moniki, Daniela, Diany i Charlesa. Ci ostatni, to zdaniem widzów, najwięksi przegrani kulinarnego starcia. Nie wyłożyli się jednak na gotowaniu, lecz na ludzkiej zawiści.
Autorka pierwszej kolacji, Monika, zanim zabrała się za gotowanie, kilka lat temu próbowała zaistnieć w "Big Brotherze", a ostatnio w magazynie dla panów, gdzie zaprezentowała swoje wdzięki na rozkładówce. Zdaniem widzów, w "Ugotowanych" nie pokazała się od najlepszej strony, zarówno w kwestii wyglądu (krytyczne komentarze dotyczące sztucznych rzęs i napompowanych ust to częsty wątek w sieci), jak i charakteru. Nie poraziła też swoich gości kolacją, której symbolem stał się niedogotowany homar. I choć współbiesiadnicy wybaczyli jej te niedociągnięcia, ona w swoich ocenach nie była aż tak wyrozumiała. W komentarzach przed kamerą była wręcz wulgarna.
Hipokryzja bez granic
Porównanie dania Diany do "zapachu szpitala i szpitalnej szmaty", czy też podsumowanie pulchnego Daniela jako "osoby, która lubi żreć", to tylko niektóre z jej uwag pod adresem uczestników programu. Jej "szczerość" przed kamerami "Ugotowanych" była wręcz szokująca: "Wczoraj rzygałam pół wieczoru" - wyznała, sugerując, że kuchnia Diany nie należała do najlepszych. Sądząc po komentarzach, widzowie nie dali jednak wiary w te zapewnienia.
"Sama nie zrobiła żadnego dania wspaniale, ale naśmiewać się z innych uczestników, dogryzając, życząc źle... - te czynności wychodziły jej naprawdę dobrze. Widać, że kobieta ma parcie na szkło, i dlatego neguje każdego przeciwnika" - czytamy w komentarzach na stronie programu. Ale i tak za prawdziwy hit internauci uznali wypowiedź uczestniczki na temat atrakcji przygotowanej przez Charlesa, czyli zjazdu tyrolką, zaaranżowanego na gdańskim stadionie. Przypomnijmy, że uznała ją za "żenującą", bo zbyt ryzykowną jak dla "matki dwójki dzieci".
"Interesujące, jako matka nie zjedzie na linie, bo to niebezpieczne, ale chętnie poddała się operacji powiększenia piersi, bo przecież znieczulenie ogólne wcale nie jest niebezpieczne, nie grozi komplikacjami ani utratą życia. Hipokrytka... no chyba że operacja była niezbędna do ratowania życia"- ironicznie zauważa jeden z internautów.
Ale był w tym programie ktoś, kogo widzowie ocenili równie srogo jak Monikę.