Uczestnicy "Top Model" w brutalny sposób kpią z androgynicznego Mateusza Magi
None
1
Szósty odcinek "Top Model" za nami. Uczestnicy marzący o międzynarodowej karierze tym razem musieli zmierzyć się z trzema trudnymi zadaniami. Najpierw Katarzyna Sokołowska i Adrian Włodarski spróbowali nauczyć kandydatów chodzić po wybiegu z przeszkodami. Dodatkowymi utrudnieniami okazały się japońskie buty geta dla chłopaków i bardzo wysokie szpilki dla dziewczyn. Tradycyjnie już wszyscy wzięli udział w sesji zdjęciowej i jak zawsze odbyła się ona w nietypowym miejscu. Jak poradzili sobie z pozowaniem wśród sterty śmieci i odpadków na wysypisku?
Rywalizacja między uczestnikami coraz mocniej daje o sobie znać. Pojawiły się pierwsze przyjaźnie, ale nie zabrakło również gwałtownych spięć. Jedną z osób, przez którą w domu "Top Model" najczęściej dochodzi do awantur, jest cichy i spokojny Mateusz Maga. Wrażliwość i specyficzne zachowanie chłopaka nie wszystkim się spodobało. Niektórzy w brutalny sposób komentują jego poczynania w programie...
AR/AOS
Docinkom nie było końca
Mateusz Maga od początku programu wzbudzał ogromne emocje i kontrowersje. Dla niego wejście w świat mody ma być nie tylko ciekawą przygodą, ale przede wszystkim mu pomóc w odbudowaniu poczucia własnej wartości. Jego nietypowy wygląd od zawsze był tematem kpin i dowcipów, a on sam był wytykany palcami przez rówieśników.
Niestety, w "Top Model" również nie należy do najbardziej lubianych osób. Z każdym odcinkiem jest coraz bardziej wyśmiewany i przez to czuje się odtrącony, dyskryminowany i nieakceptowany przez pozostałych domowników. Uczestnicy mieli mu za złe, że to Michał Kaszyński ostatnio pożegnał się z programem, choć według nich, to właśnie Maga powinien zająć jego miejsce i spakować walizki. Irytuje ich nadwrażliwość Mateusza, któremu brakuje "twardej du*y". Wyraźnie demonstrują swoją niechęć do chłopaka. Gdy po ubiegłotygodniowej eliminacji wrócili do domu Top Model, napisali w łazience apel do Magi: "Nie gap się w to lustro".
Uczestnik czuje się wyobcowany
- Zostało 4 chłopców i 7 lasek - zauważyła podczas kolacji jedna z modelek.
- Nie, zostało 3 chłopców i 8 lasek - poprawił ją szybko Góral.
- 4 chłopców w tym 3 mężczyzn, może tak - rzucił ktoś inny.
- Nie wiem, jak mam się zachować. Jest mi naprawdę przykro. Przyznam, że nie wiem, co się stało, dlaczego doszło do takiego wybuchu gniewu i nienawiści - mówił załamany postawą kolegów 22-latek.
- Szkoda Mateusza, ale sam się o to prosił - skomentowała później Ola Grzegorczyk.
- Czemu on się nie odgryzie? - pytała z niezrozumieniem inna.
- Nie można robić tak jak Góral - dodała Michalina, ale jej słowa nie zrobiły na nikim żadnego wrażenia.
Wybieg z piekła rodem i zagadkowi projektanci
Następnego dnia wszelkie waśnie i spory musiały ustąpić miejsca koncentracji na kolejnym zadaniu. A nie należało ono do najłatwiejszych. Wszyscy uczestnicy otrzymali solidną lekcję profesjonalnego poruszania się po wybiegu pod czujnym okiem Katarzyny Sokołowskiej. Na pierwszy rzut oka, nic trudnego. Ale jak można się domyślić, na tym nie koniec. Nietypowy pokaz mody odbywał się na prawdziwym torze przeszkód. Wzniesienia, chwiejne mostki, schody, a na końcu trasy na uczestników czekała równoważnia. Aby jeszcze bardziej utrudnić to zadanie, dziewczyny musiały przespacerować się w niebotycznie wysokich szpilkach, a panowie, by wyrównać szanse, w japońskich butach geta. I to właśnie mężczyźni mieli nie lada problem z tym, aby ukończyć konkurencję oraz wyjść z opresji cało i zdrowo.
Natomiast drugie zadanie polegało na jak najlepszym zaprezentowaniu ubrań podczas pokazu mody z udziałem publiczności. Na widowni zasiedli nie tylko miłośnicy najnowszych trendów, ale również polscy projektanci (m.in. duet Bohoboco, Łukasz Jemioł i Lidia Kalita) i uczestnicy 1. edycji "Project Runway" (Maciej Sieradzky i Jacob Bartnik). Gdy modele zeszli z wybiegu dowiedzieli się, że ich kolejną misją jest odgadnięcie, kto jest autorem kreacji, które mają na sobie. Zadanie przerosło Olę, Michalinę i Adama, a najlepiej poradzili sobie Ewelina i Mateusz Maga, który błyskawicznie rozpoznał projektantów.
Wymagająca sesja na wysypisku śmieci
Prawdziwą lekcją życia okazała się ostatnia sesja zdjęciowa, która odbyła się na wysypisku śmieci. Eleganckie kreacje, oryginalne fryzury i wieczorowe makijaże, a to wszystko w otoczeniu tony odpadków - nie wszystkim przypadły do gustu tak nietypowe warunki pracy. Ola Grzegorczyk nie potrafiła zastosować w praktyce wskazówek fotografa, a Mateusz Maga po raz kolejny podpadł Michałowi Pirógowi, który przyglądał się jego poczynaniom.
- Ale cię ciągnie w to pozowanko, co? - pytał ironicznie Adam Pluciński, autor zdjęć.
- Przestań pozować! Robisz to i wyglądasz pięknie. Spróbuj nie być kobiecy, bo ty umiesz pozować lepiej od tych wszystkich dziewczyn. Poczuj się trochę jak potwór. Z taką twarzą i z takim ciałem nie musisz się wysilać. To prawdziwy dar. Musisz wyjść poza swoje ramy i w ten sposób będziesz mógł dać z siebie dużo więcej - poradził Tony Ward, który był gościem specjalnym odcinka.
Celne uwagi amerykańskiego modela podziałały na Mateusza trzeźwiąco. Maga w końcu uzewnętrznił drzemiące w nim emocje, co nie uszło uwadze wymagającym jurorom. Po raz pierwszy nie mieli do niego żadnych zarzutów i dzięki temu 22-latek znalazł się wśród najlepszych uczestników 6. odcinka, obok Miszy Czumaczenko, Eweliny Pachuckiej i Marty Sędzickiej. Mniej szczęścia miała Ola Grzegorczyk i to właśnie ona pożegnała się z programem. Słuszna decyzja?
AR/AOS