"Ucho prezesa": szef partii zostanie premierem? Prezes stanął przed dylematem
GALERIA
Na platformie Showmax pojawił się kolejny odcinek "Ucha prezesa". Co się wydarzyło się tym razem?
Pracownicy gabinetu prezesa mierzą się ze sporym kłopotem, a sam prezes ma powód do zmartwień - myśli o powołaniu nowego premiera. Beata przestała się sprawdzać i pozostaje w niełasce. Jak się okazuje, jego współpracownicy mają już rozwiązanie.
- Mamy wszyscy do pana prośbę i ja, i pani Basia, i cała reszta. Niech pan zostanie premierem! - zagaja Mariusz. Co na to prezes?
Z pewnością ma trudny orzech do zgryzienia. Sam nie pali się do objęcia funkcji, ale chce wymienić Beatę. Tylko na kogo? Wybór nie należy do najłatwiejszych...
Nadgorliwy Mateusz
Kwestia zmiany premiera wciąż spędza partii rządzącej sen z powiek i pojawia się coraz więcej pomysłów. Mateusz, który gości w gabinecie twierdzi, że trzeba pokazać ludziom, że nawet w PiS zdarzają się spięcia i podziały na frakcje. Uznał, że należy przedstawić prezesa jako złego policjanta, a prezydenta jako dobrego, w gruncie rzeczy realizujących tę samą wizję, bo zapewni to jeszcze większe poparcie. Pomysł podoba się prezesowi na tyle, że nawet rozważa powierzenie Mateuszowi funkcji premiera.
Stary znajomy
Nagle, niespodziewanie pojawia się ojciec Mateusza, Kornel (Morawiecki, w tej roli gościnnie Marian Opania). Wszystko jest jasne, panowie od dawna ostrzyli zęby na tę posadę, a senior robi wszystko, by przezes wziął jego syna pod swoje skrzydła i powierzył intratną posadę. Wykorzystując dawną znajomość, zaczyna rozmiękczać szefa partii. Pozostaje mu tylko dobrze zareklamować swoje dziecko.
Posada dla syna
- Podatki podnieść umie, to znaczy obniżyć, system uszczelnić, inwestycje ściągnąć, banki spolonizować, nawet elektrownię atotmową ci postawi, tylko mu działkę daj - wylicza dumny Kornel.
- Dobrze to ojciec mówią? - pyta rozbawiony słowami kolegi prezes.
- Jużci panie! - odpowiada rozochocony Mateusz.
Pragnienie objęcia stołka jest tak duże, że Kornel jest gotowy oddać Mateusza na przyuczanie z rządzenia i pracę dla prezesa nawet na sześć lat za darmo. Zmieszany młody polityk przytakuje i zapewnia, że zrobi wszystko, co trzeba. Prezes postanawia dać szansę - proponuje test z bycia premierem. Każe Mateuszowi powtarzać te same słowa, z których znana jest Beata. Mateusz jednak zadaje za dużo pytań i dodaje zbyt wiele wtrąceń. Ostatecznie test oblewa, a o awansie na premiera nie ma mowy.
Podstępny prezydent
Tymczasem pod gabinetem pojawia się tajemniczy Pan Kanapka. Nikt jednak oprócz pani Basi nie wie, że to prezydent w przebraniu! Andrzej przybywa incognito, by spotkać się z dawną znajomą, a o rozmowie z prezesem nie chce słyszeć. Co więcej, proponuje pani Basi pracę w swojej kacelarii i zapewnia, że dwukrotnie przebije pensję. Sekretarka, choć wzruszona propozycją, odmawia. Twierdzi, że nie może opuścić prezesa, bo jest jedyną osobą, która trzyma go przy zdrowych zmysłach. Ze spotkania wynika jednak coś innego, prezydent coś planuje...
Intruz w gabinecie
Na dodatek do gabinetu chce wtargnąć Michał z Platformy, który tylko szuka okazji, by wbić szpilę prezesowi. Nawet mu się udaje z okrzykiem "będziesz siedział", ale prezes tylko go wyśmiewa i Michał zostaje wyrzucony za drzwi. Jedno jest pewne, prezes będzie miał sporą grupę osób, z którymi będzie musiał się uporać...