"Ucho prezesa": problemy narastają. Mały rycerz uratuje chorą sytuację?
GALERIA
Na platformie Showmax pojawił się nowy odcinek "Ucha prezesa". Jak wiemy z poprzedniego odcinka, prezes z marszałkami Sejmu i Senatu w końcu pojawiają się w kancelarii prezydenta. Szef partii od razu zajmuje miejsce na dużej wygodnej kanapie i można się domyślić, że nie omieszka dać koledze twardej wychowawczej lekcji. Co się wydarzyło i czy doszli do porozumienia? Jak wyglądało spotkanie w pałacu?
Bura od szefa
Prezydent, na dużo mniejszej kanapie i ze spuszczoną głową musi słuchać wymówek prezesa. Szef PiS zarzuca prezydentowi, że dał mu wszystko, a w zamian otrzymał niesubordynację. Wydaje się nawet, że uda mu się doprowadzić go do porządku, bo zrezygnowanemu prezydentowi nie pomaga już nawet doping doradcy.
Nieoczekiwany gość
Tymczasem w gabinecie pojawia się niecodzienny gość, minister zdrowia. U prezesa szuka pomocy przy negocjacjach ze strajkującymi rezydentami. Na szefa, ku jego zaskoczeniu, musi poczekać. - Czekać czekać, niech pan posmakuje, jak to jest. Trafiłam ostatnio na izbę przyjęć, to osiem godzin czekałam. Tu przynajmniej nie ma kolejki, a ja nie jestem opryskliwa - rzuca mu pani Basia.
Oboje zastanawiają się nad losem młodych lekarzy, a sekretarka od razu krytykuje ich kawior, drogie zagraniczne wycieczki i żądanie wygórowanych zarobków. Zdziwiony minister próbuje wytłumaczyć, że nie do końca jest tak jak się jej wydaje. Gdy orientuje się, że całą wiedzę na ten temat Basia czerpie z telewizji, zdaje sobie sprawę, że problem strajków jest dużo głębszy.
Nerwowa sytuacja
Prezydent czuje się stłamszony. Cała pewność siebie uleciała, znów czuje się w mniejszości. Nawet nie ma okazji zapoznać się z podsuniętym mu dokumentem, bo już zmuszają go do podpisania. Nagle rozlega się kobiecy głos "Nie podpisuj". Na zebranych pada blady strach, że to żona prezydenta znów przyszła się awanturować.
Zofia na ratunek
Prezydenta z opresji ratuje Zofia Romaszewska, jego doradczyni. Jak się okazuje, tylko stara znajoma prezesa jest w stanie wzbudzić w nim respekt. Zapowiada, że przeanalizuują wprowadzone przez PiS poprawki do ustaw i wydadzą opinię. Kiedy? Wszystko zależy od prezydenta....
- Schowałeś się za kobietą. To nędzne - stwierdza niezadowolony prezes.
- A kto się schował za Beatą? - mruknął pod nosem prezydent.
Prezes jednak nie reaguje na zaczepki i upokorzenia. I tylko żal mu, że Zofia była kiedyś fajną kobietą, a dziś nie umieją się dogadać. Co ciekawe, takie samo zdanie o koledze ma też ona. Na zbyt szybko zakończone spotkanie ma jednak radę. - Na zewnątrz są dziennikarze, to będzie dzwinie wyglądało, jeśli wyjdziecie stąd po kwadransie. Jak po wielkiej awanturze. Dlatego zapraszamy do sali projekcyjnej na film: "Potop" lub "Żołnierze wyklęci". Goście wybierają "Potop", ale nie spodziewają się, jakie ten wybór będzie miał konsekwencje...
Konfrontacja
Mariusz, niesiony podniosłym charakterem ekranizacji powieści Sienkiewicza, całą drogę do gabinetu sypie cytatami z filmu jak z rękawa. Złote aforyzmy o poświęceniu dla kraju i rozprawianiu się z wrogiem wytrącają prezesa z równowagi. Jednak na Mariusza w amoku nie działają ani prośby, ani groźby.
Jak na ironię, po powrocie spotykają Konstantego, ministra zdrowia. - Wiemy, jak sobie rządzili twoi przodkowie - rzuca prezes Radziwiłłowi. O negocjacjach z lekarzami nie ma mowy. - To wszystko jest chore. Nieuleczalnie - kwituje minister.
GALERIA
Sienkiewiczowski duch Mariusza znów daje o sobie znać i ten zamaszyście niewidzialną szablą przypiera gościa do muru, traktując jak szpiega czy zdrajcę. Tego już dla prezesa za wiele. Zamyka się w gabinecie i nie chce nikogo widzieć. Emocje z niefotunnego dnia biorą górę. Jakież jest jego zdziwienie, gdy w gabinecie zastaje niespodziewanego gościa. Kogo? Dowiecie się oglądając najnowszy odcinek "Ucha prezesa".