"Ucho prezesa": premier na dywaniku u prezesa. Ojcowskiej pogadanki długo nie zapomni
GALERIA
W sieci, na platformie Showmax, pojawił się kolejny odcinek "Ucha prezesa". Jak się okazuje, prezes wciąż rozważa, co zrobić z prezydentem. Postanawia jednak najpierw prześwietlić premier i nie zamierza jej odpuścić. Ojcowski instynkt szefa zostanie wystawiony na wielką próbę. Co wydarzyło się tym razem?
Szokujące wyznania córki pani Basi
Przede wszystkim poznajemy bliżej córkę pani Basi, Monikę. Podczas spaceru rozmawiają o prezydencie. Dziewczynce jest przykro, że już nie spotyka go pod gabinetem. Mama opowiada jej, że w końcu coś w nim pękło i się zbuntował. Dodała, że mu się nie dziwi, bo "koledzy" w ogóle go nie szanowali i gnębili.
- Szkoda, a taki fajny. I też ma córkę! Ona to pewnie już pali papierosy… albo trawkę! I pewnie ma za sobą inicjację seksualną – zastanawiała się dziewczynka przy coraz większym zdziwieniu mamy. – Kiedyś to były dostępne pigułki dzień po, teraz to katolicy chcą decydować za kobietę – dodała Monika.
Pani Basia zdębiała słysząc, co wie córka. Zatroskana podkreśla, ze dopiero jest w siódmej klasie, a powinna być w pierwszej . - Fuj, gimnazjalnej – dodaje rezolutnie dziewczynka. Jakby tego było mało, ogląda popularny ostatnio teledysk Sexmasterki "Poka sowę" i wprawia mamę w osłupienie. Kończy się szlabanem na telefon.
Kłopoty premier
Tymczasem w gabinecie pojawia się premier Beata. Ma za złe prezesowi, że ostatnio wśród wszystkich przedstawicieli partii ma najmniejsze pole do popisu w przemówieniach.
– Trzeba przyznać, że pan prezes to fachowo potrafi kogoś publicznie upokorzyć – skomentował kąśliwie Mariusz.
– Nie nie, nie upokorzyć, ja chciałem, żebyś odpoczęła. Masz teraz tyle obowiązków…. Nic dziwnego, że sobie nie dajesz rady – dodał prezes.
Zbuntowana Monika
Monika natomiast opowiada, że zaopiekowała się nękaną w klasie koleżanką. Panią Basię rozpiera dumę aż do momentu, gdy dowiaduje się kim jest nowa uczennica. – Nazywa się Jalda. Normalne imię, asyryjskie – opowiada.
- Masz natychmiast się z tą Jandą przestać przyjaźnić! – strofuje ją matka i bez przerwy przekręca imię. – Oni wszyscy są mili, a potem rozjeżdżają ludzi ciężarówkami! Ja nie chcę mieć hatakumby w domu! – dodaje rozgniewana.
Nowe wytyczne
Wychowawczą pogadankę ma też premier. – Przecież jesteś moją polityczną córką. Może potrzebujesz tej "dobrej zmiany", którą tak chętnie proponujesz innym – wytyka jej prezes.
Ona też ma kłopoty przez znajomość z Adrianem. Prezes przyciska ją do muru i dopytuje, czy aby na pewno się za bardzo nie kolegują, a przede wszystkim czy nie planują czegoś wspólnie przeciwko prezesowi.
– Ależ skąd! Nawet orędzia mieliśmy osobne, a pan Jacek mnie pierwszą w telewizji puścił!
Premier ponadto jest tak zdenerwowana, że zacina się na słynnym zdaniu "przez osiem ostatnich lat".
Szef nie wytrzymuje i mówi: Ten tekst musimy w końcu wygasić. Mów teraz o bezpieczeństwie, ale nie elit, a zwykłych ludzi, mów, żeby nie przyjmować uchodźców i machaj tymi swoimi rękami, żeby wyglądało wiarygodnie.
Gdy stłamszona premier przytakuje, dodaje: No, to spotkanie przebiegło nam w dobrej atmosferze.
Sojusz na pocieszenie
W końcu do gabinetu docierają Basia i Monika. Sekretarka czuje, że atmosfera jest napięta i kręci głową, gdy słyszy, że prezes znów nakrzyczał na premier. Tymczasem w korytarzu Monika pyta smutną panią Beatę, czy też została okrzyczana.
– Tak, a to że się nie uczę, że źle dobieram kolegów, że mówię w kółko to samo – przyznaje kobieta. – Żółwik! – dodaje otuchy dziewczynka.