TYLKO W WP: Edgar Razmirez o roli Gianniego Versace: "Połączył seksualność i glamour" [WYWIAD]

Serial "Zabójstwo Versace: American Crime Story" budzi wiele emocji. Od produkcji odcina się rodzina zamordowanego projektanta, ale fani domu mody są zachwyceni tym, jak wiernie oddano jego postać. Edgar Razmirez, który zagrał Gianniego, opowiedział Wirtualnej Polsce, co łączy go z geniuszem mody.

TYLKO W WP: Edgar Razmirez o roli Gianniego Versace: "Połączył seksualność i glamour" [WYWIAD]
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Michał Dziedzic

07.02.2018 | aktual.: 12.02.2018 15:15

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jakie nieznane fakty z życia Versace poznają widzowie, którzy obejrzą najnowszą odsłonę antologii "American Crime Story"?

Edgar Razmirez: Dowiedzą się, że Versace był niezwykle zżyty ze swoją rodziną, że więzi rodzinne były niezwykle ważnym elementem jego życia, że w przeciwieństwie do wykreowanego na potrzeby opinii publicznej wizerunku i wizji jego życia, był bardzo wycofaną osobą, która ceniła swoją prywatność. Tego właśnie sam dowiedziałem się o Giannim Versace, kiedy czytałem materiały na jego temat i rozmawiałem z ludźmi, którzy utrzymywali z nim bliskie kontakty. Miałem szczęście spotkać się z osobami, które zgodziły się opowiedzieć mi o swojej znajomości z Giannim. Był spokojnym i małomównym człowiekiem. Ciekawym przypadkiem nieśmiałego ekstrawertyka. Wcześnie kładł się spać i wstawał wcześnie rano. Zachowywał się i prowadził życie rzemieślnika, a nie międzynarodowego celebryty. Przygotowując się do serialu, dowiedziałem się jeszcze bardziej zadziwiającej rzeczy, która pokazuje ciekawy paradoks. Versace organizował wystawne przyjęcia, często porównywane z ucztami rzymskich cesarzy, ale robił to nie dla siebie, tylko po to, żeby budować swój wizerunek w masowej świadomości. Wiem z dobrego źródła, bo rozmawiałem z ludźmi, którzy byli z nim naprawdę blisko, bliżej niż jego rodzina, że sam nie brał w nich udziału.

Kiedy myślimy o rezydencji Versace automatycznie kojarzymy ją z przepychem i jego projektami, wystawnymi przyjęciami, luksusem, zbytkiem i hedonistyczną postawą, jaką uosabiał. On sam wolał jednak kameralne otoczenie. Cenił ciszę i prywatność, z czego kompletnie nie zdajemy sobie sprawy. Przyjęcia i przepych były po prostu częścią jego pracy.

Większość widzów jest pod wrażeniem twojego podobieństwa do Giannego Versace. Czy wcześniej zwróciłeś na to uwagę? Czy dostrzegasz jeszcze inne podobieństwa między sobą i swoim serialowym bohaterem?

Nie, nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy, że wyglądam jak Gianni Versace. Uświadomił mi to dopiero Ryan Murphy (producent wykonawczy) i muszę przyznać, że dopiero teraz widzę, że jestem do niego niesamowicie podobny. Kiedy Ryan pokazał mi zdjęcia Gianniego, okazało się, że nawet bez charakteryzacji i peruki mam bardzo podobne do niego rysy twarzy.

Podobnie jak dla mojego bohatera bardzo ważne jest dla mnie życie rodzinne, co pomogło mi wejść w tę rolę. Rodzina była dla Gianniego najważniejsza, zawsze czuł się jej częścią.

A co pozostawił nam po sobie Versace jako projektant i ikona kultury?

Urodził się na południu Włoch, w Kalabrii, gdzie dorastał w otoczeniu rzymskich ruin, co wpłynęło na jego postrzeganie i interpretację świata. Kiedy myślimy o Imperium Rzymskim, widzimy oczami wyobraźni wyblakłe marmurowe posągi. Często zapominamy lub po prostu nie wiemy, że te dzieła sztuki, pozostałości po wielkim imperium nie zawsze były monochromatyczne. Badania wskazują, że budynki i rzeźby były pokryte jaskrawymi farbami. Błękit był intensywnie błękitny, a czerwień płomiennie czerwona. Rzymianie lubili żywe kolory, co fascynowało Versace. Prowadził styl życia, który przynajmniej w masowej wyobraźni, upodabniał go do cesarza żyjącego w stolicy imperium.

Poza tym dokonał jeszcze czegoś, czego nie zrobił nikt przed nim - połączył seksualność i glamour, wielką modę i zmysłowość. Zestawił tandetną erotykę lat 70. z przepychem kolejnej dekady i wylansował styl, który święcił na całym świecie triumfy w latach 90.

Cały współczesny świat, społeczeństwo i kultura zostały w pewien sposób ukształtowane przez jego nowatorski styl. Gdyby 20. lat wcześniej Versace nie stworzył własnej wizji świata, nie mielibyśmy pełnego gwiazd pierwszego rzędu na pokazach mody - wielka moda, celebryci i sławne nazwiska to autorskie połączenie Versace. Kolejną typową dla jego stylu cechą był bizantyjski przepych. Dzięki wyrazistej stylistyce, Versace był pierwszym projektantem mody, który zdobył międzynarodową sławę.

A jak ty i Ricky Martin, który gra kochanka Versace, Antonio, pokazaliście łączącą ich relację w serialu?

To przyszło nam zupełnie naturalnie. Chyba wszyscy członkowie obsady - i mówię teraz w imieniu własnym, Ricky’ego i Penélope (Cruz, która gra Donatellę, siostrę Versace) i ekipy produkcyjnej - bardzo starannie przygotowywali się do tej produkcji. Chcieliśmy przedstawić historię miłości i związku, który odgrywał ważną rolę w życiu Versace, bo Antonio i Gianni spędzili razem 15 lat. Byli nie tylko kochankami, ale też wspólnikami w interesach. Antonio sam był projektantem i przez jakiś czas był odpowiedzialny za linię Versus.

Gianni utrzymywał bardzo bliskie kontakty ze swoją rodziną, a historia jego życia przypomina momentami grecką tragedię. Kiedy (po terapii HIV) poprawił się stan jego zdrowia i był znowu w formie, nieszczęśliwy splot wydarzeń doprowadził do jego tragicznej śmierci. To kolejny element greckiej tragedii, który dobitnie pokazuje, że naszym życiem rządzi przeznaczenie.

Wiem z wiarygodnych źródeł, że Gianni i Antonio bardzo się o siebie troszczyli i darzyli się prawdziwym uczuciem. Ricki i ja chcieliśmy to wiernie pokazać - nie chcieliśmy, żeby widzowie pochopnie osądzali zasady, jakie przyjęli w swoim związku. Ciekaw jestem, jak zostanie nasz serial oceniony przez Antonio. Mam nadzieję, że doceni sposób, w jaki pokazaliśmy łączącą ich relację.

Czy trudniej jest grać prawdziwe postacie czy fikcyjnych bohaterów?

Wcielałem się już wcześniej w prawdziwe postacie, które są przez niektórych uważane za bohaterów, a przez innych za łotrów. Kiedy przestawiamy ich życie na ekranie, tworzymy coś, co można porównać do obrazu, a nie fotografii.

Staramy się pokazać ich charakterystyczne cechy, żeby widzowie mogli się z nimi utożsamiać. Nie chcemy tworzyć czegoś, co byłoby imitacją ich życia, bo tego nie można podrobić. Zamiast tego, przedstawiamy naszą autorską wizję. Staramy się zrobić to w twórczy sposób, bo naśladownictwo i udawanie kogoś, kim nie jesteśmy, to rozrywka w czystej formie, która nie ma nic wspólnego ze sztuką. Sztuka karmi się wyobraźnią, nieskrępowaną wolnością i wymaga powiewu świeżości. W produkcjach biograficznych tworzymy własną wizję wydarzeń - ich rekonstrukcja nie miałaby sensu, bo byłaby pozbawiona głębi. Aby stworzyć portret, trzeba najpierw wyobrazić sobie daną osobę, zwłaszcza, jeśli jest to ktoś tak znany, jak Versace.

Oglądaj "Zabójstwo Versace: American Crime Story" w każdy czwartek o godzinie 22:00 na FOX.

Komentarze (0)