Tylko buraki nie lubią Mawila

Mawil jest być może najmniej oryginalnym z niemieckich komiksiarzy, których albumy zostały wydane w Polsce. I zdecydowanie najmniej wymagającym. Jego fabuły są proste. To ledwie bezpretensjonalne, rysunkowe komedie romantyczne bez ambicji historycznych (jak "Pamiętam, jak..." Fliksa) czy rozliczeniowych (jak "Insekt" Saschy Hommera). Dużo prostsze i lżejsze niż depresyjne wyznania Arne Bellstorfa i autobiograficzne, narkotyczne dramaty Hommera.

Tylko buraki nie lubią Mawila
Źródło zdjęć: © komiks.wp.pl

25.11.2010 | aktual.: 29.10.2013 16:35

Komiksy Mawila są bezczelnie młodzieńcze. Ale inaczej niż autorzy "Piekła, nieba" i "W cztery oczy" Marcus Witzel przypomina, że młodość to nie tylko samotność, wyobcowanie, bunt i stany depresyjne, ale też niekończące się imprezy, pierwsze, związki damsko-męskie i piękne roześmiane dziewczęta, za którymi tęsknie wodziliśmy oczami. Autor "Bendu" bez skrępowania opowiada o swoich licealnych miłościach i z rozbrajającym wdziękiem przyznaje się do bezradności w kontaktach z płcią piękną. Zgrabnym podsumowaniem jego twórczości mogłaby być scena z rewelacyjnego albumu "Możemy zostać przyjaciółmi", w której Mawil, zamknięty w namiocie z dziewczyną, nie zdaje sobie sprawy, że jego wybranka z chęcią mu się odda.Nie potrafiąc odczytać jej znaków traci szansę na miły wieczór i przez najbliższe miesiące przeklina sam siebie. Siła tej sceny polega na tym, że mimo iż Mawil poniża się i ośmiesza, to nie traci przy tym uroku. Czytelnik nie wyszydza jego niepowodzenia, raczej ze zrozumieniem kiwa głową i przypomina
sobie własne wpadki.

Ten klimat jest obecny także w "Safari na plaży". Tym razem rysownik zrezygnował z autobiograficznej konwencji i sięgnął po postać fikcyjną - Super Szaraka, uroczego białego królika, bohatera komiksowych miniaturek. To zwierzak z zupełnie innej bajki, któremu bliżej raczej do Garfielda czy innych bohaterów gazetowych niż do prawdziwego Marcusa Witzela. Historyjki z nim są czystą rozrywką, okazją do pokazania kilku nagich dziewczyn, słońca zachodzącego nad plażą i przypomnienia wakacyjnego klimatu. I w tej roli Szarak sprawdza się rewelacyjnie.* Mawil przywołuje wspomnienie szalonych, młodzieńczych wyjazdów. Leniuchowania na plaży, wieczornych ognisk i wakacyjnych miłości. Poruszając łatwe, melancholijne nuty wystrzega się kiczu.* Nie nadużywa sentymentu czytelnika i nie zapomina, że to tylko miniatura. Po prostu dobrze się bawi. A wraz z nim czytelnik.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)