"Twoja Twarz Brzmi Znajomo": Skrzynecka została w finale mistrzem metamorfoz. Nie miała sobie równych!

None

"Twoja Twarz Brzmi Znajomo": Skrzynecka została w finale mistrzem metamorfoz. Nie miała sobie równych!
Źródło zdjęć: © Polsat

/ 33Aktorka pokonała konkurencję

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

AR/AOS

/ 33"We are the world" w wykonaniu wszystkich uczestników

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

/ 33Katarzyna Skrzynecka jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

/ 33Paulla jako Whitney Houston

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

/ 33Mariusz Totoszko jako Freddie Mercury

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

/ 33Artur Chamski jako Bruno Mars

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

/ 33Katarzyna Skrzynecka jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

/ 33Agnieszka Włodarczyk jako Michael Jackson

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

/ 33Julia Pietrucha i Bilguun Ariunbaatar jako LMFAO

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

10 / 33Artur Chamski jako Bruno Mars

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

11 / 33Julia Pietrucha jako Cyndi Lauper

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

12 / 33Mariusz Totoszko jako Freddie Mercury

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

13 / 33Trójka finalistów

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

14 / 33Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

15 / 33Artur Chamski jako Bruno Mars

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

16 / 33Artur Chamski jako Bruno Mars

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

17 / 33Mariusz Totoszko jako Freddie Mercury

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

18 / 33Julia Pietrucha i Bilguun Ariunbaatar jako LMFAO

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

19 / 33Agnieszka Włodarczyk jako Michael Jackson

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

20 / 33Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

21 / 33Julia Pietrucha i Bilguun Ariunbaatar jako LMFAO

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

22 / 33Mariusz Totoszko jako Freddie Mercury

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

23 / 33Julia Pietrucha i Bilguun Ariunbaatar jako LMFAO

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

24 / 33Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

25 / 33Katarzyna Skrzynecka jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

26 / 33Katarzyna Skrzynecka jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

27 / 33Mariusz Totoszko jako Freddie Mercury

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

28 / 33Agnieszka Włodarczyk- Michael Jackson

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

29 / 33Artur Chamski jako Bruno Mars

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

30 / 33Katarzyna Skrzynecka jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

31 / 33Julia Pietrucha jako Stephen Kendal Gordy

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

32 / 33Julia Pietrucha i Bilguun Ariunbaatar jako LMFAO

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

33 / 33Artur Chamski jako Bruno Mars

Obraz
© Polsat

Za nami wielki finał programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Już tylko czterech finalistów walczyło o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Jedyną zmianą, która została wprowadzona na potrzebę ostatniego odcinka, był przywilej wybrania sobie artysty i utworu, który chce się wykonać. Czyj trud został doceniony?

Jako pierwszy na scenie pojawił się Mariusz Totoszko, który postanowił zmierzyć się z legendą muzyki, czyli Freddim Merkury i "Bohemian Rhapsody". Początkowa obawa szybko ustąpiła miejsca ekscytacji. Piosenkarz rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowo trudnym zadaniem.

- Jesteś człowiekiem, którego miejsce jest na scenie - powiedziała Małgorzata Walewska.

- Zaczynam wierzyć w reinkarnację - zachwycał się DJ Adamus.

Drugim finalistą był Artur Chamski. Jak dokładnie podliczył Maciej Dowbor, aktor aż pięciokrotnie wystąpił w butach na wysokim obcasie, pokonując tym samym wszystkie kobiety w programie. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że w ostatnim odcinku zdecydował się wcielić w mężczyznę z krwi i kości, czyli Bruno Marsa. Wykonał utwór "Marry You", podczas którego niemal oświadczył się i wziął ślub z jedną z dziewczyn z widowni. Oczywiście wszystko na potrzebę występu.

- Nie mamy takich artystów zbyt wielu. Jesteś totalnie zdolnym człowiekiem - podziwiała Katarzyna Kwiatkowska.

- Twoja synchronizacja tańca ze śpiewem jest perfekcyjna! - zauważyła Walewska.

W końcu przyszedł czas na mistrzynię metamorfoz. Katarzyna Skrzynecka, bo o niej mowa, w każdym odcinku udowodniła, że posiada niezwykły talent i tym razem również nie zawiodła. W finałowym starciu wystąpiła jednocześnie jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Tak, to nie żart. Ku zaskoczeniu widzów wcieliła się zarówno w kobietę jak i mężczyznę. Ta sztuczka była możliwa dzięki bajecznemu kostiumowi. Jej, a właściwie ich, wykonanie "Time to Say Goodbye" wzruszyło i podbiło serca jurorów.

- Jesteś skrzynką pełną niespodzianek, skarbem, cudem i zjawiskiem - powiedział Królikowski.

- Jestem powalona tym twoim występem, bo myślałam, że już niczym mnie nie zaskoczysz - wyznała Walewska.

- Wymiękam, bo tego nie da się skomentować. Czekałam, aż w pewnym momencie zaczniesz śpiewać dwoma rejestrami naraz - mówiła zszokowana Kwiatkowska.

Wielkim marzeniem Agnieszki Włodarczyk było przeobrażenie się w Michaela Jacksona i sprawdzenie się w piosence "Thriller". Aktorka błyskawicznie odnalazła się w otoczeniu zombie i powtórzyła za mistrzem słynny, charakterystyczny układ choreograficzny.

- Jesteś niezwykle utalentowaną dziewczyną, aktorką, piosenkarką i artystką. Chcę cię oglądać w musicalu i w wielkich rolach - stwierdziła Kwiatkowska.

W oczekiwaniu na wyniki, już poza konkursem i bez oceny jury, na scenie wystąpiły dwa duety złożone z pozostałych uczestników. Jako pierwsi zaprezentowali się Paulla i Paweł Tucholski jako Whitney Houston i Kevin Costner w utworze "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard". Trzeba przyznać, że Paulla w końcu w pełni pokazała swoje wokalne możliwości, za co otrzymała owacje na stojąco. Później przyszedł czas na Julię Pietruchę i Bilguuna Ariunbaatara i ich interpretację "Party Rock Anthem" autorstwa LMFAO. Oboje poderwali publiczność z miejsc. DJ Adamus wpadł w taką euforię, że wskoczył na stół i pochwalił się swoimi tanecznymi umiejętnościami.

Na koniec odcinka poznaliśmy werdykt: 4. miejsce zdobył Artur Chamski, 3. Mariusz Totoszko, 2. Agnieszka Włodarczyk, a wielką wygraną okazała się Katarzyna Skrzynecka.

Zgadzacie się z decyzją jurorów?

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta