"Twoja Twarz Brzmi Znajomo": Mariusz Totoszko jako mroczny Marilyn Manson niekwestionowanym zwycięzcą odcinka!
Tym razem nie miał sobie równych
None
Ośmioro uczestników programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" po raz kolejny stanęło przed trudnym zadaniem - wcielenia się w najbardziej znane gwiazdy światowej sceny muzycznej. Kto tym razem zdobył podium, a komu powinęła się noga?
Odcinek rozpoczął Bilguun Ariunbaatar, który poderwał publiczność i jurorów z miejsc niczym dobry wodzirej na zakrapianym weselu. Wszystko dlatego, że fenomenalnie wcielił się w rolę Adam Asanova z zespołu Piersi i poczuł buzującą we krwi "Bałkanicę".
Atmosferę dodatkowo rozgrzała Britney Spears, a właściwie Julia Pietrucha, która w skąpym stroju amerykańskiej uczennicy podbiła serca jurorów. Jej "One More Time" przeniosło wszystkich w beztroskie, kiczowate, lecz przez większość uwielbiane lata 90.
Aby pozostać w tym sielskim nastroju Paweł Tucholski zabrał nas do krainy rodem z bajek Disneya. Aktor na kilka minut przeistoczył się w Eltona Johna i wykonał jeden z jego największych hitów "Can You Feel The Love Tonight". Utwór, który pochodzi ze ścieżki dźwiękowej do filmu animowanego "Król Lew", został uhonorowany Oscarem w kategorii "najlepsza oryginalna piosenka filmowa" w 1994 roku. Mimo tak ogromnej presji Tucholski rewelacyjnie poradził sobie z tym wyjątkowym muzycznym wyzwaniem. Zresztą, nic dziwnego. Przed laty to właśnie on użyczył swojego głosu głównemu bohaterowi bajki - Simbie.
Natomiast gdy na scenie pojawiła się Paulla, mężczyznom zmiękły kolana. Wokalistka bez skrupułów kusiła jako Rihanna i w końcu uwodniła, że drzemie w niej spory potencjał. Jak na gorącą Barbadoskę przystało, uwodziła nie tylko spojrzeniem. Wiła się w zmysłowym tańcu zarówno na scenie jak i na... stole jurorskim. Szczególnie upodobała sobie Pawła Królikowskiego, dla którego specjalnie wykonała fragment seksownego układu choreograficznego. Aktor jeszcze długo po występie nie mógł wydusić z siebie żadnego słowa. Głos zabrały zatem panie.
- Stylizacją przypominałaś Ewę Minge - zauważyła Małgorzata Walewska.
- Głos jak żyleta!- ekscytowała się Katarzyna Kwiatkowska.
Emocje spróbowała ochłodzić majestatyczna Irena Santor, a dokładniej Artur Chamski, który po raz trzeci musiał zmierzyć się z niezwykle trudnym zadaniem. Po ekscentrycznej Lady Gadze i idolu nastolatek - Justinie Bieberze, nareszcie udało mu się zaskarbić szacunek jurorów.
- Jestem zakochany w tobie... Ireno. To jest perełka, arcydzieło!- stwierdził oszołomiony Królikowski.
W końcu przyszedł czas na zwyciężczynię poprzedniego odcinka, czyli Katarzynę Skrzynecką. Gwiazda przeobraziła się w Tatianę Okupnik, a jej wykonanie "Do nieba, do piekła" na długo pozostanie w pamięci widzów. Nie tylko ze względu na umiejętności wokalne aktorki, ale także na jej dwie odważne kreacje. Maciej Dowbor przyznał, że wyglądała jakby dopiero wyszła z sypialni po upojnej nocy albo z filmów dla dorosłych. Mimo to udało jej się oddać klimat tego, co stworzyła Okupnik, a nawet...
- Zrobiłaś lepsze show niż w oryginalnym teledysku. Sorry, Tatiana - ocenił DJ Adamus.
Dobre humory podtrzymała Agnieszka Włodarczyk, która zachwyciła jako Marcin Miller z zespołu Boys. Po tylu perfekcyjnych wykonaniach nikt nie spodziewał się, że pojawi się jeszcze ktoś, kto chwyci za gardło i długo będzie trzymał w żelaznym uścisku. A jednak! O kim mowa? Oczywiście o Mariuszu Totoszko! Jego interpretacja Marilyna Mansona była równie przerażająca i mroczna, co oryginał. Pozostali uczestnicy ze strachem spoglądali na piosenkarza, który pod koniec występu został powieszony za nogi pod samym sufitem. Trzeba przyznać, że nie tylko wokalnie zbliżył się do gwiazdora, ale również pod względem fizycznym. Istne mistrzostwo charakteryzacji! Dzięki temu został niekwestionowanym zwycięzcą i mógł przekazać 10 tysięcy złotych na wybrany cel charytatywny.
AR/AOS