TVP znów zmienia ramówkę. Pokaże film o nieudanym zamachu stanu

TVP1 w niedzielę 15 stycznia o godzinie 20:20 wyemituje film, którego tezą będzie, że opozycja starała się dokonać zamachu stanu, chciała destabilizować państwo polskie i doprowadzić do rozruchów. Dokument jest dziełem reżyserki Ewy Świecińskiej, która ma na swoim koncie, między innymi, produkcję o Lechu Kaczyńskim "Gorycz i chwała". Była też drugą reżyserką "Smoleńska". Podobnie jak dokument o zmarłym prezydencie, tak i film "Pucz" powstał w bardzo krótkim czasie. Okupowanie sejmowej mównicy przez przedstawicieli opozycji rozpoczęło się przecież niespełna miesiąc temu, popołudniu 16 grudnia 2016.

TVP znów zmienia ramówkę. Pokaże film o nieudanym zamachu stanu
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz

14.01.2017 | aktual.: 14.01.2017 20:13

Od momentu przejęcia władzy przez PiS w demokratycznych wyborach parlamentarnych, opozycja (PO, Nowoczesna)
dąży do obalenia legalnych władz i rozpisania przyśpieszonych wyborów. Z czasem środki używane do zwalczania państwa stają się coraz ostrzejsze. Kolejnym aktem tej walki była nieudana, zaplanowana od wielu miesięcy próba puczu w Sejmie RP, dokonana 16 grudnia. Film dokumentalny ma pokazać motywy, plany i sposoby działania puczystów. Kto i od kiedy przygotowywał zamach stanu?
- czytamy w opisie "Puczu".

Produkcja opowiada o wydarzeniach, które rozegrały się w Sejmie od 16 grudnia 2016 do 12 stycznia 2017. Powstała w rekordowo szybkim tempie i specjalnie dla niej zmieniono ramówkę. Początkowo film miał zostać pokazany widzom o godzinie 14:55. Jak podały Wirtualne Media, jeszcze kilka dni temu w programie stacji w czasie, gdy planowana była emisja 35-minutowego reportażu, znajdował się serial "Zagadka Hotelu Grand". Ostatecznie produkcję będzie można zobaczyć w najlepszym czasie antenowym, o godzinie 20:20

Dokument prawdopodobnie jest rozszerzeniem materiału, który widzowie TVP1 zobaczyli w "Wiadomościach" pod koniec grudnia 2016 roku. To wówczas jego autorka Ewa Bugała mówiła o "próbie destabilizacji państwa", podkreśliła, że zachowanie opozycji wyglądało na zorganizowaną próbę siłowego przejęcia władzy. Ryszard Petru obiecywał wtedy, że protest potrwa do 11 stycznia, ale, jak wiadomo, wydłużył się. Polityków opozycji wspierali Polacy, którzy wyszli przed Sejm.

Zajście mianem puczu określił sam Jarosław Kaczyński, który pod koniec grudnia w wywiadzie dla "wSieci" powiedział: - Media osiągnęły dno. Po pierwsze, brały bezpośrednio udział w próbie puczu, próbie ataku na Sejm. Ona się wprawdzie nie udała, bo okazali się za słabi, ale taką próbę podjęto, a media zwoływały ludzi, by wzięli w niej udział. To coś w państwie demokratycznym niesłychanego.

Ów "pucz" rozpoczął się, gdy posłowie debatowali nad budżetem. Przedstawiciele PO i Nowoczesnej zaprotestowali wtedy przeciwko zmianom mającym na celu wprowadzenie ograniczeń dla dziennikarzy pracujących w Sejmie. Przed budynkiem zebrali się politycy, zwykli ludzie, przedstawiciele mediów, aktorzy. Ostatecznie pomiędzy "walczącymi" doszło do porozumienia, a konflikt przycichł. Czy po emisji filmu rozgorzeje na nowo?

Warto wspomnieć, że 44,3 procent Polaków, spośród 1083 osób, które wzięły udział w sondażu przeprowadzonym na zlecenie „Dziennika Gazety Prawnej”, uważa, że żadna ze stron nie zwyciężyła w sporze o uchwalenie budżetu.

Źródło artykułu:WP Teleshow
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (595)