TVP żąda od TV Republika 250 tys. Za "specjalne wydanie"

Pracownicy "Wiadomości" z dnia na dzień zostali odcięci od TVP. Szybko odzyskali głos w TV Republika. Tam pokazali specjalne wydanie serwisu. Teraz mowa o konkretnych konsekwencjach.

Ekipa "Wiadomości" zrobiła specjalny program w TV Republika
Ekipa "Wiadomości" zrobiła specjalny program w TV Republika
Źródło zdjęć: © YouTube

20.02.2024 | aktual.: 20.02.2024 07:23

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

20 grudnia doszło do kilku bezprecedensowych sytuacji. Przede wszystkim ten dzień zapisze się jako moment, w którym odcięto sygnał TVP Info i zablokowano emisję wszystkich programów informacyjnych publicznego nadawcy. Dodatkowo widzowie nigdy wcześniej w polskiej tv nie widzieli, by dziennikarz jednego programu próbował przejąć inny, by powiedzieć o rzekomym "zamachu na wolne media" - mowa o Adrianie Boreckim, który próbował przejąć antenę w czasie nadawania "Agrobiznesu".

A wieczorem, 20 grudnia, kilku reprezentantów "Wiadomości" zrobiło specjalny program w TV Republika. Opowiadali tam o kulisach odcięcia ich od pracy. Teraz likwidator TVP chce od TV Republika pieniędzy, a naczelny stacji mówi o absurdalnej sytuacji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sprawa jest na etapie przedsądowego wezwania. Daniel Gorgorsz, który został likwidatorem TVP, zaznaczył w piśmie do TV Republika, że za emisję specjalnego programu z 20 grudnia należą się roszczenia w wysokości 250 tys. zł. Większa część ma zostać przekazana TVP, zaś 50 tys. na rzecz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.

- Tytułem naprawienia wyrządzonej szkody, w tym za naruszenie autorskich praw majątkowych do scenografii /oprawy graficznej audycji "Wiadomości" produkowanej i emitowanej przez Telewizję Polską oraz za dokonanie względem Telewizji Polskiej S.A. w likwidacji czynu nieuczciwej konkurencji - zaznaczono w piśmie.

Kara za specjalne wydanie "Wiadomości"

Przypomnijmy, że Michał Rachoń, który jeszcze dzień wcześniej był pracownikiem TVP, poprowadził w TV Republika specjalne wydanie "Wiadomości" (co podkreślano na pasku), które zapowiedziała jego żona, dziennikarka konserwatywnej stacji. W programie wypowiadali się m.in. Michał Adamczyk, Marcin Tulicki, byli wśród nich także dotychczasowi komentatorzy TVP - Jacek Karnowski czy Bronisław Wildstein.

Likwidator poza pieniędzmi żąda od TV Republika usunięcia programu z portalu stacji, z mediów społecznościowych, a także opublikowania trzykrotnie specjalnego oświadczenia - zarówno na portalu, jak i na antenie.

Co na to Tomasz Sakiewicz? W rozmowie z Wirtualnymi Mediami mówi, że to kolejna próba wyłudzenia pieniędzy przez - jego zdaniem - osobę do tego niepowołaną, gdyż likwidator TVP nie jest wpisany w KRS.

Sakiewicz ocenia, że cała ta sytuacja jest absurdalna.

- Program zrealizowano wedle wszelkich możliwych zgód. W tle było studio "Wiadomości", bo uczestnicy programu tam właśnie byli. Myśmy nie edytowali scenografii, prowadzącym nie był nasz dziennikarz. W miejscu, w którym miały być "Wiadomości", zrobiliśmy program o tym, dlaczego te "Wiadomości" się nie odbyły. I tyle - komentuje.

Przypomnijmy, że już wcześniej informowano o tym, że likwidator TVP domaga się miliona złotych i zakończenia emisji "Jedziemy. Michał Rachoń" w takiej formie, w jakiej teraz jest nadawany.

W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Komentarze (29)