TVP pozywa byłego pracownika. Oskarżał ich o mobbing
Dziennikarz Paweł Owczarski zarzucił kilka miesięcy temu swojemu byłemu pracodawcy Telewizji Polskiej stosowanie mobbingu. TVP domagała się od niego przeprosin oraz finansowego zadośćuczynienia za pomówienie. Sprawa trafi do sądu.
07.01.2020 | aktual.: 07.01.2020 18:17
Konflikt pomiędzy dziennikarzem a TVP trwa od ponad dwóch lat. Piotr Owczarski był producentem, autorem programów i prezenterem w TVP3 Olsztyn, TVP Polonia oraz dziennikarzem śledczym TVP. Został zwolniony w marcu 2017 r. , a kierownictwo miało nie podać mu powodów wypowiedzenia umowy.
Mężczyzna w swojej sprawie kierował listy do prezydenta Andrzeja Dudy, ówczesnej premier Beaty Szydło, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, przewodniczącego Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego czy do Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. W styczniu 2019 r. wystąpił w Parlamencie Europejskim, gdzie zarzucił TVP "mobbing, poniżanie, traktowanie pracowników jak w obozie pracy".
Telewizja Polska odparła te zarzuty, twierdząc, że podobne praktyki nie miały miejsca w spółce i zarzuciły Owczarskiemu brak rzetelności dziennikarskiej. Jak podaje portal wirtualnemedia.pl, w wezwaniu przedsądowym TVP żądała "natychmiastowego zaniechania dalszych naruszeń dóbr osobistych poprzez udzielanie wypowiedzi medialnych, wywiadów prasowych nieprawdziwych informacji dotyczących pracy TVP i Telewizyjnej Agencji Informacyjnej oraz natychmiastowego zaprzestania przekazywania nieprawdziwych informacji na temat byłych przełożonych i współpracowników". Oczekiwano również zadośćuczynienia w postaci 75 tys. zł.
Dziennikarz nie zamierza przepraszać byłego pracodawcy. TVP ostatecznie skierowała pozew do sądu. Tym razem domaga się rekompensaty 35 tys. zł na rzecz Stowarzyszenia Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi w Laskach pod Warszawą oraz zaprzestania naruszenia dóbr osobistych Telewizji Polskiej S.A. i usunięcia dotychczasowych skutków działań poprzez opublikowanie przeprosin w mediach.
Jak informuje Piotr Owczarski w rozmowie z wirtualnemedia.pl, jest w trakcie przygotowań z prawnikiem do procesu. Zamierza wezwać na świadków ok. 70 osób, w tym m.in. byłych pracowników Telewizji Polskiej, ale i Donalda Tuska, Jerzego Owsiaka, Magdalenę Adamowicz, prof. Małgorzatę Gersdorf, Agnieszkę Holland, Adama Bodnara czy Ursulę von der Leyen, szefową Komisji Europejskiej.
- Telewizja przekracza kolejne granice. Próbuje zastraszyć wszystkich, którzy są wobec niej krytyczni. Ja nie dam się zastraszyć. Przypominam, że Telewizja Polska ma ustawowy obowiązek realizacji misji publicznej. Wynika z niej między innymi, że programy i inne usługi publicznej telewizji powinny umożliwiać obywatelom i ich organizacjom uczestniczenie w życiu publicznym poprzez prezentowanie zróżnicowanych poglądów i stanowisk oraz wykonywanie prawa do kontroli i krytyki społecznej (art. 21 ust. 2 pkt 4 ustawy o radiofonii i telewizji). Mam dość tego, co wyprawa Jacek Kurski. Telewizja to nie jego i Prawa i Sprawiedliwości królestwo. To telewizja wszystkich Polaków. Mam nadzieję, że tym procesem wreszcie mu to wyartykułuję - wyjaśnia Piotr Owczarski.
Dziennikarz spodziewa się "widowiskowego i emocjonalnego procesu, o którym będą pisały światowe media". Głęboko wierzy w to, że zeznania tak licznej grupy świadków mogą odmienić oblicze Telewizji Publicznej.
- Polacy usłyszą, co dzieje się w zaciszu gabinetów dyrektorów TVP. Świadkowie opowiedzą o rzeczach, które Kurski wołałby zamieść pod dywan - zapowiada.