TVP o Wałęsie w rocznicę Grudnia'70. Program poprowadził Jacek Kurski

50 lat temu na wiadomość o podwyżce cen żywności w Trójmieście i Szczecinie wybuchły strajki robotników. Z okazji tej rocznicy TVP przygotowała specjalną ramówkę, a sam Jacek Kurski poprowadził w podniosłym tonie rozmowę na temat historycznego znaczenia tamtych wydarzeń. W programie uderzono w Lecha Wałęsę.

Jarosław Kurski
Jarosław Kurski
Źródło zdjęć: © akpa

17.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 21:51

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Z okazji rocznicy Grudnia '70 TVP przygotowała specjalną ramówkę, w której znalazła się debata prowadzona przez Jacka Kurskiego. Na wstępie programu w podniosłym tonie prezes TVP powiedział, że występuje tutaj nie jako urzędnik, ale jako gdańszczanin. W rozmowie wzięli udział: historyk i ekonomista prof. Wojciech Roszkowski, były opozycjonista Andrzej Michałowski oraz dr hab. Sebastian Ligarski z IPN. W programie prezentowano też świadectwa uczestników robotniczego buntu.

Podczas debaty na temat Grudnia '70 znów padły oskarżenia o agenturalną przeszłość Lecha Wałęsy. Sugerowano, że tak samo jak Jaruzelski, był on uwikłany we współpracę z ówczesnym aparatem władzy.

Co działo się na Wybrzeżu w Grudniu 1970 roku?

We wtorek 15 grudnia 1970 roku Wałęsa, jak i wielu innych, dołączył do protestujących stoczniowców. Pod dyrekcją zebrał się już tłum. Poprzedniego dnia grupa ludzi poszła do Komitetu Wojewódzkiego Partii z pracowniczymi postulatami, nie wrócili. Zebrani w stoczni robotnicy pytali dyrektora, czy jest w stanie doprowadzić do uwolnienia zatrzymanych. Wałęsa znalazł w grupie kilku osób, które weszły do gabinetu Żaczka. Gdy okazało się, że dyrekcja nic tu nie wskóra, stoczniowcy postanowili sami uwolnić kolegów.

Wpadki "Wiadomości" TVP. Sporo się ich nazbierało

Tłum ruszył pod KW. Na jego czele znalazł się Wałęsa. Początkowo przeraził go widok grupy milicjantów, która szła na starcie czołowe. "Pomyślałem, że oberwę" - wyznał w książce "Droga nadziei" Lech Wałęsa. "Sam nie mam nic. Na pewno dostanę" - wspominał. Odepchnięto go i pokonano milicjantów. Wtedy po raz pierwszy poczuł moc tłumu. Wałęsa, jak i wielu innych, nabrał odwagi. Tłum zmienił kierunek idąc w stronę komendy milicji na Świerczewskiego. Był przeświadczony, że są w stanie uwolnić zatrzymanych. To właśnie wtedy Wałęsa, jak sam twierdzi, znalazł się w budynku komendy.

Co pokazało TVP?

O całym wydarzeniu wspomniał w debacie zaproszony do studia TVP świadek tamtych wydarzeń, utrzymując jednak, że nie wiadomo, jak przyszły lider Solidarności mógł dotrzeć na trzecie piętro KW. Andrzej Michałowski zasugerował, że Wałęsa musiał być po stronie władzy, skoro znalazł się w budynku. Na antenie TVP przytaczano też reakcję ówczesnego tłumu. "To jest kapuś" - krzyczeli jedni. "Nie to stoczniowiec" - twierdzili inni.

Nikt z uczestników debaty nie stanął po stronie byłego prezydenta. Podkreślono natomiast niezgodę na "zgniły kompromis" stojący za sukcesem Okrągłego Stołu. Uczestnicy debaty domagają się rozliczeń z poprzednim ustrojem. Zdaniem Kurskiego studium przypadku Jaruzelskiego i Wałęsy stanowi wytrych do "właściwego" pojmowania najnowszej historii Polski.

Wałęsa, Jaruzelski

Komentarze (152)