TVP chce promować "leczenie homoseksualizmu". W XXI wieku to ponury żart
28 lat temu Światowa Organizacja Zdrowia wykreśliła "homoseksualizm" z listy chorób. Nie zraża to Jana Pospieszalskiego. W "Warto rozmawiać" chce dyskutować na temat leczenia homoseksualistów. Właśnie szuka gości. Nie wiadomo jeszcze kto z ignorancji i homofobii wyleczy Pospieszalskiego.
04.01.2018 | aktual.: 04.01.2018 10:11
Publicysta do programu zaprosił m.in. przedstawicieli Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza działającego na rzecz wprowadzenia równości małżeńskiej w Polsce. Aktywiści opublikowali na swojej stronie internetowej fragment korespondencji z producentami "Warto rozmawiać". "W programie (w ten lub kolejny czwartek) rozmawialibyśmy na temat możliwości i doświadczeń medycznych jeśli idzie o leczenie homoseksualizmu" - czytamy w e-mailu. Jak można się domyślać, stowarzyszenie odrzuciło propozycję, tłumacząc, że ich obecność legitymowałaby jedynie homofobiczny charakter dyskusji. Dlaczego homofobiczny? Odpowiedź nie może być prostsza: nie można rozmawiać o leczeniu czegoś co nie jest chorobą. I na tym dyskusja powinna się zakończyć.
Pomysł Pospieszalskiego na promowanie "leczenia homoseksualizmu" nie dziwi, bo w przeszłości wielokrotnie popisywał się homofobicznymi wypowiedziami, a jego pogardliwy i nienawistny wręcz stosunek do osób homoseksualnych niewątpliwie przyczynił się do utrwalania szkodliwych stereotypów i uprzedzeń. Powrót do tej narracji nie jest przypadkowy. W jednym z grudniowych numerów "Gościa niedzielnego" pojawił się bowiem tekst promujący nową książkę Wydawnictwa Fronda zatytułowaną "Homoseksualizm. Przegląd światowych analiz i badań". Traktował on m.in. o przyczynach i konsekwencjach "homoseksualizmu", skutecznym jego leczeniu i obalał mit jakoby pary tej samej płci były w Polsce dyskryminowane. Wynurzenia prawicowych homofobów nie byłyby może tak groźne, gdyby nie fakt, że artykuł jak i samą książkę sprzedawano jako wynik naukowych badań i bezpośrednich obserwacji autorki. Dodajmy, że autorki ukrywającej się pod pseudonimem, bo żaden szanujący się i wykształcony specjalista nie opublikowałby pod swoim nazwiskiem takiego steku bzdur. W polemikę z absurdalnym tekstem wszedł dr. hab. Wojciech Dragan z Wydziału Psychologii na Uniwersytecie Warszawskim. W obszernym poście na Facebooku obalił większość teorii zawartych w publikacji "Gościa Niedzielnego", a samą książkę wycofała ze sprzedaży m.in. Księgarnia PWN.
Post pana Wojciecha z pewnością nie dotarł do Jana Pospieszalskiego, który i tak zamierza dyskutować na antenie Telewizji Publicznej o możliwościach "leczenia homoseksualizmu". Cudzysłów nie jest tu przypadkowy, bo równie abstrakcyjnym pomysłem byłaby propozycja pochylenia się nad terapią osób rudowłosych bądź czarnoskórych. Możemy sobie oczywiście na ten temat żartować, śmieszkować z ignoranta Pospieszalskiego albo bagatelizować znaczenie programu, który ogląda średnio zaledwie 500 tysięcy widzów, ale w całej tej sytuacji nie jest do śmiechu około 2 milionom homoseksualnych Polaków. To z naszych portfeli ma być finansowany program, według którego kwalifikujemy się do leczenia? W takim razie czekać tylko aż premier Morawiecki ogłosi "epidemię homoseksualizmu", a prezydent Duda, szumnie zapowiadający zmianę Konstytucji RP, zaproponuje zapis mówiący o tym, że kontakty homoseksualne stoją z nią w sprzeczności. Z pewnością wywołałoby to uśmiech aprobaty Jacka Kurskiego, który nie dalej jak rok temu właśnie takie teorie o tym, że "randki gejów są niezgodne z Konstytucją" wygłaszał przed kamerą Wirtualnej Polski.
Z naszych informacji wynika, że do nagrań odcinka programu Jana Pospieszalskiego traktującego o "leczeniu homoseksualizmu" jeszcze nie doszło, a poszukiwania gości wciąż trwają. Dopuszczenie do emisji takiego materiału byłoby kolejną kompromitacją Telewizji Publicznej i niestety pewną konsekwencją w realizowaniu jej misji. Misyjność pod wodzą Jacka Kurskiego i jemu podobnych objawia się jednak nieustanną dezinformacją, szerzeniem fobii i nienawiści do każdej możliwej inności. Z takimi ludźmi nie warto już nawet rozmawiać, warto natomiast zmienić kanał.