PublicystykaTVP chce nowych programów religijnych. "Za rządów PiS-u to może być drugie Radio Maryja"

TVP chce nowych programów religijnych. "Za rządów PiS‑u to może być drugie Radio Maryja"

TVP potrafi zaskoczyć. Poszukując nowych formatów, postawiła na programy religijne. Wprawdzie w ramówce było można znaleźć takie pozycje, jak "Między Ziemią a Niebem" czy dziecięce "Ziarno", ale najwyraźniej to za mało lub stacja szuka czegoś nowego. Czy to się może udać? Szanse są raczej niewielkie.

TVP chce nowych programów religijnych. "Za rządów PiS-u to może być drugie Radio Maryja"
Źródło zdjęć: © AKPA
Urszula Korąkiewicz

15.03.2017 | aktual.: 15.03.2017 22:48

Zarząd Telewizji Polskiej podjął uchwałę o ogłoszeniu naboru projektów audycji telewizyjnych o tematyce religijnej w kategoriach: magazyn rodzinny i magazyn młodzieżowy. Projekty trafią do programu NOS (Nabór, Ocena, Selekcja), w którym ostatnio wyłaniano pomysły na seriale. Celem Naboru jest pozyskanie przez TVP praw do realizacji projektów. Wybrane będą zrealizowane, a audycje trafią na anteny TVP. Pozostaje jednak pytanie, czy nowy pomysł TVP jest trafiony i ma szansę powodzenia wśród widzów? O to postanowiliśmy zapytać medioznawców, Wiesława Godzica i Józefa Majewskiego.

- Powodzenie zależy od tego, jak atrakcyjne to będzie, bo religię można pokazać w sposób miałki albo interesujący. W Polsce, gdzie znakomita większość obywateli deklaruje się jako katolicy, jest miejsce nawet na taki kanał. Tylko nazwałbym to religijny, a nie katolicki, modlitewny, bo taki już mamy. To jest Telewizja Trwam. Niepojęte jest dla mnie jednak to, że nie ma takiego programu, który na podstawie filozoficznej, antropologicznej mówiłby o człowieku, o wierze, o rozmaitych wierzeniach. Znam takie przykłady brytyjskie, które wzbudzają ogromne zainteresowanie. U nas też powinien być. Mówimy przecież o muzułmanach, a zupełnie nie mamy pojęcia, jak wyglądają zasady ich religii. Mamy też bardzo fajnych księży, z którymi warto rozmawiać, a którzy do głosu nie są dopuszczani. Tę niszę można wypełnić. Obawiam się jednak, że to może być robione drętwo, jako rodzaj indoktrynacji i nawracania na wiarę, a mam doświadczenie z lekcji religii, które często są właśnie indoktrynujące. Często nie mamy innego spojrzenia na świat, klepiemy pacierze i nic z tego nie rozumiemy. Albo inaczej - jest sporo niewierzących, którzy w temacie religii dodali sporo pieprzu. Są słynne rozmowy niewierzących z wierzącymi. Najwyższy już czas chyba na pokazanie tego w telewizji publicznej. Powiedziałbym nawet, że stworzenie takiego formatu to obowiązek telewizji publicznej. Nie mam jednak nadziei. Myślę, że w TVP to zostanie źle zrobione. Bo jeśli robi to telewizja, która nie dopuszcza innego puntu widzenia, to sądzę, że te programy będą podlegały raczej indoktrynacji niż otwartemu światopoglądowi. Potrzeba koncepcji telewizji publicznej, a nie partyjnej. Takiej, która służy różnym społecznościom – powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską medioznawca, prof. Wiesław Godzic.

- Według statystyk w Polsce jest ponad 90 proc. zadeklarowanych osób jako wierzące i większość tych osób to katolicy. Co więcej, socjolodzy dostrzegają powrót religii na świecie. Również w Europie Zachodniej. Kiedyś mówiło się, że ulega sekularyzacji i wpływ religii na życie będzie coraz mniejszy, a dzisiaj ci, którzy głosili upadek wiary, piszą książki i dowodzą, że nastąpił zaskakujący powrót. Nie tylko religii instytucjonalnej, ale też zainteresowania tematami religijności czy duchowości. Uważam, że to problematyka, która bardzo interesuje ludzi. W internecie jest mnóstwo stron dotyczących tematyki ezoterycznej, mistycznej, duchowej, religii pogańskich, organizacji religijnych i cieszą się one dużą popularnością. Myślę więc, że to problematyka jak najbardziej na czasie – skomentował z kolei WP prof. Józef Majewski z Uniwersytetu Gdańskiego. - *Potrzeba takich programów jest wielka, ale jestem głęboko przekonany, że to, co może zaoferować telewizja pod rządami PiS-u, to dla mnie i ludzi o podobnych poglądach, dla których wiara w życiu jest niezwykle ważna, będzie czymś, czego nie da się oglądać. Myślę, że może się stać drugim Radiem Maryja. Oczywiście takie medium też jest potrzebne, chociażby dla osób starszych. Ale nowoczesna telewizja, nowoczesne mówienie o religii nie na tym polega. Co więcej, myślę, że lepiej, gdyby powstały programy o charakterze nie religijnym, ale religioznawczym, w których rzeczywiście można poznawać tę różnorodność i przedstawicieli wyznań. *Bo obecnie, im bardziej skonfesjonalizowany program, czyli dominuje w nim jedna religia, tym bardziej przypomina liturgię w telewizji. Myślę, że im więcej pobożności, tym gorszy program. W Polsce jeszcze nie było takiej sytuacji, żeby spotkały się różne środowiska zainteresowane tą tematyką i wypracowały pomysł, jak mówić o tej tematyce w sposób atrakcyjny, ale nie płytki i by głosu nie miała tylko przeważająca strona – dodał prof. Majewski.

Obaj medioznawcy zgadzają się, że obecnie programy religijne są źle robione. Są nieciekawe, nie ma ludzkiego autentycznego życia, a zamiast tego rozdmuchana pobożność i sztuczność. Niemniej, zauważają, że bardzo trudno znaleźć odpowiednią metodę, dzięki której opowie się o tej tematyce w sposób i rzetelny, i atrakcyjny.

- Jeśli ludzie nie chcą oglądać, to może warto zastanowić się, co się dzieje z naszą wiarą. To nie może być tak, że proboszcz czy episkopat mają decydować, jakie mają być treści. Jest wielu ludzi, często nawet niewierzących, którzy mogą pokazywać świat religii, świat ludzki – mówił Godzic. - Był wspaniały ksiądz, ojciec Leon Knabit (prowadził m.in., „Ojciec Leon zaprasza” i „Credo”, przyp. red.), który przeszło 20 lat temu prowadził takie programy w telewizji publicznej. Były tam teleturnieje z wiedzy biblijnej i to było bardzo ciekawe, dla różnych przedziałów wiekowych, ale najważniejsza była sama charyzmatyczna postać.

- Jeszcze kilka lat temu istniał religijny kanał, który prowadził Szymon Hołownia. To znakomity dziennikarz, ale i jemu było trudno znaleźć dobry pomysł prezentowania tej tematyki o ostatecznie kanał upadł – zauważył Majewski.

Obraz
© PAP | Jacek Turczyk

Co ciekawe, TVP chce nie tylko przyciągnąć do pomysłu dorosłego widza. Wystosowała zapotrzebowanie także na audycję religijną dla młodzieży. Co na to specjaliści? Czy w dzisiejszych czasach taki format miałby w ogóle sens?

- Młodzież w tym przypadku jest dobrą miarką. Dlatego, ze młodzi ludzie natychmiast wyczuwa fałsz, pozna, gdy ktoś właściwie nie ma nic do powiedzenia, zadaje pytania, których starci już nie zadają: gdzie jest prawda, gdzie jest Bóg, dlaczego księża katoliccy muszą się spowiadać i z jakich grzechów, pytają o problem ich seksualności. Musimy im oczyścić pole, bo młodzi ludzie są wspaniali. Często sprawdzają granice wolności intelektualnej. A warto zaznaczyć, że w wielu przypadkach religia jest przeciwna intelektowi. I trzeba byłoby wyjaśnić, gdzie się kończy myślenie rozumowe, a gdzie się zaczyna wiara – i czy rzeczywiście są w konflikcie. Zachęcałbym młodych do oglądania, a twórcom przyszłych programów mówię, że młodzi powinni być pierwszymi recenzentami. Bez nich nic nie da się zrobić - to oni powiedzą „to jest ściema, to jest nieprawdziwe, my to odrzucamy”. Trzeba rozmawiać o religii, o Bogu, o rozmaitych sprawach, które stoją ponad rozumem i ważne, by młodzież je testowała. Ale takie programy musiałyby być świetnie zrobione, bo w przeciwnym wypadku to będzie pogrzeb tej idei – zauważył Godzic.

Pozostaje jednak jeszcze jedna ważna kwestia. TVP jako medium publiczne, powinna bardziej niż inni nadawcy realizować przepisy ustawy o radiofonii i telewizji. W artykule 21. możemy przeczytać, że powinna respektować chrześcijański system wartości, ale jednocześnie uwzględniać potrzeby mniejszości narodowych i grup etnicznych. Czy jednak tak jest w rzeczywistości? W komunikacie o konkursie na programy religijne widnieje pozycja „felieton będący komentarzem do niedzielnej Ewangelii”, a więc wynika z tego, że byłby skierowany głównie do katolików. Miejsca na inne wyznania w lakonicznym ogłoszeniu nie widać.

- Jest zapis w ustawie o radiofonii i telewizji, że wartości chrześcijańskie są w naszym kraju dość szczególnie traktowane. Właściwie wszystkie programy muszą je respektować i to jest bardzo groźne, bo można uznać, że tu chodzi o indoktrynację i pokusić się o wniosek, że ktoś, kto sprzeciwia się narzucaniu religii jej nie respektuje – mówił z przekąsem Wiesław Godzic. – Potrzeba programu z otwartym, tolerancyjnym spojrzeniem. Dlatego ważne jest, czy wybierze się księdza z Torunia czy księdza Bonieckiego, który byłby twarzą takiego dialogu. Podkreślam, jest miejsce na otwarty program religijny, nie indoktrynacyjny. Natomiast na szkolne lekcje samej religii katolickiej na ekranie nie ma miejsca – stwierdził.

- Nie widzę nic zdrożnego w tym, by powstawały nowe programy, pod warunkiem, żeby inne religie miały możliwość zaprezentowania. Czy to będzie realne? Na pewno przedstawiciele wszystkich religii i związków wyznaniowych mają prawo domagać się od publicznej telewizji programów dotyczących ich wyznania. Myślę, że katolicy powinni pamiętać o innych religiach w takich audycjach. O ile TVP nie jest telewizją katolicką, a nie jest, to powinna oferować programy dla różnych wyznań. Pięknie by było, gdyby takie programy miały charakter ekumeniczny, w którym będzie miejsce dla różnych poglądów - dodał Majewski.

Źródło artykułu:WP Teleshow
Zobacz także
Komentarze (195)