TVN musi zapłacić karę za "Rozmowy w toku". Sąd Najwyższy odrzucił kasację
TVN poniesie karę za emisję kilku kontrowersyjnych odcinków “Rozmów w toku”. Sąd Najwyższy oddalił ich skargę kasacyjną.
"Rozmowy w toku" przez ponad 15 lat poruszały tematy tabu, o których nie mówiło się w telewizji. Ich prowadząca Ewa Drzyzga uchodziła za jedną z najbardziej profesjonalnych i empatycznych dziennikarek. Jednak niektóre odcinki wywoływały zbyt wiele kontrowersji.
Krajowa Radia Radiofonii i Telewizji w 2013 r. nałożyła na stację TVN karę w wysokości 250 tys. zł Motywowano ją złamaniem artykułu 18 ustawy o radiofonii i telewizji, który zakazuje emisji treści "mogących mieć negatywny wpływ na prawidłowy fizyczny, psychiczny lub moralny rozwój małoletnich" poza godzinami 23-6.
Był to efekt skarg widzów po zobaczeniu odcinków "Po co talent, po co szkoła – ja pozować będę goła!", "Jak imprezuje ćpunka z gimnazjum?", "Na randkach spotykam samych zboczeńców!" oraz "Popatrz na mnie! Widzisz przed sobą pustaka?".
Skrajnie patologiczne zachowania bohaterów zdaniem KRRiT mogły sprawiać wrażenie, "iż opisywane sytuacje oraz sposób postępowania to norma, a nie margines społecznych zachowań". Z tą decyzją nie zgadzała się stacja TVN, argumentując, że negatywne wzorce byłe potępiane przez prowadzącą oraz psychologów w studio.
Nadawca "Rozmów w toku" próbował odwołać się od kary trzykrotnie. Zarówno Sąd Okręgowy, Sąd Apelacyjny, i w końcu Sąd Najwyższy nie przychyliły się do kasacji.
Jak udało się ustalić portalowi gazeta. pl, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego na posiedzeniu niejawnym 18 października oddaliła skargę stacji. Oznacza to, że TVN będzie musiał zapłacić 250 tys. kary oraz 8,1 tys. zł kosztów postępowania. Stacja mierzyła się z podobnymi problemami np. po emisji jednego z odcinków "Kuby Wojewódzkiego".