Top of the Top Sopot Festival. Pomieszanie z poplątaniem, a Słowik powędrował do Szpaka

TVN decydując się na organizację festiwalu, poszedł na całość - miało być i dużo, i skocznie, i pełno gwiazd, i znane hity i... czego tam nie było?! Nie było w tym wszystkim porządku i jakiegoś sensu.

Cleo występowała w Sopocie i wykonała swój nowy singiel, ale nie walczyła o Słowika
Cleo występowała w Sopocie i wykonała swój nowy singiel, ale nie walczyła o Słowika
Źródło zdjęć: © Akpa | AKPA
Basia Żelazko

17.08.2022 23:18

Środowy wieczór w Operze Leśnej miał upłynąć pod znakiem tanecznych hitów. Jednak także na ten dzień wyznaczono wręczanie Bursztynowego Słowika. By wygrać tę prestiżową statuetkę, swoje utwory wykonali na scenie Natalia Przybysz, Wiktor Dyduła, Natasza Urbańska, Martin Lange, Ania Karwan, BeMy i Michał Szpak.

Agnieszka Chylińska
Agnieszka Chylińska© AKPA

Sęk w tym, że z jakiegoś powodu osoba odpowiedzialna za scenariusz koncertu zdecydowała, że konkursowe wykonania będą przeplatane występami artystów, którzy śpiewali "ot tak", bez chrapki na Słowika. Organizatorzy uparli się chyba, by temu dniu nadać jakiś motyw przewodni. Miał być nim taniec, stąd kuriozalna wstawka o popularności programów tanecznych w telewizji, która nie miała nic wspólnego z festiwalem.

W efekcie raz mieliśmy na scenie Natalię Przybysz, tu nagle zespół Kombi (mimo że TVN obiecał nowe hity i nowych artystów), Nataszę Urbańską (przed którą gospodarze niemal rozwinęli czerwony dywan), potem znowu artystę, którego konkurs nie interesował, potem klip ze starymi odcinkami "You can dance". Jeśli ktoś próbował śledzić koncert od początku do końca, miał prawo poczuć się pogubiony.

Ewa Farna
Ewa Farna© AKPA

Ta dziwaczna decyzja dotycząca planu wieczoru poskutkowała tym, że można było łatwo zapomnieć o tym, że ktoś tu dziś ma dostać jakiegoś Słowika. Co więcej, o tę samą nagrodę walczyła utytułowana piosenkarka Natalia Przybysz, która ma na koncie wiele płyt i Martin Lange - duet dopiero początkujący na muzycznej scenie.

Na scenie nie brakowało największych gwiazd. TVN na pewno nie poskąpił budżetu na znane nazwiska, nawet jeśli sprowadzał gwiazdy i ich świtę do Sopotu na jeden czy dwa numery. Szpak, Chylińska, Cleo, Farna... wydaje się, że jedynym kluczem było to, by ktoś być rozpoznawalny i nie był Dodą. Tym bardziej kuriozalny był ostatni występ. Chodzi o Mirka Kalisiewicza i zespół Dekokt, który chyba został "dorzucony" w ostatnim momencie ku zdumieniu najwytrwalszych widzów.

Bursztynowy Słowik powędrował do Michała Szpaka, który tego wieczoru wykonał utwór "24/7". Prezydent Sopotu ogłaszając werdykt, powiedział, że nagroda wędruje do kogoś, dla kogo ważne są prawa człowieka. Szpak ze wzruszeniem dziękował za wyróżnienie, zapowiadając swój nowy album.

Basia Żelazko, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zobacz także
Komentarze (125)