Spartańskie warunki nie dla każdego
Za nami castingi i trudny etap pierwszej eliminacji. Kolejny etap rywalizacji rozegrał się nad morzem. Gdy 50 szczęśliwców znalazło się na plaży, nikt nie spodziewał się, że właśnie w tym miejscu przyjdzie im spędzić najbliższą noc. Do ich dyspozycji było kilka przyczep kempingowych, mogących pomieścić jedynie... 25 osób. Obowiązywała zasada: kto pierwszy, ten lepszy. Co z pozostałymi uczestnikami? Ci, którzy przegrali wyścig o wygodne łóżka i dach nad głową, byli zmuszeni do rozbicia namiotów. Już wtedy wyszło na jaw, że nie wszyscy darzą się sympatią, a zawarte chwilę wcześniej przyjaźnie są już dawno nieaktualne.
Większość osób, którym nie udało się zakwaterować w żadnej z przyczep, ochoczo zabrała się do rozstawienia namiotów. Jednak nie wszyscy uznali, że noc na plaży niemalże pod gołym niebem, będzie wspaniałą przygodą. Jedna z kandydatek na modelką przyznała, że udział w programie nie jest wart aż takiego poświęcenia. Oprócz tego stwierdziła, że źle się czuje i boli ją ucho po niedawno przebytej chorobie.
- Jestem dwa dni po antybiotyku i jest bardzo kiepsko. (...) To jednak nie jest coś, na czym w życiu najbardziej mi zależy. Chciałabym zrezygnować. Zostanę psychologiem, już więcej do was nie przyjdę - powiedziała 20-letnia Samuela.
- You can't give up tak łatwo w życiu!- pocieszała na swój oryginalny sposób Joanna Krupa.
Ci, którzy przetrwali noc w nieco trudniejszych warunkach niż na co dzień, zmierzyli się z pierwszym zadaniem.