"Top Model": pustki na castingu w Białymstoku. Nie ma chętnych do programu?!
Wokół zbliżającej się trzeciej edycji programu "Top Model" z tygodnia na tydzień robi się coraz głośniej. Głównie jednak za sprawą odnawiającej się wojny między głównymi gwiazdami show Anją Rubik i Joanną Krupą. Wśród potencjalnych kandydatek takiego poruszenia i ekscytacji związanych z programem raczej nie widać, a prawdę mówiąc, na castingach do show prawie w ogóle nie widać chętnych do udziału w programie. Ewidentnie ukazała to mierna frekwencja na przesłuchaniu w Białymstoku, gdzie tłumów nie było,a w kolejkach po autografy od wielkich gwiazd telewizji ustawiały się jedynie dzieciaki.
"Top Model": castingi gromadzą coraz mniej chętnych
Wokół zbliżającej się trzeciej edycji programu "Top Model" z tygodnia na tydzień robi się coraz głośniej. Głównie jednak za sprawą odnawiającej się wojny między głównymi gwiazdami show: Anją Rubik i Joanną Krupą.
Wśród potencjalnych kandydatek takiego poruszenia i ekscytacji związanych z programem raczej nie widać, a prawdę mówiąc, na castingach do show prawie w ogóle nie widać chętnych, co z pewnością martwi producentów programu.
Nikłe zainteresowanie "Top Model" ewidentnie ukazała mizerna frekwencja na przesłuchaniu w Białymstoku, gdzie tłumów nie było, a w kolejkach po autografy od "wielkich" gwiazd telewizji ustawiały się jedynie dzieciaki.
Czy na Podlasiu nie ma pięknych i odważnych dziewczyn? Czy może realizowane z rozmachem i okraszone skandalami show nie zachęca do oglądania, ani tym bardziej do brania w nim udziału?
KŻ/AOS
"Top Model": lokalne media i internauci ujawniają prawdę o castingach
Choć za każdym razem stacja TVN stara się udowodnić, jak wspaniałą zabawą i niepowtarzalną okazją na światową karierę w modelingu jest udział w programie, coraz mniej osób wierzy w te zapewnienia.
Castingi do trzeciej edycji "Top Model" cieszą się mniejszym zainteresowaniem, o czym skrupulatnie donoszą lokalne media i ciekawscy internauci, którzy coraz częściej umieszczają w sieci autorskie relacje z castingów. A te z kolei znacznie różnią się od tych, które można zobaczyć w TVN.
Casting w Białymstoku: "frekwencja nie była jednak największa"
Niepokojące dla realizatorów programu wieści najdobitniej ujawnił portal love3.pl.
Wcześniej jednak informacje o kiepskiej popularności wydarzenia przewijały się w relacjach publikowanych na stronach lokalnych białostockich portali: "Od rana na terenie dziedzińca gromadziły się kandydatki na top model. Widać, że wiele z nich oglądało program - modne szpilki, legginsy, ułatwiające jurorom ocenę figury. Frekwencja nie była jednak największa... " czytamy na stronie bialystokonline.pl.
Casting w Białymstoku: niefortunna relacja "DDTVN"
Jak się okazało, pod pałacem Branickich, gdzie w pierwszą niedzielę czerwca odbył się nabór na uczestniczki "Top Model", na ekipę programu czekało zaledwie kilkanaście osób.
Ten fakt zauważyli zresztą zapewne bardziej spostrzegawczy widzowie "Dzień dobry TVN", gdy transmitowano na żywo fragment castingu.
Casting "TM" w Białymstoku: zamiast tłumów pojedynczy gapie
Podczas krótkich rozmów z jurorami i gospodarzami "Top Model", ciężko było zauważyć tłumy czekających na swoją szansę dziewcząt, prędzej pojedyncze przypadki ciekawskich gapiów.
Przejawów mało komfortowej sytuacji można też było się doszukać w wypowiedzi Dawida Wolińskiego, który bardzo gorliwie zachęcał do udziału w castingach, widocznie zaniepokojony miernym zainteresowaniem kandydatek.
Apel Wolińskiego: Dziewczyny, przychodźcie! Naprawdę jest fajnie...
Oto apel, z którym Woliński zwrócił się do widzów morning show TVN:
- Dziewczyny, jeszcze przed wami casting w Warszawie i naprawdę przychodźcie, bo nie jest strasznie; może tak wyglądamy, może odniosłyście takie wrażenie z programu, ale na castingach jest fajnie, wesoło, można zrobić bardzo dużo, bardzo fajnych rzeczy... - zapewniał projektant, potwierdzając przy okazji, że w istocie coś jest na rzeczy.
Castingi do TM": wpadka za wpadką
Casting w Białymstoku z pewnością nie należał do udanych, a frekwencja musiała rozczarować zespół programu. W porównaniu z tłumami, które witały Dżołanę i Piróga w centru handlowym Millenium w Rzeszowie, garstka publiczności zgromadzona na placu przed pałacem Branickich wyglądała naprawdę słabo.
"Top Model": Piróg i jego wszystkie fanki
Tym razem owacji i wiwatów nie było, choć jak donosi portal Lov3.pl, pracownicy stacji TVN próbowali zaaranżować prawdziwie liczne widowisko:
"Pracownicy starali się zrobić „sztuczny tłum”, namawiając by przed kamerami stanęły nawet małe dziewczynki, które przyszły tylko pooglądać show. Nie było krzyków, nie było biegu, ani przepychanek" czytamy w relacji z castingu na wspomnianym powyżej portalu.
Nieliczne nagrania z programu "Dzień dobry TVN" zdają się potwierdzać tę wersję, a naciągana mina Michała Piróga, pozującego do zdjęcia z jedyną fanką, niezadowolenie z takiego stanu rzeczy.
"Top Model": kiepska prasa programu
Informacje na temat pustek w czasie castingów do "Top Model" to kolejne doniesienia, które z pewnością nie składają się na dobrą prasę programu.
Kulisy przesłuchania z Rzeszowa również obnażyły niewygodną dla producentów show prawdę, m.in. dokuczliwe dla uczestniczek organizacyjne niedociągnięcia oraz kompromitację Tyszki i Wolińskiego, którzy naganiali kandydatki do programu spośród klientek centrum handlowego.
"Top Model": pustki zwiastują porażkę kolejnej edycji?
Małe zainteresowanie castingiem do "Top Model" w Białymstoku nie jest pierwszym niepokojącym sygnałem, że nadchodząca edycja może cieszyć się średnią oglądalnością, mniejszą niż dwie poprzednie.
Skandale z przedmiotowym traktowaniem uczestniczek programu, konflikty pomiędzy gwiazdami i przede wszystkim niepowalające z nóg osiągnięcia dotychczasowych laureatek programu sprawiają, że coraz więcej osób podchodzi do tego typu produkcji z rezerwą.
Jakkolwiek zszarganą opinię miałby "Top Model" i tak zawsze znajdzie się grono śmiałych dziewczyn marzących nie tyle o wielkiej karierze, co o chwili popularności.
KŻ/AOS