Lekcja stylu z Zosią Ślotałą
Pierwsze zadanie zaskoczyło wszystkich uczestników. Z samego rana dostali polecenie, aby w ciągu pięciu minut spakować najpotrzebniejsze rzeczy, które przydadzą się im podczas castingu. Dopiero w drodze do studia dowiedzieli się, że mają 15 minut na przebranie się i umalowanie. Dla większości zrobienie się na bóstwo w pędzącym samochodzie okazało się nie lada wyzwaniem. Jak zawsze wyjątkiem była Marta. Sędzicka nie tylko zdążyła przygotować perfekcyjną stylizację, ale również... ogoliła nogi.
Gdy kandydaci dotarli na miejsce, powitał ich rozłożony czerwony dywan i tłum przekrzykujących się fotoreporterów. Co ciekawe, paparazzi niejednokrotnie namawiali zdezorientowanych i podekscytowanych blaskiem fleszy uczestników np. do pozowania na masce samochodu, częstowania się lampką szampana, którą serwował elegancki kelner czy też do wykonywania innych równie kuriozalnych poleceń. Niektórzy nie dali zwieść się okrzykom fotoreporterów, jednak większość nieświadomie zaczęła popełniać wpadkę za wpadką. Na domiar złego, całej tej sytuacji przyglądała się specjalistka od pozowania na czerwonym dywanie, czyli Zosia Ślotała.
Według stylistki, tylko jedna osoba zasługiwała na zwycięstwo w tym zadaniu i tradycyjnie była nią Marta. W nagrodę dziewczyna otrzymała kupon na zakupy za 3000 złotych w popularnej sieciówce.