"Top Chef": Brutalny faul w programie! Kto odpadł?
A w samym odcinku "Top Chef" wrzało. I nie chodziło tylko o potrawy w garnkach. W kuchni i szatni z biegiem czasu temperatura rosła. Na pierwszy ogień poszła czekolada. W tej konkurencji zaproszonymi gośćmi i jurorami byli: juror "Tylko muzyka. Must be the music" Piotr Rogucki i koneser brązowych tabliczek Piotr Krzciuk. Oczywiście, jak to w programie bywa w zadaniu tkwił pewien haczyk - uczestnicy musieli przygotować potrawę z wykorzystaniem czekolady i wylosowanym przez nich składnikiem np.: wędzonym węgorzem, halibutem, czy mięsem z zająca. Kucharze zaszaleli. Marcin Przybysz miał zamiar podać owoce i grzyby leśne z ciemną czekoladą, Marcin Czubak połączył wędzonego węgorza z białą, Marta Edmunds zagrała z kolei klasycznie - przyrządzała zająca z sosem czekoladowym, tradycyjnie danie kuchni francuskiej.
- Kawał rewolucji tu nam zrobiłeś - usłyszał od przewodniczącego jury Marcin Czubak i otrzymał immunitet.
Bartek Witkowski przygotował czekoladowy fondant z gorgonzolą, owocami leśnymi oraz sosem z gorgonzoli, białej czekolady i trawy żubrowej. Jury zachwyciło się tym iście niebiańskim smakiem i również przyznało kucharzowi immunitet. Trzecim szczęśliwcem został Marcin Jabłoński, który otrzymał też pochwałę za najlepsze danie tej konkurencji. W eliminacji uczestnicy walczyli w parach w bitwie na sałatki! Mogli opierać się na sprawdzonych, tradycyjnych przepisach lub improwizować, bazując na klasycznych składnikach.
- Liczę na to, że w tej konkurencji pokażecie d...ę tradycji - dopingował kucharzy Maciej Nowak.
Okazało się, że część z nich klasyka po prostu przerosła. Marta Edmunds źle rozplanowała czas i zamiast sałatki warzywnej podała pieczoną pietruszkę i sosy, a sałatka Cezar Karola Wojciechowskiego zawierała głównie mięso! Degustując dania Pawła Wałęsy i Luizy Trisno Wojciech Amaro zamknął oczy, bo i tak nie było na co patrzeć.
- Oba dania z mojego ulubionego cyklu "prosto ze zmywaka" - skomentował je Maciej Nowak.
Ostatecznie do dogrywki trafili: Marta Edmunds, Luiza Trisno, Karol Wojciechowski i Artur Augustyński. A w niej tematem przewodnim stały się kabanosy! Od początku konkurencji zagubiona wydawała się Luiza. Marta Edmunds obrała strategię wyciszenia emocji i metodycznej pracy, a Karol Wojciechowski od początku programu okazywał nerwowość. W dogrywce zdecydowanie puściły mu nerwy! Rzucał przyborami do gotowania, a największą złość wzbudzał w nim Artur Augustyński, który w najbliżej położonej frytkownicy smażył swoje chipsy. Kolejna znajdowała się 10 kroków dalej, ale...
- Karol jeszcze minuta - przeprosił go Artur Augustyński.
- Weź z tym wyp…aj - stwierdził jednak Karol, wyjmując chipsy kucharza z Krynicy z gorącego oleju, a część z nich wylądowała na podłodze. - Liczę się ja, a nie inni. Nie ma zmiłuj – mówił później.
Uczestnicy w szatni nie mogli uwierzyć, w to co zobaczyli.
- Miałem ochotę tam wejść i zrobić porządek - złościł się Marcin Czubak, a Bartek Witkowski dodał: - Wziąłbym tę kitę, uciął i tyle by z niego było.
- Po trupach do celu to nie jest zwycięstwo - komentował zdegustowany Krzysztof Bugiera.
Nadszedł czas degustacji. Na polu zagrożonych pozostali tylko: Karol i Luiza Trisno. Jury wróciło do tematu jego nagannego zachowania wobec Artura. - Musimy dawać profesjonalny przykład zachowań w kuchni - stwierdził Wojciech Amaro. -_ Dla mnie to co zrobiłeś, oznacza to samo, co brutalny faul na boisku. To jest czerwona kartka. To oznacza, że również spakujesz swoje noże i opuścisz program "Top Chef"._
Trzeba przyznać, że tak dramatycznego w swoim przebiegu odcinka w historii programu jeszcze nie było. A już za tydzień - Halinka Mlynkova, Jan Kliment i Marcin Szczygieł ocenią dania kuchni czeskiej, które przygotują oczywiście nasi uczestnicy. Komu się poszczęści, a kto spakuje swoje noże? "Top Chef" już w środę, 8 października, o godzinie 20.40 w Polsacie!