TOP: Aktorzy, którzy wiele stracili, odchodząc z popularnych seriali
Po ponad dekadzie grania tej samej postaci, Dorota Naruszewicz zdecydowała się porzucić rolę, która przyniosła jej popularność. Odejście z telenoweli dużo ją kosztowało. Aktorka nie jest jedyną rodzimą gwiazdą mającą złą zawodową passę. Kto jeszcze wiele stracił?
Nie tylko ona wpadła w kłopoty
Dorota Naruszewicz pojawiała się w "Klanie" od pierwszego odcinka. Po ponad dekadzie grania tej samej postaci, zdecydowała się porzucić rolę, która przyniosła jej popularność. Nie chciała już być kojarzona jedynie z serialową Beatą. Jak twierdziła, rola ta była pułapką, z której musiała się wyrwać, by w końcu złapać oddech. - Odeszłam, bo miałam dość. Ale nie było to łatwe. Niewiele osób wie, jak się przygotowałam. Emocjonalnie, praktycznie i finansowo - żaliła się na łamach "Świata Seriali". Okazało się, że odejście z telenoweli dużo ją kosztowało. Epizodyczne występy w "Hotelu 52", "Komisarzu Aleksie" i "Ojcu Mateuszu" nie były spełnieniem jej zawodowych marzeń. Wielkim powrotem na ekrany miała być dla niej "Galeria". Tak się jednak nie stało. Po miesiącach przerwy znów zagości na wizji. Tym razem w uwielbianym przez widzów "Na dobre i na złe" pojawi się jako pacjentka. Niestety, wygląda na to, że znów będzie to wyłącznie jednorazowy występ. Naruszewicz nie jest jedyną rodzimą gwiazdą mającą złą zawodową
passę. Przedstawiamy zestawienie aktorów, którzy wiele stracili, odchodząc z popularnych seriali. KJ/AOS
Przemysław Cypryański
Wcielając się w rolę pogodnego Kuby Ziobera zyskał ogromną sympatię widzów. Chociaż "M jak miłość" w dalszym ciągu jest jedną z najpopularniejszych polskich telenowel, aktor podjął decyzję o odejściu z serialu. Był już znudzony pracą na planie serialu i chciał spróbować czegoś nowego.
- Po sześciu latach wspólnie z produkcją stwierdziliśmy, że czas się rozstać. Mój bohater na pewno nie zginie. Chyba nic nie jest w stanie przebić śmierci w kartonach - stwierdził w rozmowie z "Super Expressem".
Przemysław Cypryański niemal zniknął z ekranów. W ostatnim roku oglądać go można było wyłącznie w jednym z odcinków "Przyjaciółek". Aktor zapewne nie podejrzewał, że po zniknięciu z "M jak miłość" może zabraknąć dla niego kolejnych zawodowych wyzwań...
Jan Wieczorkowski
Grał w "Klanie" Michała Chojnickiego od pierwszego klapsa telenoweli w 1997 roku. Przez siedem sezonów podpatrywał popularnych aktorów i zdobywał doświadczenie.
Zrezygnował jednak z udziału w produkcji, nie chcąc zostać zaszufladkowanym jako aktor jednej postaci.
- Ta rola do tej pory to moja największa trauma życiowa. Całe szczęście, że od tamtego czasu wystąpiłem w kilku innych projektach, które pozwoliły mi ostatecznie pożegnać się z niechlubną przeszłością - twierdził po latach.
Chociaż zapewne liczył na propozycje występów w kasowych produkcjach, szybko znów zagościł na małym ekranie. Wielkie plany odeszły na bok, a aktor został sprowadzany na ziemię.
Zamiast w filmach, wciąż pojawiał się głównie w produkcjach telewizyjnych, m.in. w "Fali zbrodni", "Heli w opałach", "Teraz albo nigdy" oraz "Rezydencji". Obecnie oglądać go można w kolejnych sezonach hitu Dwójki - "Czasie honoru". Gry w tej produkcji nie musi się jednak wstydzić.
Małgorzata Pieńkowska
A jednak! Tego nikt się nie spodziewał. Małgorzata Pieńkowska wróciła do "M jak miłość".
Odejście z telenoweli miało pozwolić aktorce rozwinąć się zawodowo i spróbować swoich sił w nowych projektach. Zamiast wielkich ról, gwiazda popadła w długi. Mówiło się, że nie tylko dlatego postanowiła znów zagościć na antenie Dwójki.
Według kolorowej prasy, coraz większe problemy finansowe sprawiły, że Pieńkowska łaskawszym okiem spojrzała na swojego byłego pracodawcę. Dziś znów możemy oglądać ją w hicie TVP.
Cezary Morawski
Nie poszczęściło się także odtwórcy roli serialowego męża Pieńkowskiej. Mowa o Cezarym Morawskim, którego odejście z "M jak miłość" było ciosem dla wielu fanów.
Zniknięcie z telenoweli granego przez niego Krzysztofa Zduńskiego było pierwszą ekranową śmiercią, która tak bardzo wstrząsnęła fanami seriali. Producenci zamierzali utrzymać sprawę w wielkiej tajemnicy, lecz zachowanie tego w sekrecie na dłuższą metę okazało się niemożliwe.
Po wszystkim aktor wyznał, że nie podejrzewał nawet, że będzie grał w hicie aż przez pięć lat.
- Szczerze mówiąc i tak byłem zdziwiony, że tak długo wytrwałem w tym serialu. Kiedyś przeglądałem swoje notatki i zauważyłem, że wiele wątków ze Zduńskim nie zostało rozwiniętych, a nawet zakończonych. Widocznie nie było zapotrzebowania na moją postać. Dopiero kiedy Zduński umierał, okazało się, jaki był popularny wśród widzów. Niestety, było już za późno na wskrzeszenie - mówił na łamach "Tele Tygodnia".
Co teraz dzieje się z artystą? Sporadycznie pojawia się w serialach, są to jednak wyłącznie występy gościnne. Spostrzegawczy widzowie kojarzyć go mogą m.in. z czterech odcinków "Prawa Agaty", w których wcielił się w postać sędziego.
Paweł Wilczak
Gdy Paweł Wilczak odchodził z "Na dobre i na złe", grany przez niego Marek Zbiedź uważany był za najsympatyczniejszą postać w serialu. Do szpitala w Leśnej Górze trafił niemal prosto z więzienia. Ujmującym sposobem bycia i gołębim sercem szybko zjednał sobie pielęgniarkę Bożenkę i tysiące fanów popularnego serialu Dwójki.
W 2003 roku Wilczak zdecydował się pożegnać się z produkcją, która przyniosła mu popularność i rozpoznawalność na skalę, o której mógł dotąd tylko marzyć.
- Postawiłem na inne moje "zajętości". W pewnym momencie myślałem, że wrócę do "Na dobre...". Ostatecznie stało się inaczej - wspominał.
Po odejściu z serii Dwójki i zakończeniu prac nad sitcomem "Kasia i Tomek" zagrał kilka głównych ról m.in. w serialach "Faceci do wzięcia", "Usta usta" czy ostatnio "Reguły gry". Żadna z nich nie przyniosła mu sympatii widzów. Obecnie oglądać go można jedynie w spotach reklamowych. A szkoda!
Małgorzata Foremniak
Serialowa gwiazda miała nadzieję, że po rezygnacji z "Na dobre i na złe" jej kariera nabierze rozpędu i posypią się nowe propozycje. Ale nic z tego!
W wywiadach aktorka żaliła się, że wciąż czeka na wymarzoną rolę, w której będzie mogła pokazać w pełni, na co ją stać.
- Ciągle wydaje mi się, że pod względem zawodowym zrobiłam jeszcze zbyt mało, ciągle czuję niedosyt. Jeszcze wiele przede mną, a to, że jestem popularna, wcale nie znaczy, że czuję się spełniona w zawodzie, który uprawiam. Popularność jest miła, ale przecież nie trwa wiecznie!
Teraz coraz głośniej mówi się, że już niedługo aktorka może znów dołączyć do obsady produkcji o lekarzach z Leśnej Góry. Gdyby nie program "Mam talent", niemal w ogóle nie oglądalibyśmy już Małgorzaty Foremniak na wizji.
Piotr Cyrwus
Przez kilkanaście lat wcielał się w jednego z najpopularniejszych serialowych bohaterów. Dzięki roli Ryszarda Lubicza zyskał ogromną sympatię widzów. Mimo to zdecydował się porzucić dotychczasową pracę.
Odkąd odszedł z hitu Jedynki, rzadko pojawia się na wizji. Co się z nim stało?
Ostatnio oglądać go mogliśmy w reklamie jednego ze sklepów internetowych. Jego obecność w spocie wywołała wśród widzów prawdziwą konsternację. Niektórzy wciąż nie mogą uwierzyć, że dla takich występów ich ulubieniec porzucił grę w serialu TVP.
Jak zapewnia sam zainteresowany, nadal jest aktywny zawodowo i ma teraz dużo zajęć. Obecnie niemal wyłącznie można go podziwiać na deskach stołecznych teatrów.
Joanna Koroniewska
Czas Joanny Koroniewskiej dobiegł końca? Chociaż kiedyś nie znikała z ekranów, teraz rzadko pojawia się na wizji. Wszystko zmieniło się, gdy postanowiła zrezygnować z dalszych występów w serialu, który przyniósł jej sławę.
- Odejście z "M jak miłość" to była przemyślana decyzja - zapewniła.
Najwyraźniej nie wyszło jej to jednak na dobre. Kariera gwiazdy wyhamowała, a ona sama niemal nie pojawia się już w serialach.
Obecnie głównie jest znana jako prowadząca program "Pogotowie rachunkowe", którego dwa sezony zrealizowano na zlecenie telewizyjnej Jedynki. Głos ulubienicy widzów usłyszeć natomiast można na antenie radia RMF FM, gdzie emitowane są jej felietony.
Sama zainteresowana nie załamuje jednak rąk. Wie, że najlepsze wciąż przed nią.