TOP 10: Aktorzy, którzy zagrali dużo młodszych od siebie bohaterów
Odtwórcy ról ekranowych nastolatków niemal z miejsca stali się idolami publiczności. Dopiero po jakimś czasie wyszło na jaw, że część z nich w rzeczywistości jest starsza niż grani przez nich bohaterowie. Sprawdźcie, kto tak świetnie oszukiwał nas przez lata.
Wszyscy daliśmy się oszukać
"Beverly Hills, 90210" był jednym z największych telewizyjnych hitów dla młodzieży. Widzowie na całym świecie z zainteresowaniem śledzili losy licealistów z Los Angeles. Razem z nimi przeżywali miłosne zawirowania, smutki oraz dramaty, często wręcz utożsamiając się z prezentowanymi postaciami i ich historiami. Odtwórcy ról ekranowych nastolatków niemal z miejsca stali się idolami publiczności. Dopiero po jakimś czasie wyszło na jaw, że część z nich w rzeczywistości jest starsza niż grani przez nich uczniowie. Chociaż na ekranie wszyscy mieli po kilkanaście lat, metryka rekordzistki wskazywała prawie dwukrotnie większy wiek. Mowa o Gabrielle Carteris, która wcieliła się w Andreę. Gdy pojawiła się po raz pierwszy na planie, miała 29 lat. Nieco młodsi byli od niej Ian Ziering (26 lat), czyli serialowy Steve, oraz Luke Perry (25 lat) znany jako ekranowy Dylan. Jednak nie tylko oni jedyni musieli na wizji odmłodzić się blisko o dekadę. Sprawdźcie, kto jeszcze tak świetnie nas oszukiwał. Przedstawiamy
zestawienie aktorów, którzy zagrali dużo młodszych od siebie bohaterów. KJ/AOS
Tammin Sursok jako Jenna
Urodziła się w Johannesburgu, ale pół życia spędziła w Australii. Obecnie dzieli swój czas między Sydney i Los Angeles, które stało się jej drugim domem.
Od 2010 roku Tammin Sursok oglądać ją można w cieszącej się ogromną popularnością wśród młodzieży produkcji "Słodkie Kłamstewka", opartej na serii książek autorstwa Sary Shepard. Przedstawia ona losy licealistek, z których jedna znika w tajemniczych okolicznościach.
Zapewne mało kto zdaje sobie sprawę, że chociaż na wizji piękna szatynka wciela się w nieletnie bohaterki, w rzeczywistości już dawno temu świętowała pełnoletniość.
30-latka jest prawdziwym fenomenem. Mimo upływu czasu, niemal się nie zmieniła. Co ciekawe, nie był to pierwszy raz, kiedy gwiazda otrzymała rolę sporo młodszej od niej postaci. Jej wygląd przeczy wręcz prawom natury!
Meredith Monroe jako Andie McPhee
"Jezioro marzeń" to amerykański obyczajowy serial młodzieżowy. Ukazywał problemy nastolatków, ich pierwsze miłości, rozstania i po prostu życie codzienne. To w tej produkcji kariery zaczynały dobrze obecnie znane gwiazdy Hollywood, jak chociażby Katie Holmes, Michelle Williams czy Joshua Jackson. Nie wszyscy wykorzystali w pełni swoje "pięć minut sławy".
Dla Meredith Monroe udział w hicie był ogromną szansą na zaistnienie w telewizji. Dołączyła do obsady w 2. sezonie serialu, wcielając się w 15-letnią Andie McPhee. Patrząc na zdjęcia zza kulis serii aż trudno uwierzyć, że w rzeczywistości miała wówczas 29 lat.
Rachel Bilson jako Summer Roberts
Pomimo 32 lat na karku niektórzy, patrząc na jej dziewczęcą twarz, ciągle biorą ją za dziecko.
I chociaż wiele innych kobiet oddałoby wszystko, by wyglądać jak ona, Rachel Bilson kilka razy najadła się wstydu, gdy nadgorliwi ochroniarze brali ją za nieletnią przebywającą w miejscu, gdzie powinni opiekować się nią rodzice.
Widzowie kojarzyć ją mogą jako Summer z serialu "OC: Życie na fali". Z taką urodą Bilson jeszcze długo będzie mogła wcielać się w nastolatki.
Johnny Galecki oraz Jim Parsons, czyli Leonard i Sheldon
Oto jeden z najbardziej wyjątkowych serialowych duetów, który bawi nas od kilku lat. Johnny Galecki oraz Jim Parsons wcielają się w zdolnych naukowców, rozmiłowanych w fizyce kwantowej, grach komputerowych oraz rozwiązywaniu arcytrudnych zadań matematycznych.
Bohaterowie "Teorii wielkiego podrywu" pracują w kalifornijskim Instytucie Technologii i uczestniczą w prestiżowych konferencjach naukowych. Swojej pasji poświęcają się absolutnie bez reszty. Wolny czas spędzają wyłącznie w gronie kolegów naukowców.
Ekranowe kujony skrywają jedną tajemnicę. Okazuje się, że w rzeczywistości wcielający się w nich aktorzy są blisko dwukrotnie starsi niż w serialu. W przyszłym roku Galecki świętować będzie 40. urodziny, natomiast Parsons 42. Chyba nikt nie dałby im tyle lat...
Mayim Bialik jako Amy
Co ciekawe, niemal tyle samo lat, co wspomniane gwiazdy "Teorii wielkiego podrywu", ma ich koleżanka z planu - Mayim Bialik. To ona wciela się w sitcomie w Amy - dziewczynę uwielbianego przez widzów Sheldona Coopera.
Jej pojawienie się w produkcji wzbudziło wiele emocji i podzieliło fanów. Jedni uważają, że grana przez nią bohaterka wprowadza dodatkowy element humorystyczny do telewizyjnego hitu - co zresztą było zapewne zamierzeniem twórców serii. Inni nie zostawiają jednak na niej suchej nitki. Twierdzą, że jest najbardziej irytującą postacią.
Internauci nie szczędzą krytyki także odtwórczyni jej roli, którą nazywają najbrzydszą hollywoodzką aktorką. Chociaż jej uroda jest dyskusyjna, jedno trzeba przyznać - Bialik absolutnie nie wygląda na 39 lat.
Neil Patrick Harris oraz Josh Radnor jako Barney Stinson i Ted Mosby
Przez dziewięć sezonów pomysłodawcy serialu "Jak Poznałem Waszą Matkę" trzymali nas w niepewności, co do tożsamości wybranki głównego bohatera serii.
Ted desperacko próbował znaleźć miłość swojego życia. Pomagali mu w tym jego przyjaciele, na których czele wybijał się niepoprawny podrywacz Barney Stinson.
Chociaż w serialu obaj dobiegali trzydziestki, wcielający się w ich postaci aktorzy byli tak naprawdę o blisko dekadę starsi. Obaj skończyli 40 lat.
Tom Welling jako Clark Kent
Gdy w 2001 roku "Tajemnice Smallville" zadebiutowały na antenie, chyba nikt nie spodziewał się, że okażą się takim sukcesem. Serial przedstawiał młodzieńcze lata i dorastanie jednego z najbardziej znanych bohaterów komiksów - Supermana.
W 14-letniego Clarka Kenta zagrał Tom Welling, który w rzeczywistości był o dekadę starszy od serialowego bohatera. Ta różnica nie przeszkadzała jednak widzom. Dla nich ważniejsza była sama historia, a nie to, w jakim wieku jest wcielający się w superbohatera aktor.
Keiko Agena jako Lane Kim
16-letnia Lane była przyjaciółką Rory z "Kochanych kłopotów". Dziewczyna na co dzień stawiała czoła swojej apodyktycznej i bardzo religijnej matce.
Widzowie nie zdawali sobie sprawy, że odtwórczyni roli Amerykanki o koreańskich korzeniach sama mogłaby mieć już dzieci.
Gdy w 2000 roku Keiko Agena trafiła na plan serialu, miała już 27 lat. Natomiast jej najlepsza ekranowa koleżanka była w tym czasie jeszcze nastolatką.
David Boreanaz jako Angel
Angel był dobrym kompanem, a zarazem niebezpiecznym przeciwnikiem. Przez trzy lata mieszkał w Sunnydale i walczył u boku tytułowej bohaterki serialu "Buffy - postrach wampirów". Ciemna strona jego natury z czasem dała o sobie znać. Dla dobra ukochanej przeniósł się do Los Angeles.
Dla Davida Boreanaza udział w serii okazał się ważnym wydarzeniem w karierze. Po zakończeniu produkcji aktor nie musiał długo czekać na kolejną dużą rolę.
Chociaż na ekranie wcielił się w sędziwego wampira w ciele 26-latka, sam świętował wówczas 35. urodziny. Dziś mało kto o tym pamięta.
Charisma Carpenter jako Cordelia Chase
Podobna różnica wieku dzieliła Charismę Carpenter i graną przez nią bohaterkę w serialu "Buffy - postrach wampirów".
Cordelia była jedną z popularniejszych dziewczyn Sunnydale High School. Tymczasem widzowie nie darzyli 16-latki sympatią.
Być może podświadomie czuli, że starsza o ponad dekadę aktorka nie pasuje do roli licealistki.