Tomasz Lis pozwany. "Wprost" domaga się 12 mln złotych
None
Tomasz Lis
Wydawca "Newsweeka", Ringier Axel Springer Polska oraz jego redaktor naczelny, Tomasz Lis, zostali pozwani przez AWR Wprost na kwotę 12,2 mln złotych.
Na taką kwotę tygodnik kierowany przez Sylwestra Latkowskiego oszacował straty wynikające ze skopiowanej przez "Newsweek" linii redakcyjnej i rozwiązań graficznych. Zdaniem "Wprost", Tomasz Lis, zwolniony z funkcji redaktora naczelnego w tym tygodniku w lutym 2012 roku, przeniósł część pomysłów redakcji do "Newsweeka", którą objął kilka tygodni później.
Według AWR Wprost takie działanie naruszyło zasady zdrowej konkurencji i dlatego firma zdecydowała się wejść na drogę sądową. A jak na zarzuty zareagował były naczelny tytułu?
KŻ/AOS
Dla Lisa to kabaret
Pytany o pozew konkurencji Tomasz Lis udzielił w tej sprawie lakonicznego komentarza "Gazecie Wyborczej".
- Nie komentuję występów kabaretowych - napisał w SMS-ie gospodarz publicystycznego programu telewizyjnej Dwójki. Najwyraźniej nie przejął się zarzutami AWR Wprost, które jak twierdzą przedstawiciele firmy, wcale nie są bezpodstawne.
Jak czytamy w serwisie wirtualnemedia.pl, chodzi m.in. o "rozwiązania w zakresie układu graficznego i prezentacji tematów głównych. Firma podkreśla, że to naruszenie standardów uczciwej konkurencji i domaga się w pozwie 12,2 mln zł odszkodowania za poniesione realne koszty i udokumentowane straty".
To nie pierwsza taka sprawa
Przypomnijmy, że nie pierwszy raz wydawcy tych dwóch konkurujących ze sobą tytułów wkraczają na drogę sądową.
Jesienią 2012 roku to wydawca "Newsweeka" pozwał "Wprost" za kradzież pomysłów Tomasza Lisa dotyczących kampanii promującej nasz kraj "Polska jest fajna". Analogiczną akcję w tym samym czasie rozpoczął "Wprost", nazywając ją "Polska OK!".
Ringier Axel Springer domaga się z tego tytułu 8,7 mln złotych.
KŻ/AOS