Tomasz Lis nie chce przepraszać Krystyny Pawłowicz. Posłanka: "Wiem, że teraz jest mu głupio"
Redaktor naczelny "Newsweeka" nie ma zamiaru przepraszać Krystyny Pawłowicz za nazwanie jej w artykule m.in. bulterierką prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Warto zaznaczyć, że w tej sprawie zapadł prawomocny wyrok.
29.08.2017 | aktual.: 30.08.2017 17:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Super Express" ustalił, że prawnicy Tomasza Lisa domagają się ponownego procesu. Krystyna Pawłowicz pozwała dziennikarza za artykuł, w którym nazwano ją m.in. "psem gończym" Jarosława Kaczyńskiego. Dziennikarz nie pojawił się ani razu na rozprawie, a wyrok zapadł 14 czerwca 2017 r.
Oprócz zadośćuczynienia w wysokości 40 tysięcy złotych, Lis miał też opublikować przeprosiny na łamach tygodnika. Do tej pory tego nie zrobił i podobno wcale nie ma zamiaru.
- Do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynął wniosek od pełnomocnika pozwanego o doręczenie wyroku wraz z wnioskiem o przywrócenie terminu do złożenia sprzeciwu od wyroku. Decyzja nie została jeszcze podjęta - poinformowała "Super Express" Dorota Trautman, rzecznik ds. spraw cywilnych warszawskiego sądu.
Z wypowiedzi wynika, że dziennikarz domaga się ponownego procesu. Wcześniej utrzymywał, że cała sprawa to nieporozumienie.
- Od razu prostuję. O tym, że był proces, dowiedziałem się po wyroku. Zawiadomienie poszło na zły adres - komentował po wyroku Lis.
Jak całe zamieszanie komentuje posłanka Pawłowicz?
- Sprawa jest prosta. Wyrok jest prawomocny i pan Lis powinien go wykonać. Ja wiem, że teraz jest mu głupio i próbuje z tego wybrnąć. Ale skoro jego legalna żona Hanna Lis odbierała wezwania, to niech sobie wyjaśnia sprawę z żoną - powiedziała w rozmowie z "Super Expressem".
Czy Tomasz Lis powinien przeprosić Krystynę Pawłowicz?