"Tomasz Lis na żywo": TVP weźmie się za Lisa. Będzie kontrola nad tematami publicystycznego programu
None
TVP
Telewizja Polska chce mieć wpływ na dobór tematów oraz gości zapraszanych do autorskich programów publicystycznych realizowanych przez firmy zewnętrzne. Umożliwiający tę zmianę zapis pojawi się m.in. w umowie z Tomaszem Lisem, który na antenie telewizyjnej Dwójki prowadzi swój talk show.
To efekt zamieszania, jakie wywołało zawieszenie emisji jednego z wydań programu "Bliżej" Jana Pospieszalskiego. Przypomnijmy, że TVP Info odmówiło nadania audycji ze względu na planowany udział Jacka Karnowskiego, wyjątkowo źle postrzeganego na Woronicza po kłamliwej publikacji na temat Andrzeja Turskiego, która pojawiła się na stronie internetowej serwisu związanego z prawicowym dziennikarzem.
Wygląda na to, że to koniec samowoli największej gwiazdy publicystycznego dziennikarstwa TVP 2, o co już kilka miesięcy temu w kontrowersyjny sposób apelował do Juliusza Brauna wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński.
Czy widzowie mogą liczyć na zmianę jakościową nadawanych w TVP programów?
KŻ/AOS
TVP wyciąga wnioski z afery z Pospieszalskim
Przewrotnie można powiedzieć, że Tomasz Lis padł ofiarą Jana Pospieszalskiego. Choć zawieszeniu kontrowersyjnej audycji "Bliżej" niepokornego publicysty z 9 stycznia br. przyklaskiwała spora część dziennikarskiego środowiska, to pewnie nikt nie zakładał, że podobne ograniczenia spotkają też cieszących się większym zaufaniem władz TVP dziennikarzy. Mowa m.in. o Tomaszu Lisie, którego coraz mniej publicystyczny program również ma zostać objęty większa kontrolą ze strony nadawcy.
Jak wynika z wypowiedzi rzecznika stacji, Jacka Rakowieckiego dla serwisu wirtualnemedia.pl, najnowszy pomysł władz stacji ma zapobiec takim sytuacjom jak ostatni spór z Janem Pospieszalskim oraz sprawić, że wszyscy zewnętrzni współpracownicy TVP będą traktowani podobnie.
- Telewizja Polska chce wprowadzenia zmian w umowach z innymi autorami programów publicystycznych, aby nikt nie był gorzej traktowany - wyjaśniał Rakowiecki.
Umowa z autorem programu "Bliżej" już została zmieniona.
Nowy pomysł TVP spodoba się Piechocińskiemu
Na podstawie zmienionego kontraktu władze stacji będą miały wpływ na merytoryczną zawartość programu Jana Pospieszalskiego, emitowanego na antenie TVP Info.
- Telewizja Polska będzie miała prawo decydować o tematyce odcinka oraz doborze zaproszonych gości- precyzował rzecznik stacji.
Jednak nie tylko byłemu muzykowi Voo Voo będą od teraz przyglądać się nadawcy. Podobne zapisy pojawią się również w umowie z Tomaszem Sekielskim, który prowadzi na antenie Jedynki magazyn "Po prostu", i wspomnianego już Tomasza Lisa. Wygląda na to, że włodarze Telewizji Polskiej nie tylko wyciągnęli wnioski z zamieszania wokół odwołanej audycji, ale też przychylili się do niedawnych uwag Janusza Piechocińskiego, który strofował Juliusza Brauna podczas ostatniego Forum Ekonomicznego w Krynicy Zdroju.
Groźby i prośby wicepremiera
Przypomnijmy, że na początku września 2013 roku wicepremier i minister gospodarki w dosadnych słowach zwracał prezesowi TVP uwagę na coraz bardziej tabloidową tematykę programu Tomasza Lisa.
-_ Ten Lis już oszalał zupełnie!? Kreujcie telewizję gwiazd, proponuję następny program o przygodach rodziny Lisów, Kingi Rusin i tak dalej. Oglądalność wzrośnie wam o 200 procent, a najlepiej zróbcie to w "Wiadomościach". Zleciłem monitoring gospodarki w "Wiadomościach", to skandal panie prezesie, to jest szok! Dość tego celebryctwa_ - utyskiwał wicepremier w kuluarowej rozmowie nagranej i ujawnionej przez dziennikarza portalu money.pl. Piechociński ostrzegał wtedy, że jeśli władze telewizji same nie zapanują nad samowolką swoich gwiazd, to on to zrobi.
- Albo wy zrobicie z tym porządek, albo ja go zrobię! To skandal. Wierzcie mi, Krajowa Rada (KRRiT - przyp.red.) będzie głosowała przeciwko - ostrzegał polityk, sugerując, że instytucja może nie zaakceptować sprawozdania z działalności spółki.
Może być lepiej, choć nie musi
Po tej próbie wywierania politycznego nacisku na władze TVP, w stronę Piechocińskiego posypały się gromy, a kontrowersje wokół programów Lisa pozostały. Nowy zapis w kontrakcie z dziennikarzem co prawda pozwoli nadawcom ingerować w tworzone przez niego audycje, jednak o tym, czy będą z niej korzystać, przekonamy się z czasem.
Jak dotąd TVP nie poinformowała, kiedy wprowadzi zmiany do umów z Lisem i Sekielskim. Jan Rakowiecki zdradził serwisowi wirtualnemedia.pl jedynie, że poprawki zostaną wprowadzone "roboczo na zasadzie dżentelmeńskich rozmów".
Jest więc szansa na to, że niektóre z najbardziej kuriozalnych tematów proponowanych przez Tomasza Lisa być może nie zostaną zrealizowane. Pod warunkiem jednak, że włodarze Dwójki wykażą taką wolę. Tego jednak żaden zapis w umowie nie może zagwarantować.
KŻ/AOS