"Tomasz Lis na żywo": temat zapożyczony od żony, sromotna wpadka i oczyszczanie ministra Nowaka

Tomasz Lis po raz kolejny zaskoczył w swoim programie. Tym razem tematycznym miszmaszem i sromotną dziennikarską wpadką, która obnażyła nieprzygotowanie prowadzącego do rozmowy. W kwestii tematów zaskakująca różnorodność. Na pierwszy ogień tragedia rodziców ze Zduńskiej Woli, których syn udusił się podczas akcji porodowej. Nad rodzinnym dramatem Tomasz Lis pochylił się z troską znaną z tabloidowej prasy, a później lekko przeszedł do kolejnego tematu, którym były kontrowersje wokół Marszu Szmat. Dla silnego spolaryzowania dyskusji dziennikarz zaprosił do studia: Kazimierę Szczukę, łagodniejszą wersję posłanki Krystyny Pawłowicz, czyli Beatę Kempę, minister ds. równouprawnienia Agnieszkę Kozłowską-Rajewicz oraz słynącego z radykalnych poglądów, ks. Dariusza Oko. Jak można się było tego spodziewać, mieszanka wybuchowa zadziałała, bo atmosfera chwilami była naprawdę napięta. To jednak nie koniec, bo ostanie słowo w programie należało do Sławomira Nowaka, który w publicznej stacji mógł spokojnie, przy sporej
życzliwości ze strony gospodarza, oczyścić się z tzw. afery zegarkowej. A to wszytko w nieco ponad godzinę, w wieczornym paśmie telewizyjnej Dwójki.