Publicystyka"Tomasz Lis na żywo": jest skarga na dziennikarza za niecenzuralne wyrażenie na antenie

"Tomasz Lis na żywo": jest skarga na dziennikarza za niecenzuralne wyrażenie na antenie

Jak informuje serwis wirtualnemedia.pl, KRRiT rozpatruje skargę na Tomasz Lisa, która wpłynęła dzień po emisji ostatniego wydania programu na antenie TVP2, czyli 16 grudnia br. W trakcie rozmowy z Andrzejem Celińskim, Zbigniewem Ziobrą, Tomaszem Terlikowskim i Włodzimierzem Czarzastym o "Marszu w obronie demokracji i wolności mediów" zorganizowanym przez PiS, Tomasz Lis przywołał kontrowersyjną książkę "Resortowe dzieci", którą określił mocnymi, a nawet wulgarnymi słowami.

"Tomasz Lis na żywo": jest skarga na dziennikarza za niecenzuralne wyrażenie na antenie
Źródło zdjęć: © PAP

18.12.2014 | aktual.: 18.12.2014 13:41

- (...) Nie przypominam sobie, żeby protestował pan przeciwko zabawnej lekturze "Resortowych dzieci", pełnej kłamstw, manipulacji i gó**a - zwrócił się do Zbigniewa Ziobry gospodarz programu.

Choć szef Solidarnej Polski, podobnie jak żaden z zaproszonych do studia gości, nie zareagował na obelżywe sformułowanie, do KRRiT wpłynęła jednak skarga od widza. Po jej analizie członkowie Rady zdecydują o podjęciu ewentualnych kroków wobec redaktora.

Przypomnijmy, że Tomasz Lis jest jednym z wielu dziennikarzy wymienionych w publikacji Doroty Kani, Jerzego Targalskiego i Macieja Marosza, którym autorzy zarzucają współpracę z bezpieką lub - jak w przypadku Lisa - koneksje wynikające z działalności jego ojca w PZPR, które miały rzekomo ułatwić mu karierę w mediach. Gospodarz programu "Tomasz Lis na żywo" odniósł się do powyższych zarzutów tuż po publikacji książki w grudniu ubiegłego roku. Na antenie radia TOK FM, twórców publikacji nazwał "żulami z prawicowego lumpeksu" i podobnie jak inni jej "bohaterowie", odnosił się do treści z odrazą.

Dalej posunęli się m.in. Jacek Żakowski i Monika Olejnik, którzy pojawili się na okładce "Resortowych dzieci" obok Tomasza Lisa. Dziennikarz "Polityki" i prowadząca "Kropkę nad i" wytoczyli wydawcy książki proces o naruszenie dóbr osobistych. Na początku stycznia 2014 roku Sąd Okręgowy w Warszawie zakazał publikacji książki z wizerunkiem Żakowskiego na okładce, a pod koniec listopada przychylił się do kolejnych żądań dziennikarza. Zgodnie z tym wyrokiem, wydawnictwo Fronda ma przeprosić Żakowskiego i zapłacić mu 50 tys. zł zadośćuczynienia za przypisanie mu związków ze służbami specjalnymi PRL. Ponieważ wyrok jest nieprawomocny, prezes wydawnictwa, Michał Jeżewski zapowiedział apelację. Przeprosiny w sądzie wywalczyła też Monika Olejnik.

Obraz
© (fot. kadr z programu)
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (252)