"Tomasz Lis na żywo": Coś niepokojącego dzieje się z dziennikarzem? Tomasz Lis ma coraz gorszą prasę!
W ostatnich tygodniach nie było dnia, aby gazety i portale internetowe nie wspomniały Tomasza Lisa. Dziennikarz znowu znalazł się na nagłówkach niemal wszystkich mediów, nie tylko tych publicystycznych, ale też plotkarskich. Niespodziewanie pożegnał się z tygodnikiem "Wprost", któremu szefował od niespełna dwóch lat, by po chwili wmieszać się w tragiczną śmierć Madzi z Sosnowca i na nowo zaognić atmosferę wokół siebie. To właśnie ostatnie odcinki jego programu stały się zarzewiem kolejnych kłótni publicystów, dziennikarzy i internautów. To, co widzowie mogli niedawno zobaczyć w "Tomasz Lis na żywo" poddało w wątpliwość przekonanie, że jego talk-show jest poważnym magazynem kształtującym zdanie opinii publicznej. Prowadzący powoli przestaje się kojarzyć z wiarygodnym dziennikarstwem, a staje się synonimem programów typu "Jerry Springer". Czyżby chciał zostać męskim odpowiednikiem Ewy Drzyzgi?
Tomasz Lis zmaga się z brakiem formy?
W ostatnich tygodniach nie było dnia, aby gazety i portale internetowe nie wspomniały Tomasza Lisa. Dziennikarz znowu znalazł się na nagłówkach niemal wszystkich mediów, nie tylko tych publicystycznych, ale też plotkarskich.
Niespodziewanie został zwolniony z tygodnika "Wprost", któremu szefował od niespełna dwóch lat, by po chwili wmieszać się w tragiczną śmierć Madzi z Sosnowca i na nowo zaognić atmosferę wokół swojej osoby.
To właśnie ostatnie odcinki jego programu stały się zarzewiem kolejnych kłótni publicystów, dziennikarzy i internautów. To, co widzowie mogli niedawno zobaczyć w "Tomasz Lis na żywo" poddało w wątpliwość przekonanie, że jego talk-show jest poważnym magazynem kształtującym zdanie opinii publicznej.
Prowadzący powoli przestaje się kojarzyć z wiarygodnym dziennikarstwem, a staje się synonimem programów typu "Jerry Springer".
Czyżby chciał zostać męskim odpowiednikiem Ewy Drzyzgi?
AOS/KŻ
Dziennikarz znowu szokuje opinię publiczną
Ostatni odcinek "Tomasz Lis na żywo" wciąż rozpala polskie media. Nie cichną negatywne komentarze, które zarzucają dziennikarzowi drastyczne obniżenie lotów! Zapraszanie do programu Kasi Cichopek i Joanny Koroniewskiej w roli ekspertek, nadal budzi mieszane uczucia wśród odbiorców.
Dziennikarz rozpala polskie media do czerwoności
Były redaktor naczelny "Wprost" ma wybitny talent do wsadzania przysłowiowego kija w mrowisko i formowania opinii publicznej we wrogie sobie obozy. Nie tylko jego zwolnienie z tygodnika zaskoczyło media, ale przede wszystkim zmiany, jakie zaszły w ostatnim czasie w jego programie.
Tomasz Lis pod ostrzałem krytyki
Publicyści dumają nad jakością "Tomasz Lis na żywo". Łukasz Adamski w felietonie "Mostowiakowie u Tomasza Springera", który ukazał się na łamach serwisu wpolityce.pl, nie zostawił na mężu Hanny Lis suchej nitki.
"Jednak nie tylko problem z Sosnowca jest skomplikowany. Tak samo coraz badziej skomplikowane są kolejne programy Tomasza Lisa, który staje się w nich powoli tak wielkim dziennikarzem jak Jerry Springer. Brakuje mu jeszcze tylko naparzających się i rzucających krzesłami gości. O to trudno jednak nie będzie. Wystarczy zaprosić Niesiolowskiego z Macierewiczem. Oczywiście w tle musi być Kasia Cichopek i jej 'efekt zająca'. Oby nie polegał on na tym, że zając łapie lisa" - napisał lekko zniesmaczony obserwator przedstawienia w talk-show Lisa.
Cichopek i Koroniewska pogrążyły program Lisa?
Rzeczywiście coś jest na rzeczy, skoro opiniotwórcze media wciąż przeżywają ostatni odcinek "Tomasz Lis na żywo". Być może prowadzący stworzył na oczach widzów mieszankę wybuchową. Nie co dzień na poważne tematy, takie jak śmierć Madzi z Sosnowca, wypowiadają się celebrytki z pierwszych stron tabloidów.
Zostanie z niczym czy powoli pracuje nad umocnieniem swojej pozycji?
Dziennikarzowi nie pomagają również doniesienia z obozu "Wprost", z którego Lis został w atmosferze skandalu usunięty. Jeszcze kilka tygodni temu był redaktorem naczelnym pisma. Dziś został mu jedynie jego talk-show oraz portal, nad którym dziennikarz wciąż pracuje.
Na żonę zawsze może liczyć
W środowisku dziennikarskim na szczęście nie wszyscy są Lisowi przeciwni. Oprócz oddanych mu współpracowników, którzy w dowód lojalności odeszli za nim z magazynu "Wprost", może liczyć na swoją żonę oraz przychylnych mu publicystów i celebrytów.
Lis ma oddanych współpracowników i przyjaciół
- Jest nie tylko inteligentny i dowcipny, ale jeszcze szalenie przystojny i ma tego świadomość - wyznała w jednym z wywiadów bliska przyjaciółka Lisów, restauratorka Magda Gessler.
Nie wszyscy są mu przychylni
Zupełnie inne zdanie na temat Tomasza Lisa ma jego były pracodawca, Mariusz Walter, który kilka lat temu podziękował mu za współpracę w TVN-ie, kiedy to w mediach pojawiły się plotki, jakoby dziennikarz miał wystartować w wyborach prezydenckich.
- Prawda jest taka, że to nie jest konflikt o niezależność, to jest konflikt z człowiekiem chorobliwie ambitnym, egocentrycznym. Uważam Lisa za niebywale utalentowanego dziennikarza, władającego zarówno słowem, jak i tekstem w sposób perfekcyjny. Do tego stopnia, że przy braku wewnętrznej kontroli, a tę utracił – myślę, że temu świadkowałem, a nawet to zauważyłem – jest w stanie przy pełnej sali udowodnić, że dwa razy dwa wcale nie jest cztery, tylko pięć, i wszyscy słuchaliby go z rozdziawionymi ustami. Jest żonglerem słowa, a nawet myśli, tylko to jest tak samo wspaniałe, jak i niebywale niebezpieczne, jeżeli niczym nie jest ograniczone - powiedział później w rozmowie z Piotrem Najsztubem szef TVN-u.
Tomasz Lis sam będzie swoim szefem!
Już niebawem wystartuje nowy portal internetowy, którego szefem będzie Tomasz Lis. Nie wiadomo, czy serwis odniesie sukces i stanie się trybuną rzeczowego dziennikarstwa, ale przynajmniej jedno jest pewne - tym razem nikt nie wyrzuci Tomasza Lisa z pracy. Dobre i to.
AOS/KŻ