Tomasz Lis na Twitterze w niewybrednych słowach krytykuje Kaczyńskiego. "Wybraliście wariata, to macie wariatkowo"
21.07.2017 07:42, aktual.: 21.07.2017 08:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tomasz Lis jest jednym z najostrzej krytykujących zmiany w sądownictwie. Na swoim profilu na Twitterze nie szczędzi ostrych słów szczególnie pod adresem Jarosława Kaczyńskiego.
Proponowane przez PiS zmiany w sądownictwie wzbudzają skrajne emocje. Obie nowelizacje, dotyczące Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa, są mocno krytykowane przez większość środowisk opozycyjnych, artystycznych i dziennikarskich, a nie tylko w Warszawie przed Sejmem i Pałacem Prezydenckim, ale i w 130 miastach Polski, w ostatnich dniach odbywały się demonstracje.
Wśród dziennikarzy szczególnie ostro wypowiadał się Tomasz Lis. Dziennikarz na swoim profilu na Twitterze alarmował, że uchwalane zmiany w sądownictwie są antydemokratyczne. Szczególnie ostro pisał o Jarosławie Kaczyńskim po jego wtorkowym wystąpieniu sejmowym. Prezes PiS z kolei w środowym wydaniu "Gościa Wiadomości" tłumaczył, że mówiąc o "zdradzieckich mordach" i "kanaliach" kierował się imperatywem moralnym i nawiązał do tego, że Lech Kaczyński był wyjątkowo mocno krytykowany przez polityków PO i dziennikarzy.
Ostra reakcja Lisa
Taka wypowiedź wystarczyła Tomaszowi Lisowi, by ostro zareagować. - Kaczyński zachował się jak kompletny świr. "To był imperatyw moralny"- mówi. Czyli on ma nawet imperatyw, żeby być świrem. Możliwe *- skomentował to na Twitterze Tomasz Lis. - *Jeden wariat i 38- milionowy kraj w stanie wrzenia. A tępe PiS-owskie ćwoki wykonują wolę świra. Wybraliście wariata i jego drużynę, to macie wariatkowo - stwierdził w kolejnych wpisach.
Mocny głos w internecie
Ponadto dziennikarz zachęca obywateli do udziału w manifestacjach przeciw proponowanym przez PiS zmianom w sądownictwie. - Kochani. Jeszcze nie wszystko stracone. Proszę, wzywam, apeluję - wyjdźmy dziś wszyscy na ulice. Brońmy Polski. Brońmy demokracji. Zabierzcie rodzinę, przyjaciół, znajomych i nieznajomych. Kochani, wszyscy na ulice. "Gramy do końca, Polacy, gramy do końca" – pisał w jednym z postów.
Warto zaznaczyć, że Lis ma w sieci pokaźną widownię. Jest najpopularniejszym polskim dziennikarzem na Twitterze, jego profil ma 724 tys. obserwujących (podaje portal wirtualnemedia.pl). Zapytany przez portal wirtualnemedia.pl, dlaczego zdecydował się na tak mocne wyrażanie opinii w sieci, odparł: - Za chwilę o tym, kto będzie w Polsce wykonywał pracę dziennikarza, może decydować Pan Kaczyński i jego podwykonawcy. Tylko ślepiec nie widzi śmiertelnego zagrożenia dla demokracji. Ja ślepcem nie jestem. Jestem obywatelem, który broni swych praw. Robię to tak, jak uważam za stosowne. Zaznaczył także, że jego określenia w tej sytuacji były jeszcze delikatne, bo jego zdaniem uzasadnione byłyby jeszcze mocniejsze.