Tomasz Lis jak sumienie narodu?! Pierwsza rozprawa Katarzyny W. w publicystycznym show Lisa

Oglądając ostatni odcinek publicystycznego programu telewizyjnej Dwójki, można było odnieść wrażenie, że trudna sprawa Katarzyny W. trafiła na wokandę sądu *Tomasza Lisa. Choć tym razem dziennikarz nie odważył się zaprosić do studia celebrytek w roli ekspertów (jak to mu się już zdarzało), to i tak udało mu się zrobić niezłe show. Głośny medialnie temat śmierci małej Magdy z Sosnowca zgromadził widownię, a prowadzący bez zażenowania wcielił się w rolę sędziego, który już wydał wyrok, nawet bez dostępu do materiału dowodowego. Mimo iż niemal w każdej dziennikarskiej relacji z pierwszego dnia procesu przeciwko Katarzynie W. podkreślano, że ta kontrowersyjna sprawa jest niezwykle skomplikowana, a choć podejrzana została już medialnie skazana, to wyrok sądu niekoniecznie musi być zgodny ze społecznym oczekiwaniem, Lis nie miał wątpliwości. Publicystyczny showman nie zdobył się
nawet na cień powściągliwości czy dystansu. Niczym sumienie narodu jednoznacznie orzekł w sprawie Katarzyny W. Żałował tylko, że nie wpuszczono go z kamerami do aresztu, w którym przebywa podejrzana. I tak jednak udało mu się przygotować tendencyjny materiał o tym, jak inne więźniarki potraktują "dzieciobójczynię".*