Ostro oceniał byłą władzę. "Nikczemni ludzie powinni zniknąć"

Najbardziej znany z roli Jędruli w "Rodzinie zastępczej" aktor w ostatnich latach nie przebierał w słowach, wypowiadając się o byłej partii rządzącej. W sieci dużą popularność zyskiwały jego komentarze w mediach społecznościowych pod postami najważniejszych polityków. – Oni wszyscy powinni pójść do więzienia – nie ustaje w utyskiwaniu Tomasz Dedek.

Tomasz Dedek ostro krytykował działania poprzedniego rządu
Tomasz Dedek ostro krytykował działania poprzedniego rządu
Źródło zdjęć: © KAPIF.pl

07.03.2024 | aktual.: 07.03.2024 11:51

66-letni aktor wciąż jest aktywny zawodowo; regularnie występuje w teatrze, a na ekranie ostatnio mogliśmy go oglądać w "Fuksie 2". W minionych latach najgłośniej było o nim jednak za sprawą punktowania niedociągnięć władzy. Krótkie, zgryźliwe, nierzadko nieco wulgarne komentarze w serwisie X (dawniej Twitter) stały się jego znakiem rozpoznawczym i lotem błyskawicy obiegały polski internet, który – jako pewna umowna całość – doceniał bezpardonowe, pisane bez owijania w bawełnę, riposty Dedka. Do tej sfery swojej działalności publicznej odniósł się w rozmowie z portalem Na Temat.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tomasz Dedek o PiS-ie. "Osiem lat chamstwa"

Aktor nie publikuje własnych wpisów codziennie, ale niemal każdego dnia dzieli się jakimś ostrym komentarzem, który w mig wyłapują internauci. Jak sam przyznaje, czasem jednak "nie ma już sił, żeby coś napisać, bo tak naprawdę nie wiadomo, jak to wszystko skomentować". A mimo to celną ripostę, zupełnie bez ogródek, często znajduje.

Teraz już nic nie jest w stanie zbić go z tropu. – Co może człowieka zaskakiwać po ośmiu latach tego chamstwa? (...) Nie mam słów, żeby to określić, bo byłyby one bardzo nieparlamentarne. Tę partię tworzą nikczemni ludzie, którzy powinni zniknąć z życia publicznego. [Mocne słowa] muszą paść. Ale jak to bywa z nikczemnikami – oni nie znikają – zaopiniował w wywiadzie.

Dedek jest przekonany o konieczności rozliczenia przedstawicieli poprzedniej władzy. – Umówmy się: oni wszyscy powinni pójść do więzienia za zmianę ustroju w Polsce. Pewnie wszyscy nie pójdą siedzieć, ale powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności również za pieniądze, które przewalili, za te kłamstwa, którymi ogłupiali swój biedny elektorat. My byliśmy na to odporni, ale to, że oni tak oszukiwali prostych ludzi i nadal ich oszukują, jest straszne. Muszą za to odpowiedzieć więzieniem. I odpowiedzą prędzej czy później – przekonuje w rozmowie z Na Temat.

Tomasz Dedek o Andrzeju Dudzie. "On może się nazywać prezydentem"

Według aktora Jarosław Kaczyński "utożsamia wszystko, co najgorsze w polityce światowej, generalnie rzecz biorąc od początku dziejów" i nie warto się już nad nim "pastwić, bo nie ma nad czym". Prezydenta Andrzeja Dudę nazywa z kolei "doktorantem prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego" i apeluje o uzbrojenie się w cierpliwość – do końca jego kadencji zostało jeszcze tylko nieco ponad 400 dni.

– On może się nazywać prezydentem, twierdzi, że głosowało na niego 10 mln Polaków. Ja nie wiem, czy wybory z 2020 r. były sfałszowane, ale dla mnie fałszerstwo polegało na tym, że wszystko było ich, a i tak się bali. Poczekajmy te 400 dni i wszystko będzie inaczej – zapewnia.

Dedek zdążył narazić się niemal wszystkim politykom obecnej opozycji, a nawet im bliskim, np. Mariannie Schreiber, żonie kandydata na prezydenta Bydgoszczy Łukasza Schreibera. – Chyba już wszyscy z PiS mnie zablokowali. I nawet bardzo się z tego cieszę – przyznaje. Pomimo okazjonalnego grożenia sądem, ostatecznie nikt nie złożył przeciwko aktorowi pozwu.

Dedek o nowej władzy. "Trzeba dać im sporo czasu"

Choć wielu zarzucało mu posiłkowanie się wulgarnym, prostackim językiem, dla niego to forma ekspresji, tak jak przekleństwo w teatrze. Nawet po zmianie władzy Dedek nie zamierza zrezygnować z uważnego przyglądania się jej poczynaniom. Stosuje jednak wobec niej taryfę ulgową. – Trzeba dać im naprawdę sporo czasu – mówi.

O premierze Donaldzie Tusku wypowiada się w samych pozytywach, a jego koalicję rządzącą porównuje do "Solidarności". – Dla mnie to taka "Solidarność" bis, ale ta prawdziwa "Solidarność" Lecha Wałęsy, który zrobił coś niebywałego dla naszego kraju. Tusk zrobił to samo i to w podobnej sytuacji, bo tamci też mieli praktycznie wszystko. To gość, który jest szanowany praktycznie wszędzie – tłumaczy.

W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)