Seriale zagraniczneTom Cullen nową gwiazdą HBO. Równie dobrze gra walecznego rycerza, co zakochanego geja

Tom Cullen nową gwiazdą HBO. Równie dobrze gra walecznego rycerza, co zakochanego geja

Tom Cullen gra główną rolę w hitowym serialu HBO "Templariusze". Do roli w trzy miesiące przytył kilkanaście kilogramów. Przeszedł też morderczy obóz przetrwania, na którym polały się krew i łzy.

Tom Cullen nową gwiazdą HBO. Równie dobrze gra walecznego rycerza, co zakochanego geja
Źródło zdjęć: © HBO | J. Piątek
Michał Dziedzic

27.04.2019 | aktual.: 27.04.2019 11:10

Michał Dziedzic: W tej chwili "Templariusze" to drugi najlepiej oglądający się serial na HBO GO, zaraz po "Grze o tron". Spodziewałeś się, że ta produkcja okaże się takim hitem?

Tom Cullen: Ani trochę! Ale kiedy podejmujesz się zagrania w serialu masz nadzieje, że przypadnie on ludziom do gustu. Szczególnie, że wszystko zapowiadało się spektakularnie. Sceny walki, piękne krajobrazy... Cieszę się, że ta produkcja zdobyła rzesze fanów. Drugi sezon na pewno ich nie rozczaruje. Jest zdecydowanie bardziej mroczny.

Możesz zdradzić, czego będzie dotyczyć fabuła drugiej odsłony? Oczywiście bez spoilerów!

Drugi sezon to historia odkupienia. Mój bohater popełnił wiele błędów i teraz będzie chciał je odkupić. Chce by Bóg przebaczył mu wszystkie krzywdy, ale z drugiej strony pragnie zemsty. Zemsta to właściwie jeden z motywów przewodnich tej odsłony. Będzie dużo walki i dynamiki. To mogę obiecać.

Obraz
© East News

Występujesz w wielu scenach walki i całkiem nieźle sobie radzisz. Długo musiałeś trenować, żeby mieć taką formę?

Kiedy dostałem tę rolę, to wyglądałem bardziej jak pączek, a nie wojownik. Więc musiałem włożyć w to trochę pracy. Przez trzy miesiące ćwiczyłem dwa razy dziennie i cały czas jadłem kurczaka z brokułami. Moje ciało zmieniło się nie od poznania, przytyłem jakieś 13 kg. Musiałem to zrobić, bo sam kostium waży 23 kg i pierwszy raz gdy go założyłem nie mogłem chodzić, a co dopiero walczyć.

Pamiętam gdy w pełnym uzbrojeniu próbowałem po raz pierwszy wejść na konia. Musieli podstawiać mi specjalna drabinkę. Pomyślałem – ale mam przerąbane. Byłem pewien, że będzie to niewykonalne, ale ciało powoli przyzwyczaiło się do takiego obciążenia.

Przed rozpoczęciem kręcenia serialu mieliśmy też specjalny bootcamp, który miał nas przygotować fizycznie. Ostro trenowaliśmy, uczyliśmy się też walki i jeżdżenia na koniach. Można było się tam dobrze zintegrować, taki mały obóz przetrwania... Jeden z aktorów był tak wykończony, że zaczął kaszleć krwią. Popłakał się ze strachu i prosił, żeby zadzwonić do jego mamy. Taki twardy z niego wojownik… (śmiech).

W tym sezonie do obsady dołączył Mark Hamill, który jest znany m.in. z kultowej roli Luka Skywalkera. Jak Ci się z nim pracowało?

Jak dowiedziałem się, że będziemy pracować razem, byłem niesamowicie podekscytowany. To mój idol z dzieciństwa! Jako nastolatek byłem wielkim fanem "Gwiezdnych wojen", zresztą nadal jestem. Na początku byłem nieco stremowany jego obecnością. Przeszliśmy na "ty", a ja nadal mówiłem do niego "proszę pana". Jest jedna scena, w której rzuca mi jabłkiem w głowę. Pytał czy nie robi tego za mocno, odpowiadałem: "nie proszę pana". Jak przestraszony uczeń (śmiech). Ale hej! Dostać w głowę od Luka Skywalkera, to jest coś!

Ostatnio wiele hitowych seriali nawiązuje do historii średniowiecza. Ludzie chcą oglądać historie o rycerzach, wojownikach… Skąd fenomen takich produkcji jak "Templariusze" czy "Gra o tron"?

Mnie zawsze pociągały takie historie. Myślę, że ludzie uwielbiają alegorię i symbolikę zawartą w tych serialach. Sceneria może być nieco baśniowa, mogą pojawiać się smoki czy czarownice, ale zawsze chodzi o uniwersalne emocje. To nigdy się nie przedawnia. Ludzie zawsze czuli miłość, zazdrość, gniew, pożądanie, chęć zemsty… A w tych serialach te emocje są bardzo wyraźnie pokazane.

Sam jestem fanem "Gry o tron". Jeszcze nie miałem okazji zobaczyć drugiego odcinka nowego sezonu i jak ognia unikam wszystkich spoilerów. Boje się wchodzić na Twittera!

Obraz
© East News

Zostawmy na chwilę seriale i porozmawiajmy o Twoim dorobku filmowym. Zostałeś nagrodzony na kilku festiwalach filmowych za rolę geja w głośnym filmie "Weekend". Teraz w Polsce dużo mówi się o prawach społeczności LGBT. Czy obecność bohaterów homoseksualnych w mainstremowych produkcjach uczy ludzi tolerancji?

Oczywiście. Reprezentacja każdej mniejszości, również tej seksualnej jest bardzo ważna. Poza tym statystycznie co czwarta osoba jest homoseksualna. To przecież coś zupełnie normalnego. Ciężko mi sobie wyobrazić, jak można być nietolerancyjnym ze względu na czyjąś odmienną orientację. To bardzo ważne, by ludzie, którzy zmagają się z jakkimkolwiek brakiem akceptacji, mogli zobaczyć historię, z którą mogą się utożsamić, poczuć lepiej. Gdy przeczytałem scenariusz do filmu "Weekend", stwierdziłem, że to piękna, bardzo uniwersalne historia romantyczna. Ja jestem hetero, ale zagranie geja było dla mnie czymś zupełnie normalnym. Miłość to miłość.

Premiera drugiego sezonu Templariuszy na antenie HBO będzie 24 maja 2019 o godz. 21:10. Pierwszy sezon miał bardzo dobrą oglądalność zarówno w HBO GO, jak i na antenie.


Tom Cullen jeszcze na studiach zagrał w nagrodzonym BAFTĄ filmie "Daddy's Girl" oraz krótkim metrażu "Watch me", również nagrodzonym BAFTĄ. To otworzyło mu drzwi do następnych produkcji. W 2011 roku został umieszczony na liście the Screen International Stars of Tomorrow. Film "Weekend" z jego udziałem został doceniony przez jury the British Independent Film Award oraz the Nashville Film Festival, a on sam otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora za rolę Russela. Grał tez w wielu popularnych serialach m.in.: "Black Mirror", "Downton Abbey" czy "Orphan Black”.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (26)