Tola Szlagowska ma dość Polski. "Nie mogę tu wytrzymać"
Tola Szlagowska, połowa byłego duetu Blog 27, wraca z solową płytą. Przy tej okazji podzieliła się kilkoma egzystencjalnymi przemyśleniami dorosłej już kobiety. Oberwało się ojczyźnie i artystom.
21.08.2022 | aktual.: 21.08.2022 13:23
Tola Szlagowska zasłynęła w parze z Alą Boratyn, z którą założyła hip-hopowy girlsband Blog 27. Znały się od trzeciego roku życia, urodziły się tego samego dnia, 27 listopada (stąd nazwa zespołu), miały ten sam gust muzyczny, więc wydawało się, że nic ich nie zatrzyma. Nastolatki szalały, płyty sprzedawały się jak ciepłe bułki i nagle, w szczytowym okresie tej euforii, duet rozpadł się, dosłownie z dnia na dzień. Ala odeszła.
- O jej odejściu z zespołu dowiedziałam się od naszego project managera, a później z gazet. Mówiła, że manipulowałam nią, że byłam niemiła, że w zespole panowała fatalna atmosfera. (...) Zawiodłam się na niej, bo nie miała odwagi powiedzieć tego wprost - wspomina Tola w rozmowie z Vivą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szlagowska miała wtedy 15 lat. Zawzięła się i postanowiła dalej się rozwijać. Wyjechała do Los Angeles. Uczyła się w szkole muzycznej, pracowała jako niania, a później jako stylistka. Wrociła do Polski z walizkami pełnymi oryginalnych ciuchów i pomysłów muzycznych. Właśnie wydaje solową płytę, która w jej głowie dojrzewała przez ostatnie 10 lat. Wraca do show-biznesu, ale chce to zrobić na własnych warunkach.
- Wydaje mi się, że w kraju, jakim jest Polska, trzeba być artystyczną prostytutką i nie czuć obciachu, reklamując kabanosy albo hamburgery z sieciówkowego baru, albo trzeba być megautalentowanym i ten talent musi być bardzo wyrazisty. Czyli albo jesteś niesamowitym pianistą i wygrywasz konkursy chopinowskie, albo jesteś wokalistką, która ma pięć oktaw i lubi się popisywać tym głosem - stwierdziła Tola w najnowszym wywiadzie dla Wprost.
Wokalistka mówi o Polsce i życiu tutaj bez cienia sentymentu: - Bycie w Polsce jest dla mnie skazywaniem się na to, żeby być do końca nieszczęśliwą i trochę sfrustrowaną. Być może gdzie indziej też będę sfrustrowana, to nie jest tak, że są miejsca idealne, ale tutaj jest wyjątkowo źle. Ja po prostu już nie mogę tu wytrzymać.
Czy to znaczy, że Tola Szlagowska jest w Polsce tylko przelotnie? Wiele zależy od tego, jak zostanie przyjęta jej płyta "Subtitles". Ale też wcale nie ukrywa, że jej serce należy do Paryża, gdzie "czuję się bardziej sobą, a życie ma więcej sensu".