"Toddlers and Tiaras": Konkursy piękności koszmarem małych dziewczynek
Doprawdy przerażające rzeczy dzieją się na naszych oczach. Kilkuletnie dziewczynki muszą spełniać ambicje rodziców i przeistaczać się w kobiety, którymi stają się zbyt wcześnie. Reality-show "Toddlers and Tiaras" wywołuje kontrowersje na całym świecie, ale wysoka oglądalność i zainteresowanie mediów są zbyt cenne dla stacji telewizyjnych, więc nikt nie zamierza zaprzestać jego produkcji. Dzięki programowi widzowie mogą zobaczyć na własne oczy, jak naprawdę wygląda świat małych miss. Jak się okazuje, tylko pozornie jest taki piękny i różowy. Kilkuletnie dziewczynki poddawane są licznym zabiegom pielęgnacyjnym, takim jak farbowanie włosów czy nawet... botoks! Ale przede wszystkim tracą dzieciństwo na konkursy piękności, stres i presję ze strony zdesperowanych rodziców, którzy zrobią wszystko, aby ich śliczne pociechy zajęły pierwsze miejsce. To nie jest normalne. To jest zatrważające. Zobaczcie zdjęcia z programu i filmy zza kulis.
Piękne i bardzo nieszczęśliwe
Doprawdy przerażające rzeczy dzieją się na naszych oczach. Kilkuletnie dziewczynki muszą spełniać chore ambicje rodziców i przeistaczać się w kobiety, którymi stają się zbyt wcześnie.
Reality-show "Toddlers and Tiaras" wywołuje kontrowersje na całym świecie, ale wysoka oglądalność i zainteresowanie mediów są zbyt cenne dla stacji telewizyjnych, więc nikt nie zamierza zaprzestać jego produkcji. Dzięki programowi widzowie mogą zobaczyć na własne oczy, jak naprawdę wygląda świat małych miss.
Jak się okazuje, tylko pozornie jest taki piękny i różowy. Kilkuletnie dziewczynki poddawane są licznym zabiegom pielęgnacyjnym, takim jak farbowanie włosów czy nawet... botoks!
Ale przede wszystkim tracą dzieciństwo na konkursy piękności, stres i presję ze strony zdesperowanych rodziców, którzy zrobią wszystko, aby ich śliczne pociechy zajęły pierwsze miejsce.
AOS/KŻ
Tak nie wygląda szczęśliwe dziecko
Widok małych, słodkich dziewczynek potrafi złapać za serce i nie ma się co dziwić, że programy o dzieciach cieszą się dużą popularnością na całym świecie.
Są jednak pewne granice, których nikt nie powinien przekraczać. Jedną z nich jest tworzenie wystylizowanych dzieci "mutantów", narażonych na ciągły stres i spełnianie zachcianek rodziców.
Dzieci spełniają ambicje rodziców
O czym jest kontrowersyjny program "Toddlers and Tiaras"?
O kulisach przygotowań do konkursów piękności, w których udział biorą dziewczynki z całej Ameryki.
W każdym odcinku widzowie towarzyszą dzieciom i ich rodzicom, obserwują jak przygotowują się do konkursów, od układania włosów i robienia paznokci do ubierania sukienek wieczorowych, kończąc na niezliczonych treningach i próbach do występów.
Reality-show daje widzom wgląd w tego typu wydarzenia. Pokazuje, jak duża jest konkurencja i jaka ciężka droga prowadzi do zdobycia takiego tytułu. Przy nagrodach o wysokości 1000 dolarów oraz licznych prestiżowych tytułach, wszystko musi być doskonałe i zapięte na ostatni guzik.
Stara-maleńka
Tylko pozornie świat małych miss jest cukierkowy. Dziewczynki zmuszane są do wielogodzinnych treningów, stosowania diet, inwazyjnych i często bolesnych zabiegów kosmetycznych, ale przede wszystkim na oczach widzów rozgrywają się prawdziwe rodzinne dramaty.
Ofiarami najczęściej są właśnie główne bohaterki "Toddlers and Tiaras", które pozowanie do zdjęć i uśmiechanie się na zawołanie, opanowały do perfekcji.
Perfekcyjna mama i perfekcyjna córeczka?
Na szczęście coraz więcej organizacji broniących praw dziecka, głośno krytykuje tego typu konkursy piękności. Również widzowie oburzają się odcinkami, w których dziewczynki są poddawane m.in. bolesnym zabiegom regulacji brwi gorącym woskiem.
Jedna z bohaterek programu straciła nie tylko włoski, ale również wraz z woskiem oderwano jej część skóry!
Poniżej film z zabiegu:
Metamorfozy kosztem dziecięcego szczęścia
W historii programu zanotowano już jedną interwencję policji. W 2010 roku teksański wydział ds. rodziny wkroczył do akcji, kiedy jedna z mam szarpała swoją córeczkę. Powód? Dziewczynka nie chciała, aby na jej głownie pojawiły się sztuczne włosy.
Sam zabieg nie tylko negatywnie wpłynąłby na wygląd dziecka, ale również zmusił je do wielogodzinnego siedzenia na fotelu fryzjerskim.
Niestety, jednorazowa interwencja policji nie przerwała dramatu małych miss.
Dzieci stały się zabawkami dorosłych
Najgorsze w tym wszystkim jest przekonanie rodziców wystawiających dzieci w konkursach piękności, że robią to z myślą o swoich pociechach, że dzięki temu nauczą je prawdziwego życia, pomogą im zdobyć bezcenne doświadczenie, pieniądze i sławę.
Dwie ostatnie rzeczy pewnie uda się zrealizować, ale jakim kosztem?
Matki niszczą życie własnym córkom
Mamy jednak wrażenie, że matki dziewczynek chcą poprzez sukcesy dzieci spełnić własne ambicje.
Jakiś czas temu dziennikarz stacji CNN, Anderson Cooper, zmierzył się z tym bulwersującym tematem zapraszając do swojego programu cztery najpopularniejsze uczestniczki pokazów piękności oraz ich matki, i poddał je zaskakującej metamorfozie.
Mamy dziewczynek ucharakteryzowano na wzór ich córek, pomagając im tym samym zrozumieć, co czują ich pociechy, gdy poddawane są tak szokującej, estetycznej obróbce. Jakie były efekty tego eksperymentu?
Żadna z kobiet poddanych groteskowej przemianie nie zmieniła swojego zdania na temat głównego zajęcia ich kilkuletnich córek.
Widowiskowy eksperyment i przerażający brak refleksji
June Shannon, mama sześcioletniej Alany o wyjątkowo słodkim pseudonimie "Honey Boo Boo Child", nie widziała nic kontrowersyjnego w całej sytuacji. Jednym mankamentem, który sprawił, że czuła się niekomfortowo, był odrobinę za ciasny gorset!
Pani Shannon w dalszym ciągu obstawała przy opinii, że konkursy piękności dla dziewczynek to przede wszystkim dobra zabawa i głównie o to chodzi w całym tym przedsięwzięciu.
Dzieci faszerowane są pobudzającymi używkami?
Mama blond ślicznotki "Honey Boo Boo Child" oświadczyła, że nie zamierza zaprzestać udziału w pokazach, gdyż dla córki jest to ogromna przyjemność.
Aby przekonać publiczność do swojej opinii, porównała konkursy piękności do sportu, który z chęcią uprawia jej córka zamiast tradycyjnej koszykówki czy baseballu.
Inną bulwersującą kwestią jest specjalny napój, którym matka wspomaga małą Alanę przed każdym występem.
Słynna "Honey Boo Boo Child"
Tak zwany "GoGo sok" to mieszanka popularnych napojów energetycznych na bazie kofeiny i tauryny, który ma zagwarantować córeczce dodatkową porcję energii.
Pojenie dzieci tak kontrowersyjną mieszanką oburzyło zgromadzoną w studiu publiczność i zmusiło June Shannon do wyjaśnień, które prawdopodobnie pogrążyły matkę jeszcze bardziej:
- Nie daję jej "GoGo soku" każdego dnia tygodnia. Czasami wcale go nie daję podczas konkursów. Tego dnia możemy użyć innych środków, cukierków lub zwykłych napojów kofeinowych - wyznała mama "Honey Boo Boo child".
Anderson Cooper, ciekawy działania i smaku tego specjalnego napoju, odważył się na skosztowanie soczku, który zaskoczył go przerażającym słodkim smakiem.
Matki dziewczynek nie widzą w konkursach piękności żadnego problemu
Wizualna transformacja nie zmieniła również zdania Alicii Morgan, która musiała przebrać się w neonowo niebieski kostium w stylu Lady Gagi, który wybrała dla swojej córki Laci.
Choć nowy wygląd mamy uczestniczka konkursów piękności podsumowała krótko: dziwny, to pani Morgan również nie widzi nic złego zarówno w samych konkursach, jak i odważnie roznegliżowanej kreacji córeczki.
Matka odpierała ataki prowadzącego, tłumacząc, że w przypadku jej kilkuletniej córki kostium wcale nie odsłania za wiele, bo Lacia - z racji wieku - nie ma jeszcze czego zasłaniać!
Jak zapewnia matka dziewczynki, niebieska kreacja to dla małej coś w stylu kostiumu kąpielowego.
Dziewczynki muszą się odchudzać
Anderson Cooper poruszył jeszcze sprawę rygorystycznej diety, którą na swoją kilkuletnią córkę nałożyła Kayli Sims. W ostatnim czasie mama skłoniła pociechę do zrzucenia kilku kilogramów, które dziewczynka przybrała w czasie wakacji.
Jak twierdzi kobieta, obsesja na punkcie dbania o wagę córki, to wynik jej troski. Otyła w przeszłości Pani Sims zapewnia, że w ten sposób chce jedynie uchronić dziecko przed nieszczęściem, z którym sama niegdyś się borykała.
Dzieci mówią "nie", a ich rodzice i tak robią swoje
Co sądzicie o popularnych w Ameryce konkursach piękności? Czy zabawa w miss przeistoczyła się w tragedię? Tego typu występy miały bawić dzieci, a dopiero potem ich rodziców. Czas pokazał, że tak naprawdę nie o kilkuletnie dziewczynki toczy się cała walka, a o spełnianie chorych ambicji ich rodziców.
Dla rozładowania atmosfery zobaczcie parodię programu o małych miss. Jimmy Kimmel i Tom Hanks perfekcyjnie pokazali rodziców zwariowanych na punkcie konkursów piękności.
AOS/KŻ