To się musiało udać. "Iron Majdan" to kopalnia zabawnych tekstów i wiosenny hit TVN‑u
To jeden z najbardziej wyczekiwanych programów wiosennej ramówki. "Iron Majdan" miał nam przynieść dużo śmiechu i dobrej zabawy. I co? Jest akcja, są śmieszne komentarze, są Majdanowie w pełnej krasie. Takich chcemy ich oglądać!
05.03.2018 | aktual.: 06.03.2018 10:04
W "Azja Express" nie zagrzali długo miejsca, ale do tej pory noszą etykietkę jednych z najbardziej sympatycznych uczestników. Duża zasługa w tym ekspresyjnej i zabawnej Gosi, która nieraz rozładowywała atmosferę celnym komentarzem. Jej "nie mów do mnie teraz" do tej pory krąży po sieci i w rozmowach. Jak wypadli w "Iron Majdan"?
W pierwszym odcinku pojawili się w Las Vegas. Co ich czekało? Do wylądowania na lotnisku sami nie mieli pojęcia.
Wszystko zapowiadało się pięknie: luksusowe auto, luksusowy hotel. Miny im nieco zrzedły, gdy zaczęli podejrzewać, że będą musieli wziąć udział w gali wrestlingu. Początkowo duch był bojowy, ale nie było lekko. Prawdziwy trening wrestlingu dał im w kość, ale trzeba przyznać, że dawali z siebie wszystko. Nie zabrakło okrzyków Gosi, siniaków i efektownych rzutów na matę.
Trzeba przyznać, że Gosia ubrana jak seksowna trenerka fitness i Radosław niczym rockman walczący w ringu to świetne widowisko. Ciekawie oglądało się Radka, który szybko łapał wszystkie chwyty i nieporadną Gosię. A sama walka? Z pewnością nie byłaby wstydem na zawodowej gali wrestlingu. I owszem, można się czepiać, że wyglądała jak ustawiona. Ale przecież chodzi o zabawę, a Majdanowie musieli wrócić z tarczą.
Atutem tego programu jest naturalność. Tak, na improwizację tu nie ma miejsca, ale małżeństwo Majdanów jest naprawdę autentyczne. Z jednej strony potrafią powiedzieć sobie "jesteś psychole", z drugiej pieszczotliwie zwracać się do siebie "pączusiu". Nie boją się mówić o swoich odczuciach czy komentować na bieżąco sukcesów i porażek. A są w tym naprawdę ujmujący, bo na każdym kroku pokazują, że wspierają siebie nawzajem w wykonaniu zadania. Co więcej, nie wstydzą mówić się o swoich planach. Z programu można było np. dowiedzieć się, że chcą się starać o córkę. Czy to nie urocze?
Minusy? Trudno się oprzeć wrażeniu, że mogło by być więcej dynamiki. Gdy Majdanowie trenują na ringu, z zainteresowaniem śledzi się, co wydarzy się dalej, ale wprowadzenia do następnych etapów czy wplatane opisy zadania sprawiają, że energia nieco opada. Ponadto, jak na razie, na pierwszy plan wysuwa się Małgosia, głośna, pełna ekspresji. Radosław nieco ginie w jej cieniu, ale z drugiej strony tonuje ją i uzupełnia. I przede wszystkim razem pokazują, że są "power couple".
"Iron Majdan" daje sporo radości z oglądania. Może Majdanowie nie są jeszcze tak zabawni jak w "Azji", ale to dopiero ich pierwsze słowo i dopiero się rozkręcają. Poza tym, to w końcu program rozrywkowy, a oni tej rozrywki dostarczają. Możecie być pewni, dadzą z siebie 100 proc., a TVN, mimo późnej pory emisji (22.30), ma kolejny przebojowy program w kieszeni.