To ona najjaśniej błyszczy w "SNL Polska". Laura Breszka: przyszłam z marzeniem, żeby tu grać, "Weekend Update" zdarzył się po drodze
Laura Breszka jest jednym z najjaśniejszych punktów SNL Polska, ale w rozmowie z WP zdradza, że jej początki w show-biznesie nie były łatwe. Jako początkująca aktorka długo walczyła z łatką "dziewczyny Antka Królikowskiego". Przeczytajcie nasz wywiad z aktorką, która opowiada o najnowszym wyzwaniu jakim jest SNL, a także swoim chłopaku, którego telewidzowie oglądają teraz w... "Koronie Królow".
16.01.2018 | aktual.: 16.01.2018 13:27
Rozmawialiśmy tuż przed startem SNL Polska i mówiłaś wtedy, że masz nadzieję na to, że widzowie dadzą wam szanse. Jak oceniasz odbiór po sześciu odcinkach? Czytasz komentarze widzów, sugerujesz się nimi?
Widzowie są dla nas bardzo łaskawi i to cudowne z ich strony, naprawdę bardzo dziękujemy tym, którzy nas oglądają i wspierają. Nie jestem dziennikarką, więc jedyne co mogę usprawniać to aparat mowy i dziennikarskie zdolności i trochę mnie to cieszy, że jak teraz oglądam "Fakty" czy "Wiadomości" to myślę sobie "kurczę, robię to samo!" (śmiech) Zawsze podziwiałam prezenterów, że potrafią tak pięknie operować słowem i być nośnikiem informacji, a teraz trochę jestem jednym z nich. Tylko obok i bardziej prześmiewczo. Co do opinii to oczywiście czytamy, ale nie z zamiłowania.
W "Weekend Update" wzorujesz się na jakiejś konkretnej postaci ze świata niusów?
Na nikim się nie wzorowałem bo w "weekend update" mamy rzeczowo przekazywać informacje, będąc jednak całkowicie sobą.Całe życie ogląda się niusy, więc to nie jest tak, że to wymaga specjalnego riserczu czy wzorowania się na kimś konkretnie, tak jesteśmy tym przesiąknięci. Najważniejsze żeby nie było widać "latających oczu", staramy się naprawiać to na bieżąco mogę tylko zdradzić, że cała produkcja jest w te kwestie zaangażowana (śmiech
Twój partner ma czasami problemy z powstrzymaniem śmiechu. Łatwo kontrolować mimikę i utrzymać powagę czytając swoje komiczne kwestie?
Uważamy, że teksty, które czytamy są bardzo śmieszne, ale mi akurat tak głowa intensywnie pracuje, że zanim zdążyłabyś wybuchnąć śmiechem, przyszłoby mi do głowy sto innych myśli, które mi to wyperswadują. Kamil jest bardziej spontaniczny w tej kwestii.
Denerwuje mnie za to jak język mi się powinie i przyznaje, ze dość mocno mnie to deprymuje. Tak było w jednym z ostatnich odcinków, kiedy zbiegłam ze sceny po skeczu i usiadłam do "Weekend Update", byłam jakaś taka rozgrzana i miałam wrażenie, że coś mi na oczy zaszło, pomyliłam się na początku jakieś trzy razy i byłam pewna, że położyłam tym cały program. Na szczęście okazało się, że nie było tak źle.
Coraz częściej wychodzisz zza biurka "Weekend Update" i bierzesz udział w regularnych skeczach. Taki kierunek ci odpowiada?
Zostałam tutaj przyjęta jako aktorka, która będzie grać w skeczach, a "Weekend Update" zdarzył się niejako po drodze. Przyszłam z tym marzenie, że chcę grać w SNL i na początku musieliśmy się trochę dotrzeć, kosztem rzadszej obecności w skeczach, ale teraz jest tego coraz więcej z odcinka na odcinek i tak mam nadzieję, że już zostanie.
Miałaś już okazję "liznąć" trochę show-biznesu. Z jednej strony to przestrzeń, która pozwala na znalezienie pracy i regularne granie, z drugiej trzeba o sobie czytać w kolumnach towarzyskich. To chyba nie zawsze jest to, na co pisze się młody aktor, który wchodzi w ten świat?
Aktor, który wchodzi w świat show-biznesu, prędzej czy później przy odrobinie obserwacji, wie na czym ten świat polega. Jak nie chcesz być w rubrykach towarzyskich, to nie wychodzisz często, starasz się stronić od show-biznesowych imprez, nie wchodzisz z dzieckiem n ścianki itp. Ja akurat miałam okazję zaobserwować ten świat zanim zaczęłam grać na tyle dużo, żeby ktoś się mną interesował, jako Laurą Breszką - aktorką, a nie, "dziewczyną kogoś tam". Miałam wystarczająco czasu, żeby się nauczyć mechanizmów działających w mediach. Ale szczerze? Jak już wszedłeś w świat show-biznesu, nie ma szans się nie ubrudzić. Taki to już lepki świat. Biorę to na klatę.
To doświadczenie pomaga w zderzeniu z krytyką? Twój facet, Mateusz Król, gra w serialu "Korona Królów", o którym rozpisują się media i internauci, ale to zainteresowanie bazuje raczej na negatywnych emocjach. Rozmawiacie o tym?
Rozmawiamy. Wiesz, żyjemy ze sobą. Problem z "Koroną Królów" zaczął się jeszcze przed premierą, kiedy zaczęto ogłaszać, że to będzie polska "Gra o tron" albo "Wspaniałe stulecie", gdzie od początku było wiadomo, że budżet i możliwości realizacyjne stawiają go na półce telewizyjnych tasiemców, a nie superprodukcji rodem z Hollywood. Mateusz to bardzo zdolny chłopak, ale odbiór tej produkcji rzeczywiście nie jest najszczęśliwszy. Niektórzy chcą, żeby mówiono o nich cokolwiek i możne na jego miejscu byliby zadowoleni, że tyle pisze się o tym serialu, ale zarówno on jak i ja jesteśmy ludźmi, którzy maja jednak trochę większe ambicje, plany...czas pokaże
A skoro przy fajnych rzeczach jesteśmy - jakie plany na najbliższe miesiące? SNL to chyba na tyle wyczerpujący format, że nie pozwala na inne zajętości.
Tak się właśnie jakoś zgrabnie złożyło, że rozpoczęcie pracy w SNL zbiegło się z zakończeniem pracy na planach serialowych, więc udało się wszystko pogodzić. W międzyczasie nagrywam audiobooki i kocham to, mogłabym żyć tylko z tego. Chciałabym oczywiście grać w filmach, jestem cierpliwa. A póki co zabieramy się za produkcję komedii romantycznej, mamy fajną ekipę i myślę, że w przyszłym roku ruszymy z realizacją. Zapraszam tez do oglądania serialu pensjonat nad Rozlewiskiem" który będzie emitowany wiosną w TVP. Zdradzę, że to podobno najlepszy sezon z dotychczasowych.