"To nie koniec świata": Lata płyną, a ona wciąż kusi!
Mimo że Dorota Pomykała powoli dobiega sześćdziesiątki, to nie brakuje jej seksapilu. Zresztą od zawsze uchodziła za jedną z najładniejszych rodzimych aktorek. I słusznie!
Dorota Pomykała nadal zachwyca
Wychowywała się w domu pełnym kobiet. To ona z trzech sióstr miała największy temperament i skora była do rozrabiania. Od zawsze uważano ją za niepokorną duszę. Wszędzie było jej pełno. Wpadała na szalone pomysły, a swoim entuzjazmem zarażała innych. Towarzyska, a zarazem otwarta na świat dziewczyna uwielbiała rozmawiać i poznawać nowe osoby. Marzyła o skończeniu psychologii, ale ostatecznie ukończyła Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Dziś *Dorota Pomykała jest cieszącą się niesłabnącą sympatią publiczności gwiazdą, którą obecnie oglądać można w serialu "To nie koniec świata". Widzowie kojarzyć mogą jej liczne role sprzed lat. Dotychczas wystąpiła w ponad sześćdziesięciu produkcjach filmowych i telewizyjnych. Nigdy nie bała się odkryć na ekranie więcej ciała. Zresztą nie miała powodów do wstydu. Nadal uwielbia na co dzień
podkreślać swoją kobiecość. Bez skrępowania umie paradować po czerwonym dywanie w szortach, których wiele młodszych koleżanek na pewno nie odważyłoby się założyć. Mimo że powoli dobiega sześćdziesiątki, to nie brakuje jej seksapilu. Zresztą od zawsze uchodziła za jedną z najładniejszych rodzimych aktorek. I słusznie! KJ/AOS*
Odważne występy
Wdzięki artystki podziwiać można było w kilku filmach, w żadnym z nich nie epatowała jednak nadmiernie nagością.
Nie miała problemów z graniem łóżkowych scen, bo, jak sama przyznała, w porównaniu z innymi aktorami, po prostu rzadko w nich występowała.
- Nigdy nie miała takich wprost scen erotycznych. Zawsze, począwszy od "Wielkiego Szu", toczyło się to w takim "woalu". A teraz mi to już nie grozi, bo jestem starsza - mówiła w rozmowie dla celebryci.wp.tv.
Jednocześnie Pomykała zapewniła, że gdyby dostała teraz taką propozycję, to jak twierdzi: "poszłaby na całość".
Twardo stąpa po ziemi
Chociaż wydawać by się mogło, że kariera aktorska związana jest jedynie ze splendorem, wielkimi pieniędzmi oraz sławą, w rzeczywistości wymaga ona tyle samo wyrzeczeń, co każdy inny zawód. By zaistnieć, trzeba walczyć o role. Przebieranie w ofertach to luksus, na który pozwolić może sobie niewiele gwiazd.
- Pamiętam, że niedługo po skończeniu PWST udzieliłam wywiadu. Powiedziałam wtedy, że jedyne, czego nie lubię w teatrze to to, że nie pytają, czy chcę jakąś rolę zagrać, tylko mnie w niej obsadzają. A ja dowiaduję się o tym z harmonogramu wywieszonego na tablicy. Powiedziałam wtedy też, że nie mam pretensji, jeśli nie gram. Czuję, że to nie mój czas, że ten mój gdzieś czeka za rogiem. Jeśli nie czeka, to też nie ma powodu do rozpaczy. Nadal zgadzam się z tym, co powiedziałam przed laty - wspominała w wywiadzie dla tvp.info.
Daje z siebie wiele
Artystka nigdy nie przywiązywała się więc do wykonywanego przez siebie zawodu. Postanowiła spróbować czegoś nowego. Od dwudziestu lat z sukcesami prowadzi w Katowicach studio aktorskie, które przygotowuje kandydatów do szkoły teatralnej.
- Przez moje katowickie Studio Aktorskie "Art. Play" przewinęło się sporo dzieciaków, m.in. Agata Buzek, Ania Guzik, Magda Kumorek, Łukasz Simlat, Sonia Bohosiewicz, jej siostra Maja, Arek Janiczek. Byli też u nas reżyser Magda Piekorz i pisarz Wojtek Kuczok. Na Śląsku jest wiele talenciorów. Cóż ja? Ja tylko siedzę z nimi i proszę, żeby się na egzaminie nie bali Seniuk, Globisza, Stuhra czy innych profesorów. To tylko ludzie, mówię. Na ziemi nie ma bogów - opowiadała na łamach "Tele Tygodnia".
Pasjonatka
Na scenie czy przed kamerą daje z siebie wszystko. W jednej sekundzie staje się graną przez siebie postacią. Takie poświęcanie się w pełni temu, co robi, wiele ją kosztowało. Przed laty musiała na pewien czas zrezygnować z występów. Czuła się wypalona. Bez przyczyny zaczęła się jąkać, nie umiała wymówić normalnie kwestii czy zagrać konkretnych emocji. Zaszyła się wtedy w górach. Potrzebowała czasu, by odzyskać energię, którą po drodze gdzieś straciła.
- Najtrudniejsze jest przestawienie się z jednego świata do drugiego. Mogę długimi okresami nie grać i nie przeszkadza mi to. Nie siedzę, nie psioczę, nie lamentuję, nie wydzwaniam, że taka jestem biedna i nieszczęśliwa. Dobrze czuję się sama ze sobą i mam co robić. Natychmiast, gdy biorę się do grania, to przestaję spać, jeść, właściwie świat się dla mnie nie liczy. Na maksa wchodzę w postać - mówiła w wywiadzie dla "Tele Tygodnia".
Głośny romans
Nie miała szczęścia w miłości. Nigdy jej zresztą na siłę nie szukała. Od zawsze uważana była za piękną kobietę, adoratorów więc nie brakowało. Z żadnym mężczyzną nie związała się jednak na stałe.
Przed laty głośno mówiło się o uczuciu, jakie zrodziło się między nią a jednym z jej ekranowych partnerów. Na planie filmu "Ojciec Królowej" poznała Jana Englerta. Jak głoszą plotki, połączyło ich coś więcej niż tylko przyjaźń.
Walka o miłość
Wspólnie życie nie było im pisane. Englert był wówczas szczęśliwym ojcem i mężem. O opuszczeniu rodziny nie było mowy. Romans ekranowych partnerów nie zakończył się jednak wraz z ostatnim klapsem, który padł na planie. Podobno jeszcze przez długi czas spotykali się w tajemnicy. Takie ciągłe życie w ukryciu i często na odległość nie miało sensu. Aktorzy ostatecznie się rozstali.
- W końcu każde poszło w swoją stronę, ale Dorota bardzo to przeżyła. Czuła się w pewnym sensie oszukana, bo przez wiele lat była zwodzona. Janek z jednej strony chciał z nią być, a z drugiej nie mógł zostawić rodziny... - zdradził w rozmowie z tygodnikiem "Świat&Ludzie" znajomy pary.
Znów na topie
By zapomnieć o miłosnej porażce, Pomykała rzuciła się w wir pracy. Scena stała się jej drugim domem. Nie oznacza to jednak, że zrezygnowała z występów na ekranie. Długo można by wymieniać filmowe produkcje z jej udziałem.
Z czasem na dobre zagościła na małym ekranie. Widzom przypomniała o sobie rolą w serialu "BrzydUla". Kolejne propozycje sypały się jak z rękawa. "Szpilki na Giewoncie", "Plebania", "Głęboka woda" czy ostatnio "To nie koniec świata" - to tylko część telewizyjnych hitów, w których zagrała.
Liczy się tu i teraz
Chociaż nie wszystko ułożyło się w życiu po jej myśli, nigdy nie patrzy wstecz. Czerpie garściami z tego, co ją spotyka. Stara się niczego nie planować i nie wybiegać myślami za bardzo w przyszłość.
- Skupiam się na pożeraniu chwil, które mi się zdarzają, bo wiem, że one nie przyjdą drugi raz - mówi.
58-letnia gwiazda wciąż przeżywa drugą młodość. Radością życia dzieli się ze swoimi uczniami, których z każdym rokiem przybywa.